Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton: Z miłości do żużla. Ścigać się można nawet po okręgu

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Chcecie poznać ciekawe żużlowe tory? Koniecznie wybierzcie się do Niemiec albo chociaż poświęćcie parę chwil na obejrzenie zawodów z nich w internecie. Będziecie zaskoczeni! Za Odrą są tory żużlowe, o jakich Wam się nie śniło. Naprawdę!

Dla przykładu weźmy tor w Dohren – miejscowości w Dolnej Saksonii, czyli blisko granicy z Holandią. Tu tor jest okrągły. Tak, tak. To nie pomyłka.

Żaden tam owal, na którym są dwie proste i dwa łuku. Nie! Tu jeździ się w kółko. Dosłownie. A ponieważ, jako się rzekło, nie ma prostych, to linia startu znajduje się… poza okręgiem. Cały tor jest otoczony bandą, ale w jednym miejscu na szerokości z dziesięciu metrów celowo jej nie ma. Właśnie po to, by zawodnicy mogli startować niejako zza toru.

Dla żużlowców, którzy są w stanie pokonać tu cztery, nomem omen, kółka - po 215 metrów każde – jestem pełen podziwu. Tu siła odśrodkowa walczy z człowiekiem cały czas. Kto chce wygrać bieg, musi mieć niezłą siłę w rękach i umieć jeździć przy krawężniku. Ponieważ tor otoczony jest drzewami i nie ma szans, by dostawić tu wielotysięczne trybuny, żużlowe Grand Prix tu raczej nigdy nie zagości. A szkoda, bo mogłoby być ciekawie. Dla formalności dodam, że linia mety jest już wyznaczona na torze.

Ciekawie, i to niezależnie od rangi zawodów, jest w Guestrow. To miejscowość w Meklemburgii - Pomorzu Przednim. Pewnie niektórzy z Was ten tor wdzieli już na własne oczy (z Lubuskiego do tej niemieckiej miejscowości to niemal rzut kamieniem) lub chociażby na antenie Eurosportu. Od kilku lat regularnie odbywają się tu Speedway Best Pairs i SEC.

W Guestrow proste są, ale niezbyt długie. To sprawia, że linia startu - mety jest… przy wyjściu z drugiego wirażu. Przynosi to zaskakujące rozstrzygnięcia na kresce. Bo zdarza się, że biegi na 298-metrowym torze wygrywa tu zawodnik jadący po zewnętrznej, który na ostatnim wirażu jest optycznie z tyłu za tym, który jedzie przy krawężniku.

Przeczytaj też: **70 lat Stali Gorzów. Historia zapisana w zdjęciach **

Moją uwagę na tym torze zwróciła też obsługa zawodów. Na polskich torach linie oddzielające pola startowe z reguły wyznacza się na podstawie wiszącej i podzielonej na cztery części taśmy startowej. W Guestrowm nikt się w to nie bawi, bo mają "linijkowego", czyli człowieka, który dzierży w dłoni wąską deseczkę o długości czwartej części toru. Po położeniu na nawierzchni, właśnie jej końce wyznaczają szerokość pola.

Jeśli będziecie mieli kiedy możliwość, wybierzcie się do Wittstocku. To z kolei miejscowość w sąsiadującej z naszym regionem Brandenburgii. Znajduje się tu chyba najszerszy tor na świecie. Prosta przeciwległa do startu jest tak szeroka, że gdyby nawet połączyć szerokości torów w Gorzowie i Zielonej Górze, to i tak jeszcze by miejsca zostało.

Do Wittstocku warto się tu wybrać także z innego powodu. Za spikerkę odpowiada tu często Egon Mueller, czyli mistrz świata z 1983 r. Podchodzenie z mikrofonem do co drugiego widza, a także nagrywanie filmików smartfonem, by później pokazać to w internecie, to u niego normalka. W maju Niemcy ścigali się tu w parach. Polecam się tam wybrać, przecież nie samą Stalą i Falubazem żużlowy kibic żyje.

Polecamy też: Magazyn Żużlowy "Tylko w lewo"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Felieton: Z miłości do żużla. Ścigać się można nawet po okręgu - Drezdenko Nasze Miasto

Wróć na drezdenko.naszemiasto.pl Nasze Miasto