Święta w katedrze? Będą za rok! Wciąż trwa remont świątyni

- Za rok na Boże Narodzenie wierni prawdopodobnie będą modlili się już w katedrze - zapowiada ks. Wojciech Jurek, ekonom diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Teraz, na kilka dni przed tegorocznymi świętami, w „matce kościołów” diecezji kończy się najważniejsza część remontu katedry. W murze świątynnej wieży wymienione zostały już drewniane elementy ścian, które 1 lipca 2017 r. uległy nadpaleniu. Trwają już też prace przy budowie nowego dachu na wieży. Nowym blaskiem będzie on święciił wiosną, a najpóźniej latem. Z kolei jesienią na samym ceglanym wierzchołku swiątyni zostanie zamontowany hełm, którego kształt jest symbolem miasta. Jakby nie spojrzeć, remont ma już z górki...

Na wieży katedry powstaje nowy dach. Hełm świątynia odzyska do jesieni

- Jesteśmy wdzięczni, że ludzie tak zareagowali. To pokazuje, że jest w mieszkańcach Gorzowa wrażliwość – mówi nam ks. Wojciech Jurek, diecezjalny ekonom, który odpowiada też za remont katedry po pożarze.

Najważniejsza świątynia kościoła zielonogórsko-gorzowskiego stanęła w ogniu 1 lipca zeszłego roku. Wtedy to, podczas Dni Gorzowa - na widok buchającego dymu, a później ognia - mieszkańcy wstrzymali oddech. Podobnie, choć już na mniejszą skalę, było w zeszły czwartek. Już po zmroku część mieszkańców dostrzegła „dym” przy katedralnej wieży i zadzwoniła po straż pożarną.

- Aktualnie czyszczone są cegły na górze wieży. Przy czyszczeniu tworzy się para wodna. W związku z tym, że jest niska temperatura, można było odnieść wrażenie, że to unosi się dym – mówi Maciej Jakuboszczak z konsorcjum Campanile, które przeprowadza remont. Wyjaśnia, że właśnie kończy się najważniejsza część remontu tzw. tamburu wieży, czyli ośmiościennej części, która jest powyżej zegara.

- Wieża zbudowana jest jak mur pruski - drewno w ścianach jest obudowane cegłami. Musieliśmy wydobyć spomiędzy nich to drewno, które uległo częściowemu spaleniu i wstawić nowe. To była misterna praca. W naszej części Europy tego nikt wcześniej nie robił. Kamień spadł nam z serca, że to się udało. Mamy już zamontowane wszystkie rygle. Kończymy właśnie ostatnie prace – mówi Jakuboszczak.

Roboty trwają też parę metrów niżej. Kto z poziomu ulicy w ostatnich dniach spoglądał na górną część katedry, spomiędzy rusztowań mógł zobaczyć, że świątynia... nie ma już części zniszczonego dachu.
- Stoi już za to nowa więźba dachowa – mówi szef Campanile. Lada chwila pojawi się na niej papa, aby osłonić tę część wieży przed opadami, a wiosną odbędzie się już montaż blachy miedzianej. Przed pożarem dach był bardzo ciemny, po remoncie będzie on brązowy.

- Wykonanych jest już około 75 proc. prac przy wieży. Od rana do 17.00 na wieży pracują stolarze i murarze, a później wchodzą pracownicy, którzy czyszczą mury. Zdarza się, że schodzą na dół nawet około 22.00 – mówi ks. Wojciech Jurek.

[gal]32853926;32853928;32853930;32853932;32853934;32853936;32853938;32853940[/gal]

Na remont katedralnej wieży pójdzie około 160 metrów sześciennych drewna. To modrzew. Żeby uzmysłowić sobie, ile to materiału, wyobraźcie sobie, że to tak jakby osiem długich ciężarówek, które przyjeżdżają do marketów czy dużych sklepów. Do tej pory zużyto już około 60 proc. drewna. Część, która jeszcze nie została wykorzystana, pójdzie m.in. na odtworzenie platformy widokowej oraz części wystawowej wieży (przed pożarem można było tu zobaczyć m.in. część stroju liturgicznego używanego przez papieża Jana Pawła II, który był w katedrze w 1997 r.). Te prace zaczną się jednak dopiero za kilka miesięcy. Wcześniej, bo prawdopodobnie latem, zaczną się prace nad montażem hełmu wieży. Ma on mieć taki sam kształt jak ten, który trzeba było rozciąć po pożarze.

- Hełm powinien zostać zamontowany najpóźniej do jesieni – mówi M. Jakuboszczak z konsorcjum Campanile.
Kiedy wierni będą mogli wrócić do katedry?
- Najprawdopodobniej będzie to na Boże Narodzenie w przyszłym roku – mówi ks. Wojciech Jurek. Od razu jednak podkreśla, że nie oznacza to zakończenia wszystkich prac remontowych. W czasie, gdy wierni będą już mogli modlić się w świątyni (przypomnijmy, że dziś służy do tego tymczasowa kaplica w byłym banku w Przemysłówce), mają trwać prace wykończeniowe m.in. przy platformie widokowej na wieży.

Remont katedry oraz organów, które zostały zalane wodą w trakcie akcji gaśniczej, ma kosztować ponad 20 mln zł (jeśli ceny na rynku budowlanym będą rosły, to i ta kwota pójdzie w górę). Diecezja zebrała już 11 mln zł. W tej kwocie jest m.in. ponad 3,3 mln zł od rządu premier Beaty Szydło, 2 mln zł od rządu premiera Mateusza Morawieckiego, około 1,5 mln zł z datków wiernych z całej Polski i w diecezji oraz 1 mln zł, które w październiku przekazało Kościołowi miasto. Diecezja cały czas stara się jeszcze o pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Chodzi o około 17 mln zł w ramach programu „Dziedzictwo Sakralne Dolnej Warty”. Pieniądze mają pójść na remonty ponad 26 obiektów sakralnych w okolicy, w tym właśnie gorzowskiej katedry.

Przy okazji prac remontowych przy katedrze, zmieni się też otoczenie wokół świątyni. Konserwatorzy zabytków zwrócili uwagę, że po podniesieniu przez lata poziomu Starego Rynku do świątyni od strony prezbiterium dostaje się wilgoć. Miasto zdecydowało więc, że wzdłuż kościoła obniży plac, by odsłonić kamienie granitowe, które stanowią naturalną zaporę przed wodą. W przyjętym wczoraj budżecie miasta na przyszły rok urzędnicy zapisali na to 350 tys. zł.