Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remont ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie może mieć finał w sądzie

Redakcja
- Jeśli sprawa zakończy się w sądzie, będę chciał pieniędzy, za które będzie można kupić dom gdzie indziej - mówi Zbigniew Sinkowski.
- Jeśli sprawa zakończy się w sądzie, będę chciał pieniędzy, za które będzie można kupić dom gdzie indziej - mówi Zbigniew Sinkowski. Jarosław Miłkowski
Przy ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie mieszkańcom "wyrosły" wysokie na kilkadziesiąt centymetrów przejazdy przez torowisko. O problemie mieszkańcy mówią od dwóch miesięcy. Po ostatnim spotkaniu z prezydentem dodają, że sprawa może mieć swój finał w sądzie.

Innej drogi chyba nie ma! Zostaliśmy zmuszeni do tego, żeby własne pieniądze przeznaczyć na prawników, ale pójdziemy do sądu! – przekonuje nas Lucja Pawłowska. To jedna z mieszkanek ul. Kostrzyńskiej, przed której domem przebudowywane jest torowisko. Już kilka tygodni temu ustawione tu zostały betonowe przejazdy przez tory (pisaliśmy o tym we wrześniu). Powodują one, że w porównaniu z dotychczasowym, nowe torowisko będzie kilkadziesiąt centymetrów wyżej. A to, zdaniem mieszkańców, znacznie utrudni wyjazd z posesji i sprawi, że pogorszy się tu bezpieczeństwo.

[wytloczenie]- Mieszkańcy, którzy nie godzą się z inwestycją, mają prawo dochodzenia swych roszczeń w sądzie – mówił nam w zeszłym tygodniu prezydent Jacek Wójcicki, który osobiście spotkał się z mieszkańcami. Zapowiadał, że miasto zmodyfikuje nieznacznie zakres robót. Spadki z istniejących zjazdów mają zostać złagodzone. Wprowadzona ma zostać sygnalizacja świetlna przed przejazdami przez torowisko. W innym miejscu niż planowano ma też zostać zbudowana ścieżka.[/wytloczenie]

- By obniżyć spadek ze zjazdu, trzeba będzie wejść na moją posesję. Ja się na to nie godzę – mówi pani Lucja.
- Tyle lat czekaliśmy na ten remont. Nie pozwalano nam za wiele robić na posesjach, bo szykował się remont, a teraz ma być gorzej niż było – dodaje Zbigniew Sinkowski. On też myśli, że najlepszym rozwiązaniem będzie skierowanie sprawy do sądu.
- Cały czas słyszymy tylko zapewnienia. Prezydent zapewnia, że urzędnicy zjazdy do posesji, czy nowe płoty przy naszych domach zrobią z miejskich pieniędzy. O tym się jednak tylko mówi. Nikt nam tego nie dał na piśmie – mówi pan Zbigniew.
Jeśli mieszkańcy pójdą do sądu, będą domagać się wykupienia swoich domów. Tak ma być w przypadku co najmniej pięciu rodzin. W sumie w grę na pewno będą wchodzić miliony.

- Nie zgodzę się na to, bym za dom dostał np. 100 tys. zł, za które nawet mieszkania w bloku nie kupię – mówi Sinkowski.

Zobacz również: Podpisano umowę na remont ul. Kostrzyńskiej

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Remont ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie może mieć finał w sądzie - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto