Polska – Ukraina 2:1. Magdalena Fręch – Kateryna Kozłowa 3:6, 7:5, 6:2; Iga Świątek – Dajana Jastremska 6:7, 4:6; Alicja Rosolska/Iga Świątek - Kateryna Kozłowa/Marta Kostiuk 6:1, 1:6, 7:6.
Grę o trzecią lokatę w imprezie biało-czerwone zagwarantowały sobie po piątkowym zwycięstwie nad Danią. Jednocześnie uchroniły się przed rywalizacją o utrzymanie na tym poziomie Pucharu Federacji. Spotkanie zakończyło się późnym wieczorem, a już w sobotę rano, o godz.10, nasza reprezentacja znów musiała przystąpić do gry. – Zawodniczki w swojej karierze sportowej z pewnością miały takie przypadki, że kończyły mecz późno i miały bardzo mało czasu na regenerację i przygotowania przed następnym spotkaniem – mówił Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski. - Pewnie pobudka będzie około siódmej, ale zrobimy wszystko, żeby jak najlepiej zregenerować się przed trudnym meczem z Ukrainą.
Sztab szkoleniowy polskiej ekipy zdecydował, że z Ukrainkami nie zagra nasza najlepsza obecnie tenisistka Magda Linette, która po pierwszym meczu turnieju z Rosją narzekała na lekki uraz nogi. Przed spotkaniem z Danią nie trenowała, ale zagrała, i to z bardzo dobrym skutkiem. – Jakieś problemy z łydką były, dlatego istniało ryzyko, że nie zagram – mówiła Magda Linette po meczu z Dunkami. - Postawiono jednak diagnozę, że mimo gry stan się nie pogorszy. I noga dała radę.
POLECAMY: Falubaz bierze się za tenis. Jest nowa umowa z Polskim Związkiem Tenisowym [WIDEO, ZDJĘCIA]
Trenerzy i zawodniczka więcej ryzykować nie chcieli, dlatego w spotkaniu o znacznie mniejszą stawkę niż mecz z Danią, pierwsza polska „rakieta” odpoczywała. Trudziły się za to jej koleżanki, które rozegrały rekordowo długi mecz. Trwał prawie siedem godzin. Najdłużej grała – aż dwie godziny – Magdalena Fręch, która w trzech setach pokonała Katerynę Kozłową. 20 minut krócej trwał niezwykle zacięty pojedynek Igi Światek z Dajaną Jastremską. Ukrainka wygrała oba sety, dlatego odpowiedzialne zadanie stało przed deblistkami. Alicja Rosolska i Iga Świątek rozpoczęły znakomicie, w pierwszym secie „zmiotły” rywalki z kortu. Zanosiło się na łatwy triumf Polek. Tymczasem Ukrainki w drugiej partii zagrały zdecydowanie odważniej i dynamiczniej. I to one gładko zwyciężyły.
Emocje rosły, rozgrzewali je żywiołowo dopingujący obie drużyny kibice. Na trybunach hali CRS polskich fanów starali się przekrzyczeć licznie zgromadzeni Ukraińcy. Wydawało się, że nie będą oni jednak na tyle skuteczni, by pomóc swoim zawodniczkom dominować w trzecim secie debla, bo Polki prowadziły już 5:1. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Rywalki jednak „powstały” i doprowadziły do remisu. A później poszły jeszcze za ciosem, wygrały gema, a w kolejnym miały nawet piłki meczowe. Polskie tenisistki zachowały jednak zimną krew i doprowadziły do tie breaka. „Bitwa” trwała, co chwilę był remis, ale na pierwszą piłkę meczową zapracowały Polki. I ją wykorzystały!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?