Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GORZÓW WLKP.: Czy nasze miasto jest dla rodzin? Zapytaliśmy gorzowian

Redakcja
Barbara Kaszewska z rodziną na wiosennej rowerowej masie krytycznej. Rowery to często rozrywka Kaszewskich
Barbara Kaszewska z rodziną na wiosennej rowerowej masie krytycznej. Rowery to często rozrywka Kaszewskich Tomasz Rusek
Pytania brzmiały: jesteście rodzicami kilku- i kilkunastoletnich dzieci? Jak można się z nimi wybrać w Gorzowie?

Słowianka, dzień powszedni, dochodzi 20.00. W holu wielu rodziców z dziećmi. Szykują się do domu. Wśród nich pani Julita z 11-letnim chrześniakiem Oliwierem. Oliwier pływał, bo to wprost uwielbia, a ciocia w tym czasie "była na fitnessie". Basen, generalnie ruch - zwłaszcza na świeżym powietrzu - tu ulubiony model spędzania wolnego czasu w tej rodzinie. Oprócz Słowianki (firma pani Julity zapewnia pracownikom tańsze wejściówki), w grę wchodzi jeszcze np. orlik i prywatna działka.

Rodzina na rowerze

Na aktywność fizyczną - choć nie tylko - stawia też Barbara Kaszewska z rodziną. Ostatnio cała czwórka wzięła udział w rowerowej masie krytycznej. Masy odbywają się u nas od paru sezonów. Raz na jakiś czas społecznicy z grupy Rowerowy Gorzów rzucają hasło: rowerzyści, zbieramy się i wspólnie jedziemy przez miasto. Zwykle zbiera się kilkaset osób. Ostatnio padł rekord, bo było 800! W tym gronie - pani Barbara z rodziną.

POLECAMY TEŻ:
Wiosenna masa rowerowa w Gorzowie. Mamy dużo Waszych zdjęć! [GALERIA]

- Do tej pory a to córka jeździła z mężem, a to ja z synem. Pierwszy raz pojechaliśmy wspólnie - mówi mama Damiana i Natalki. Dlaczego masa krytyczna? Bo Kaszewscy na co dzień dużo razem jeżdżą i każdy metr kwadratowy nowej ścieżki rowerowej w Gorzowie witają z radością. Ucieszyła ich więc nowa trasa nad Kłodawką. Martwi tłok na popularniej trasie Gorzów - Kłodawa i wciąż marzą o ścieżce do podgorzowskiego Nierzymia, na kąpielisko.

Ile można karmić kaczki?

Ścieżka wzdłuż Kłodawki, basen i place zabaw, szczególnie dwa nowe, który powstały właśnie przy okazji wytyczania trasy nad Kłodawką - taką listę rodzinnych atrakcji układają wspólnie Magda Sudakowska i Paulina Frątczak.

Obie pracują w księgarni Tak Czytam przy ul. Sikorskiego. Prorodzinnej, która zawsze w pierwszej kolejności dołącza do miejskich programów, typu karta dużej rodziny, karta seniora, karta mieszkańca (czytaj w ramce). Obie panie to mamy kilku- i kilkunastoletnich dzieci.

Ostatnio, wykorzystując piękną pogodę w święta, pani Magda z mężem Arkiem, z 12-letnia Hanią i 3-letnim Stasiem, zrobili sobie rajd po gorzowskich parkach i placach. W programie było m.in. karmienie kaczek w Parku Róż. - Ale ile można karmić kaczki czy chodzić na plac zabaw? - mówi pani Magda. - Kaczki już nawet jeść nie chciały od tego dokarmiania - śmieje się pani Paulina, bo też z mężem Mariuszem i 9-letnim synkiem Igorem byli w parku.

Jest lepiej, niż było

Dagmara Badera z mężem Łukaszem, z dziećmi: Liwią i Tymonem, uwielbiają spacery nad Kłodawką. Do tego minizoo w Wawrowie pod Gorzowem (chwali je też Barbara Kaszewska). Dzieci wymieniają jeszcze: lody w Górce i Kulce (to kawiarnia w centrum Gorzowa), trampoliny i lasery (w centrum rozrywki Fun Jump na Zawarciu) czy - to już tylko Liwia - chodzenie po sklepach w galerii handlowej. - Taki wiek. 7 lat, poważna sprawa - śmieje się pani Dagmara, bo akurat ona najchętniej chodziłaby po lesie. Mówi też, że Gorzów się bardzo rozwinął pod względem atrakcji dla rodzin.

