Gorzów: Jak od nowego przystanku dojść do szpitala? Ulicą, ulicą, drodzy gorzowianie. Bo chodnika jeszcze nie ma [GALERIA]

Żeby wyjaśnić, o co chodzi, najpierw trzeba przypomnieć, jak było przed przebudową. Wcześniej tramwaj jadący z pętli Silwana w stronę centrum zatrzymywał się na przystanku usytuowanym przy starej kapliczce (dziś to klinika weterynaryjna). Dokładnie pomiędzy szpitalem a blokami przy ul. Dowgielewiczowej.

Podczas przebudowy trasy tramwajowej, fachowcy - zgodnie z projektem - zmienili układ przystanków: zamiast jednego pośrodku niczego, zbudowali dwa: jeden bliżej bloków i drugi bliżej szpitala. Czyli wyraźnie poszli ludziom na rękę. Co więc nie podoba się mieszkańcom?

Otóż z nowej zatoczki przy lecznicy nie ma chodnika prowadzącego do szpitala! „Aktualnie piesi muszą iść ulicą. Nie ma tam chodnika. Nie ma pobocza. Jeżdżą samochody, karetki. Droga jest obustronnie porośnięta drzewami. Jest bardzo wąsko dla samochodów, więc gdzie tam jeszcze mają się zmieścić ludzie? A co będzie jak przyjdzie zima? Będzie ciemno, mokro, ślisko? Piesi nie będą mogli przejść. O wypadek będzie nietrudno. Powstała absurdalna sytuacja, która nie powinna zaistnieć w dzisiejszych czasach nastawionych na respektowanie przepisów bezpieczeństwa. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że do szpitala chodzi nie tylko personel, ale głównie chodzą ludzie chorzy, niepełnosprawni, poruszający się na wózku, czy niepełnosprawni intelektualnie (na terenie szpitala znajdują się warsztaty dla takich osób ), a także klienci pomocy społecznej (główna siedziba Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie). Matki z wózkami z dziećmi, inwalidzi o kulach, osoby starsze z laską nie są w stanie szybko i sprawnie przejść tą ulicą, by nie zakłócać przejazdu pojazdom” - czytamy w liście, który dostaliśmy od mieszkańców.

[gal]31895810;31895812;31895814;31895816;31895822;31895826[/gal]

Pojechaliśmy na miejsce. Nasze obserwacje? Bez dwóch zdań od nowych przystanków nie ma chodnika w stronę szpitala. Tu narzekający mają rację. I faktycznie trzeba do lecznicy iść ulicą. Tu też 100 proc. zasadnego zażalenia. Tylko że ulica jest równa, prowadzi też prosto do szpitala. Idzie się krócej niż ze zlikwidowanego przystanku. Dyr. miejskiego wydziału promocji i informacji Marta Liberkowska podkreśla też, że dla poprawienia bezpieczeństwa pieszych, magistrat ustawił dwa znaki ograniczające prędkość z ostrzeżeniem „uwaga piesi” dla wjeżdżających w rejon kompleksu szpitalnego oraz dla wyjeżdżających. Na całym odcinku drogi ł obowiązuje zakaz przekraczania prędkości 20 km/h.

Znaki faktycznie są. Piesi - podczas wizyty reportera - pewnie m.in. dzięki znakom chodzili ulicą bez większych obaw. Jednak 20 km/h jeździło tam mało które auto.

I najważniejsze: taki stan rzeczy jest tymczasowy. - Chodnik od przystanku do szpitala w tym rejonie miasta to sprawa niezbędna, dlatego jego budowa będzie wpisana jako zadanie inwestycyjne do projektu budżetu na rok 2019 - zapewniła nas M. Liberkowska.

Robert Furman jest miłośnikiem tramwajów i przebudowę torowiska przy ul. Walczaka śledził od samego początku. Uważa, że dwa przystanki zamiast jednego to nadrobienie błędu sprzed lat. Bo w końcu mieszkańcy bloków i szpitala będą mieć bliżej do i z tramwaju. A brak chodnika? O tej niedogodności mówi tak: - Jest pewna to uciążliwość ale można przekuć to w sukces. Miasto wybuduje chodnik od zera i będzie równy jak stół, bo ten z poprzedniego przystanku nie był w najlepszej kondycji i nie wiadomo czy i kiedy zostałby wyremontowany.