- Czy jestem zła? - pani Czesława Świątek zamyśla się na chwilę i szybko odpowiada: - Nie jestem, bo co mi po złości? Jestem zawiedziona, że moje miasto, moja władza, latami mnie zwodziła, robiła w balona. Bo jak inaczej to ująć? - pyta Czytelniczka.
Zakaz z lat 70.
Pani Czesława tu się w 1946 r. urodziła. Tu wychowała. Tu chciała też mieszkać, ale w latach 70. (dokładnie nie pamięta daty - jednak inni mieszkańcy ulicy potwierdzają, że były to lata 70.) przyszło pismo, że na Kostrzyńskiej nie ma przyszłości. Domy będą wyburzone pod nową nitkę ulicy. To dlatego jej szwagier nie dostał zgody na zbudowanie przy domu warsztatu. To dlatego ona i jej rodzeństwo wyprowadzili się, budując domy w innych miejscach (pani Czesława nadal jednak dogląda domu przy Kostrzyńskiej).
Ale... budowa drugiej nitki nie ruszała. Choć zapowiedzi o wyburzaniu i wykupywaniu działek były ponawiane. - Dlatego nic nie remontowałam, nie inwestowałam. Bo i po co? - mówi Czytelniczka. Uspokoiła się, gdy niecałe dwa lata temu miasto oficjalnie zleciło projektowanie inwestycji i - także oficjalnie! - potwierdziło: budujemy dwie nitki, będą wykupy. Gdy wtedy odwiedziliśmy panią Czesławę, jej mąż Józef powiedział reporterowi: - Ja to się uspokoję, jak zobaczę start robót i kwity na wykup domu.
I miał rację. Bo teraz, po zmianie władz, miasto - znowu ostatecznie - wycofało się z dwóch nitek. Zrobi jedną, więc nie ma potrzeby wykupywania nieruchomości wzdłuż tramwajowych torów (patrz ramka). I tak Świątkowie zostali ze zrujnowanym domem. - Nie wiem, co zrobimy. Po prostu nie wiem - dodaje pani Czesława.
W końcu konkret
Ale nie wszyscy pomstują na władze. Sąsiedzi Świątków nie mają żalu. - W końcu zaczniemy remont. Czekaliśmy na jednoznaczną deklarację - mówi nam mężczyzna koło trzydziestki.
60 m dalej, na posesji koło przystanku, trwa remont budynku gospodarczego. A sam dom ładny, ocieplony. Po remoncie. - Zaryzykowaliśmy. Pomimo zapowiedzi zrobiliśmy termomodernizację - mówią właściciele. Ich decyzja miasta cieszy. - Choć generalnie uważam, że urząd robi błąd. Powinny być dwie nitki. Jeśli dziś ich nie zrobimy, to nigdy nie będzie pieniędzy na taki rozmach - mówi syn właścicieli domu (nie chcieli się przedstawić).
Remont Kostrzyńskiej powinien zacząć w 2017 r. Trwa praca nad projektem - ten zamówiony, na dwie nitki (kosztuje ponad 700 tys. zł) trzeba przerobić na jedną.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?