- Biblioteka i zajęcia tam organizowane. Darmowe. Kluby czytających rodzin - darmowe. Zajęcia w muzeum za 15 zł raz w miesiącu. Buźka. Akademia Twórczego Juniora i warsztaty weekendowe. W okolicach jest też owczogród (w Rudnicy, około 20 km od Gorzowa - dop. red.), stadniny koni, jeziora - wymienia gorzowianka.

POLECAMY TEŻ:
Gorzów: pani Ania żyć nie może bez czytania. Też tak chcecie? Może spróbujecie?

Faktycznie, wiele z atrakcji, które wymienia pani Dagmara, mamy od niedawna, wiele jest darmowych. Wspomniane zajęcia w bibliotece (głównej, przy ul. Sikorskiego) to oferta dla dzieci, które jeszcze nie chodzą do przedszkola.

Zajęcia z cyklu: Od zabawy i słuchania - do czytana są w każdy wtorek, dobrze się wcześniej zapisać. Klub Czytających Rodzin to z kolei akcja Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Łokietka - spotkania z książką, wspólne czytanie, też są darmowe. Płatne zajęcia w naszym muzeum (informacji szukajcie w siedzibie przy ul. Warszawskiej) nie zrujnują portfela. - Są bardzo ciekawe - chwali Paulina Frątczak, mama Igora.

Akademia Twórczego Juniora przy ul. Niepodległości, gdzie dzieci mogą się wyżyć ruchowo, plastycznie, artystycznie, to jednorazowo wydatek rzędu 25-40 zł. Miesięcznie około 100 zł. Nieraz więcej.

Kino bez popcornu

- Basen czy kino dla całej rodziny to też około 100 zł. Bez popcornu - liczy Magda Sudakowska, mama Hani i Stasia. Barbara Kaszewska zawsze więc chętnie skorzysta z wszelkich promocji, np. dwa plus jeden w Heliosie (niższe ceny dla dwojga dorosłych i jednego lub więcej dzieci czy jednego dorosłego i więcej dzieci).

Mimo wszystko trudno biegać rodzinnie do kina w każdy weekend. Dlatego Barbara Kaszewska urządzałaby w mieście jak najwięcej boisk czy innych miejsc do gier i zabaw. Po dzieciach widzi, że sprawdzają się place z zabawkami sensorycznymi (rozwijają umiejętności, kreatywność). Niestety, prawie ich w Gorzowie nie ma. Byłoby świetnie, gdyby jakiś animator prowadził zajęcia ruchowe.

- Kiedyś na orliku przy ul. Maczka była zumba dla dorosłych i mnóstwo ludzi z niej korzystało. Myślę, że gdyby były zajęcia dla rodzin, byłoby podobnie. Cieszy mnie też, że na naszym osiedlu jest dużo dzieci, które potrafią się razem bawić i to w podchody, strzelanki, skaczą w gumę. Jak my kiedyś - mówi Barbara Kaszewska.

Teatr w plenerze

Magda Sudakowska z Pauliną Frątczak marzyłyby o plenerowym teatrze dla dzieci czy innych plenerowych zajęciach. W jeden wakacyjny miesiąc raz w tygodniu na darmowe spektakle zaprasza małych widzów Teatr Osterwy.

Ciekawe zajęcia w jeden wakacyjny miesiąc urządza Miejskie Centrum Kultury - to „Jazda Coolturalna” dla dzieci i młodzież. - Byłam, bardzo nam się podobało - potwierdza pani Magda. Ma tylko jedno zastrzeżenie: takich zajęć jest za mało.

POLECAMY TEŻ:
Jazda Coolturalna, czyli odjechane wakacje w mieście! [ZDJĘCIA]

Zgadza się z tym Cezary Żołyński, aktor, reżyser, animator. 1 czerwca w Parku Róż będzie prowadził wielogodzinną zabawę na Dzień Dziecka - z teatrem, z konkursami, zabawami. Jak mówi, formuła sprawdziła się w poprzednich latach.

- Dzieci wciągnęły spektakle, rodzice odpoczywali w parku. Takie imprezy powinniśmy mieć w każdy wakacyjny weekend i to wcale nie są wielkie koszty dla organizatora - mówi.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: GORZÓW WLKP.: Czy nasze miasto jest dla rodzin? Zapytaliśmy gorzowian - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto