Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies żywcem zakopany w okolicy Nowej Soli ma poważne obrażenia głowy. Nie da się uratować jego oka

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Ten pies był zakopany w okolicy wsi Borowiec i Różanówka w gminie Siedlisko 6 stycznia 2019 roku. Jest możliwe, że stracił przytomność i ocknął się pod ziemią. Miał szczęście w nieszczęściu, że trafił na dobrego człowieka, który uratował mu życie
Ten pies był zakopany w okolicy wsi Borowiec i Różanówka w gminie Siedlisko 6 stycznia 2019 roku. Jest możliwe, że stracił przytomność i ocknął się pod ziemią. Miał szczęście w nieszczęściu, że trafił na dobrego człowieka, który uratował mu życie Biuro Ochrony Zwierząt
Z ziemi słychać było skomlenie, wystawały tylko łapy.Według początkowych przypuszczeń pies mógł zostać postrzelony ze śrutu w oko. Okazało się jednak, że obrażenia są wynikiem mocnego uderzenia. Wolontariusze i policja apelują o informacje, które pozwolą znaleźć sprawcę.

Psa uratował mieszkaniec wsi Borowiec w gminie Siedlisko, w powiecie nowosolskim. Mężczyzna w niedzielny poranek wyszedł ze swoim owczarkiem na spacer. Usłyszał skomlenie. Jego pies podbiegł do miejsca, skąd było je słychać i zaczął tam szczekać. Z ziemi wystawały tylko łapy.

- Na spacerze z rana mój mąż znalazł takiego pieska. Był zakopany - napisała na swoim profilu na Facebooku pani Karina, publikując zdjęcie małego rudego psa. - Jeśli ktoś wie do kogo należy proszę o informacje i udostępnienie.

Zdjęcia zobaczyli wolontariusze Biura Ochrony Zwierząt, którzy przyjechali do Borowca i przewieźli stamtąd pieska do kliniki weterynaryjnej w Zielonej Górze. Początkowo przypuszczano, że pies mógł zostać postrzelony śrutem. - Wypadnięte oko wskazywało na to, że dostał cios w głowę, ale pojawiło się podejrzenie, że oprócz tego, że był pobity, został postrzelony z broni śrutowej. Okrągła rana na głowie wskazuje na to, że tam jest kula - mówi Izabela Kwiatkowska z Biura Ochrony Zwierząt. - Niestety, na 100 proc. nie będzie miał oka, ono nie nadaje się uratowania.

Po dokładniejszych badaniach okazało się, że wybite oko to efekt silnego ciosu. "Psiaczek dostał na imię Oli, na cześć owczarka Aleksa, który go odnalazł. Ma 2 lata. Jest już po amputacji oczka. Jak widzicie śpi i wypoczywa po operacji. Podejrzenie postrzelenia było błędne, na prześwietleniu nie widać śrutu, rana powstała w wyniku mocnego uderzenia. Wychodzi na to że dostał mocny cios w przód i tył głowy. Spędzi jeszcze minimum tydzień w klinice. Trzeba zobaczyć czy uderzenie nie wywołało zmian neurologicznych.
Jest mocno wygłodniały, ale je i pije sam. Tu poprawka wcześniejszej informacji- Oli porusza się chwiejnym krokiem, na razie nie wiadomo czy to osłabienie czy wynik pobicia" - czytamy na facebookowym profilu Biura Ochrony Zwierząt.

Jest możliwe, że piesek leżał w ziemi kilka godzin. Miał szczęście, że został znaleziony. Na miejscu zostały ślady opon samochodu, który mógł odjechać w kierunku wsi Różanówka.

- Bardzo ciężko jest wykryć sprawcę takiego zdarzenia. Jeśli jest to osoba z którejś z okolicznych miejscowości, to go znajdziemy – podkreśla Izabela Kwiatkowska. – Na nasz wniosek technik kryminalistyki zabezpieczył ślady opon, pobrane zostały też próbki ziemi.

Wolontariusze wyznaczyli nagrodę w wysokości pięciu tysięcy złotych dla osoby, która wskaże sprawcę lub właściciela zwierzęcia. O pomoc prosi też policja.

- Apelujemy do wszystkich osób, które rozpoznają pieska żeby skontaktowali się z nami. Można dzwonić na numer alarmowy 112. Jeśli ktokolwiek ma informacje na temat tego psa, coś widział, coś go zaniepokoiło prosimy o kontakt - mówi sierż. szt. Renata Dąbrowicz - Kozłowska, która zastępuje rzecznika prasowego komendy powiatowej policji w Nowej Soli. - To jest znęcanie ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

- Kara powinna być tak wymierzona co on zrobił temu psu. To nie człowiek, to bydlak, nie nam określenia dla niego - skomentowała sprawę na profilu Gazety Lubuskiej na Facebooku pani Maria. - Co za zwyrodnialcem trzeba być - zastanawiał się pan Tomasz. - Co za bestia... Takie istoty trzeba traktować tak samo... - stwierdziła pani Iga.
- Czy my jeszcze jesteśmy ludźmi? - zapytał pan Sławomir.

Niestety, to nie był pierwszy tego typu przypadek w regionie. - Zdarzają się takie przypadki. To nie jest pierwszy, a ile jest niewykrytych, tego nie wiemy - przyznaje Izabela Kwiatkowska.

We wtorek, 8 stycznia we wsiach w okolicy zdarzenia będą wywieszane plakaty ze zdjęciem psa, aby można było jak najszybciej znaleźć sprawcę.

Można też wspomóc leczenie psa, wpłacając datek na www.ratujemyzwierzaki.pl/zakopanyzywcem. Można też wpłacać datki na konto: 57 1140 2004 0000 3102 7675 1055
BIURO OCHRONY ZWIERZĄT, ul. Łukasiewicza 11A/2 65 -012 ZIELONA GÓRA.

Zobacz też wideo: Sadysta przywiązał psa do drzewa

Czytaj też: Pies znaleziony zakopany w ziemi. Wystawały tylko łapy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pies żywcem zakopany w okolicy Nowej Soli ma poważne obrażenia głowy. Nie da się uratować jego oka - Gazeta Lubuska

Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto