Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto w miniaturce już prawie gotowe

Tomasz Rusek
Archiwum
Poznajecie? To makieta ścisłego centrum miasta. Studentka Paulina Kwapis tworzy ją w ramach swojej pracy inżynierskiej.

Gdy patrzy się na makietę centrum Gorzowa, człowiek czuje się jak Guliwer w krainie liliputów. Bo na przykład wielka Przemysłówka, w rzeczywistości 9-piętrowy wieżowiec, jest wielkości... najwyżej serdecznego palca. Gdyby więc w tym świecie jeździły np. tramwaje, byłyby rozmiaru najmniejszego paznokcia.

To nie kopia
Makieta jest już niemal w całości gotowa. Nie jest to jednak doskonała kopia centrum - co to, to nie. Bo choć najważniejsze budynki i ulice są kalką z mapy ewidencyjnej, to jednak niektóre rozwiązania istnieją tylko tu, a nie w rzeczywistości. Bo to w końcu autorska wizja śródmieścia, stworzona na potrzeby pracy inżynierskiej o rewitalizacji centrum Gorzowa.

Stąd np. deptak koło katedry, rondo koło Białego Kościółka i kilka drobniejszych zmian. - Zostały mi do wytyczenia jeszcze przystanki tramwajowe. Myślę także, czy nie ułożyć szyn z drucików. Jednak to już tylko kosmetyka - mówi gorzowianka Paulina Kwapis, która studiuje gospodarkę przestrzenną na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a rewitalizacja naszego śródmieścia to jej praca inżynierska.

Filcowy park

Paulina Kwapis (o jej niecodziennej pracy pisaliśmy kilka razy, zaczęliśmy we wrześniu zeszłego roku, gdy dopiero planowała wyklejanie gigantycznej planszy) ze śmiechem zdradza, że „łatwo nie było”. Do tej pory poświeciła na makietę przynajmniej 50 godzin, a zranień od ręcznego wycinania budynków nie zliczy.

Musiała też po drodze rozwiązać kilka problemów. I tak: rzeka Warta powstała z niebieskiej farby, Park Wiosny Ludów z zielonego filcu, a drzewka to pocięta na kawałeczki listewka - skąpana w zielonym barwniku. Już pod koniec pojawił się też dylemat, co jest wyższe: Przemysłówka czy katedra. Z pomocą „GL” udało się ustalić, że katedra (porównania dokonaliśmy na podstawie panoramicznych zdjęć centrum z różnych wzniesień), więc... trzeba było pilnie dokleić nieco drewna i w ten sposób podwyższyć kościół o kilka metrów.

Sporo życzliwości

Gorzowianka z Górczyna studiująca w Poznaniu przyznaje, że wielką pomocą była życzliwość jej współlokatorek (dzielnie znosiły piłowanie drewienka po nocach, gdy było trzeba, donosiły herbatę) i przychylność promotora: dra Przemysława Ciesiółki, który zgodził się na taką - oryginalną przecież - formę obrony.

A co będzie z olbrzymią makietą, gdy już Paulina Kwapis zdobędzie wymarzony tytuł? - Myślę, czy nie stworzyć z niej przedmiotu codziennego użytku - zdradza studentka. W grę wchodzi oryginalny obraz albo... stolik.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto