Poniedziałek, chwila po 8.00 rano. [wytloczenie]Samochody jadące z ul. Górczyńskiej bez zatrzymywania się wpadają na rondo Gdańskie.[/wytloczenie] Te zjeżdżające z ronda w stronę Górczyńskiej też mkną bez zwalniania. Kilkaset metrów dalej na ul. Walczaka, na przejeździe koło cmentarza wojennego, to samo: po torowisku każdy przejeżdża choćby bez zerkania w obie strony. Identycznie jest na przejazdach tramwajowych wzdłuż ul. Sikorskiego. A na ul. Podmiejskiej (od ronda Santockiego do góry) pas jezdni z torowiskiem w zasadzie całkowicie przejęły auta. Bo przecież nie ma tramwajów, prawda? W wielu miejscach pościągano nawet znaki „stop” przed torowiskami. A te nakazujące ustąpienie pierwszeństwa wagonom zaklejono. Bo nie ma komu ustępować, od kiedy jesienią 2017 r. zawieszono komunikację szynową.
Im więcej, tym lepiej
Jednak tramwaje wrócą. I są obawy, że niektórych kierowców oraz pieszych mogą zaskoczyć. Dlatego prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Roman Maksymiak chce zrobić dużą akcję informacyjną i ma prosty plan: wciągnąć do niej jak najwięcej parterów. Policję, urzędników, media oraz - oczywiście - swoją firmę i pracowników.
- Na stałe wagony pojawią się mniej więcej w połowie roku. Jednak już chcemy o tym przypominać, a na kilka tygodni przed uruchomieniem połączeń odpalić dużą kampanię informacyjną. To ważne, by dobrze trafić w termin, żeby nie ruszyć z nią zbyt szybko, bo wtedy cały efekt diabli wezmą - mówi GL R. Maksymiak.
Na pewno też jeszcze przed pojawieniem się wagonów przywrócone zostanie stare oznakowanie. To ważne, by kierowcy mieli czas na przypomnienie sobie gdzie muszą ustępować pierwszeństwa, a gdzie bezwarunkowo się zatrzymać. - Na to potrzeba czasu, bo wielu z nas już wyrobiło sobie automatyzm i jeździ z myślą: nie ma tramwajów. [wytloczenie]A to jest rozpędzone 40 ton. [/wytloczenie]I lepiej o tym sobie przypomnieć, zanim spotkamy się na torach - dodaje jeszcze prezes miejskiej firmy przewozowej.
Statystyki dają do myślenia
Zdobyliśmy statystki MZK dotyczące zdarzeń (kolizji, stłuczek, wypadków) z tramwajami. Dobre wieści są takie: ich liczba zmniejszyła się przez ostatnie lata. Jeszcze w 2010 r. wydarzyło się ich 62. Ale już w 2013 r. było ich 42, w 2014 r. 32, w 2015 r. 31, a w 2016 r. 17. [wytloczenie]Zła wiadomość: we wszystkich tych zdarzeniach wina motorniczych była znikoma. [/wytloczenie]Najczęściej przed tramwaj pakowali się z własnej winy kierowcy osobówek, wymuszając pierwszeństwo.
A co na to sami kierowcy? - Akcję „przypomnieniową” uważam za słuszną. Jednak problem moim zdaniem dotyczy przede wszystkim kierowców niedzielnych albo przyjezdnych, którzy nie wiedzą, gdzie i którędy jeżdżą tramwaje - mówił wczoraj Krzysztof Besiak, którego spotkaliśmy na stacji koło ronda Gdańskiego. Pomysł na akację pochwalił też pan Leszek (nie chciał nazwiska w gazecie):[wytloczenie] - Moim zdaniem w ogóle nie należało ściągać starych oznakowań np. „stop” z Górczyńskiej. Lepiej 30 razy niepotrzebnie się zatrzymać, gdy nie ma tramwajów niż raz potem zapomnieć o „stopie”, gdy znowu będą. [/wytloczenie]
Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?