Czy warto tak ryzykować?

Niczym nie ryzykujemy, nie ma to wielkiego wpływu na nasze życie, jak już to pozytywny. Nie są to jednak sporty dla twardzieli, prawdziwych mężczyzn, którzy kochają adrenalinę i strach. Siedząc przy karcianym stoliku, czy stojąc przy stole bilardowym nie balansujemy na granicy życia i śmierci.

Co innego, grzejąc motory na żużlu, walcząc na ringu lub w klatce, albo wspinając się na najwyższe oblodzone szczyty gór. Co jest takiego w tych sportach, że każdego dnia ludzie ryzykują swoje życie i zdrowie. Ostatnie wypadki alpinistów, ciężkie urazy bokserów czy zmasakrowane twarze zawodników MMA, zmuszają do refleksji nad istotą sportu. Czy hasło" Sport to zdrowie ", jest jeszcze aktualne?

W obliczu ostatniego wypadku na torze młodego australijskiego żużlowca, który walczy o odzyskanie sprawności w szpitalu, wydaje się że nie. Sport, to zdrowie, a często życie zabiera, szczególnie tym, którzy codziennie na zawodach czy treningach podejmują decyzję walki, nie zważając na ryzyko. Walczy się nie tylko dla siebie, ale także dla kibiców. Ale czy oni to docenią?

Nie wszyscy, o czym przekonał się ten młody żużlowiec, leżąc po wypadku na torze i słysząc buczenie. Pocieszające jest tylko to, że nie byli to prawdziwi kibice, bo ci wspierają swojego zawodnika, stojąc pod szpitalem i przesyłając mu słowa otuchy. Na pytanie postawione w tytule większość prawdziwych twardzieli odpowie, że warto ryzykować. Ale ja jednak, wybieram marsze z kijkami i grę w szachy, bo kocham życie !