Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GORZÓW WIELKOPOLSKI Miasto szuka koronera. Już raz nie udało się go znaleźć. A jest bardzo potrzebny [KALENDARIUM]

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Szef pogotowia Andrzej Szmit: - Powołanie koronera to już jest paląca potrzeba.

Co do tej pory w tej sprawie zrobiło miasto? Sprawdziliśmy
Szef pogotowia Andrzej Szmit: - Powołanie koronera to już jest paląca potrzeba. Co do tej pory w tej sprawie zrobiło miasto? Sprawdziliśmy Archiwum GL
Magistrat chce znaleźć lekarza, który wypisywałby akty zgonu. Problem w tym, że... takie poszukiwania mogą znowu zakończyć się niczym. Podobny kłopot mają też inne samorządy.

Już raz gorzowscy urzędnicy robili nabór na koronera. Bez skutku. Było to w czerwcu zeszłego roku. Teraz znowu szukają chętnego. Dlaczego to taki problem? Już wyjaśniamy.

Nie każdy jest Kowalskim

Jeśli Jan Kowalski umiera w domu, w którym mieszkał z bliskimi od lat, do tego w południe, po długiej chorobie, to wiadomo, że akt zgonu na 99 proc. wypisze lekarz rodzinny. Jasne jest bowiem kim był zmarły, u kogo się leczył i na co.
Sprawa komplikuje się, gdy zgon i zmarły nie są tacy prości do opisania, a ciało znaleziono np. nocą w parku. I tu potrzebny jest koroner: do stwierdzania zgonu w przypadkach nagłych, gdy ciało zostało odnalezione w miejscu publicznym lub gdy nie wiadomo, kim jest zmarły i czy albo gdzie się leczył. - Ostatnio w ramach wyjątku pomogłem policji, gdy znaleziono ciało człowieka w toalecie koło cmentarza. Patrol pilnował go tam kilka godzin. Wsiadłem w auto, pojechałem, wypełniłem dokumenty. Choć to nie nasze i nie moich ludzi zadanie. A takich historii jest dużo. To pokazuje, że instytucja koronera jest potrzebna i że ta potrzeba jest paląca - mówi szef gorzowskiego pogotowia ratunkowego Andrzej Szmit.

Nie ma tłumu chętnych

Kłopot polega na tym, że podobne próby poszukiwania koronera w innych miastach kończyły się w Lubuskiem niepowodzeniem (np. w powiecie międzyrzeckim czy w żarskim). Dlaczego? - Jesteśmy regionem z najmniejszą liczbą lekarzy w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców. Do tego mamy lekarzy w zaawansowanym wieku, często emerytów. Ciężko jest zapewnić podstawową opiekę, a co dopiero jeszcze znaleźć chętnych na koronera - mówi Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, które skupia większość lekarzy rodzinnych w Lubuskiem. Twardowski dodaje, że czasami służby - gdy znajdują ciało - próbują „przymuszać” rodzinnych do stwierdzenia zgonu. - Tak się łata wieloletnie zaniedbania. To nie wina tego rządu czy poprzedniego, tylko wszystkich, jakie były. Żaden minister zdrowia nie uporządkował tego zjawiska, więc zaczynają to robić gminy, samorządy, poszukując koronerów - opisuje problem M. Twardowski.

Zawsze w gotowości

W Gorzowie kornera poszukuje Eliza Rudnicka, dyr. miejskiego wydziału spraw społecznych. W warunkach umowy zapisane jest m.in., że koroner musi być dostępny (pod telefonem lub w miejscu zamieszkania) całodobowo. A na miejsce znalezienia ciała ma przyjeżdżać bez zbędnej zwłoki.
Ile może dostać za pojedynczą usługę? To będzie dopiero przedmiotem ustaleń z chętnymi do przyjęcia zlecenia. - Stawka w innych gminach waha się od 250 do 600 zł za zgon - poinformowała wczoraj E. Rudnicka.
Jeśli, oczywiście, ktoś się zgłosi. Bo w zeszłym roku na pismo z magistratu do 48 (!) placówek medycznych i lekarzy, z prośbą o złożenie propozycji, nie było ani jednej pozytywnej odpowiedzi.

Jednak - jak wynika z kalendarium - magistrat robił w tej sprawie naprawdę wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto