[wytloczenie]Dramat rozegrał się w sobotę w sali zabaw. Chłopiec bawił się jak gdyby nigdy nic, a potem stracił przytomność. Po sekcji wiadomo, dlaczego dziecko zmarło, ale nie wiadomo, skąd u niego niewydolność. - Konieczne są dalsze badania - mówi prokurator Roman Witkowski. Postępowanie wszczęto pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Jednak prokurator Witkowski od razu zastrzega, że to formalność - konieczna, żeby prowadzić postępowanie.
[/wytloczenie]
Udało nam się skontaktować z właścicielem sali zabaw (zastrzegł dane do wiadomości redakcji). Za naszym pośrednictwem składa wyrazy współczucia rodzinie chłopca. Wie, że tragedia jest ogromnym ciosem...
Właściciel zapewnił, że do wypadku nie doszło w wyniku urazu, a prokuratura widziała nagrania z monitoringu
Według naszych informacji, chłopiec zdążył wykonać zaledwie kilka skoków, następnie zszedł z trampoliny, przysiadł obok niej, po chwili się położył...
Sprawdziliśmy: przed wejściem na teren sali zabaw każdy rodzic lub opiekun musi podpisać oświadczenie, że dziecko pod jego opieką nie ma przeciwwskazań zdrowotnych do korzystania z takich atrakcji.
Anna Kucharska z Dębna była tego dnia w gorzowskiej sali zabaw. Razem z mężem zabrali tu synów: 8-letniego Kacpra, który akurat miał urodziny, i 12-letniego Maksymiliana. - Przyszły dwie kobiety z trójką dzieci. Usiedli koło nas - opowiada. - Dzieci poszły się bawić, kobiety nawet nie zdążyły się rozebrać. Jeden syn tamtej pani przybiegł do nich, krzycząc, że coś się stało. Myślałam, że może to załamanie, ale mama chłopca wpadła w panikę, więc instynktownie ruszyłam w tamtą stronę. Chłopiec leżał twarzą do ziemi. Koło mnie znalazła się jeszcze pani, która powiedziała, że jest pielęgniarką. Odwróciliśmy go. Był już siny... Zaczęliśmy reanimację. Cały czas sprawdzałam jego puls… Gdy przyjechała karetka, został zaintubowany, podano mu tlen.
- Kontynuowaliśmy akcję reanimacyjną do przyjazdu specjalistycznej karetki. Potem odsunęłam się, uznając, że wszystko już w rękach fachowców i Boga… - opowiada Anna Kucharska. Jej synowie przez całą drogę do domu, 40 km, nie odezwali się ani słowem… - W nocy nie spałam. [wytloczenie]Cały czas mam przed oczami chłopca i rozpaczającą matkę… Dramat... - płacze Anna Kucharska. [/wytloczenie]
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?