Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gminie Kłodawa aż się zagotowało, gdy wyszło, co planuje miasto Gorzów

Tomasz Rusek
Na poniedziałkowym spotkaniu w Chwalęcicach sala była pełna. Lada dzień ma być kolejne
Na poniedziałkowym spotkaniu w Chwalęcicach sala była pełna. Lada dzień ma być kolejne Urząd Gminy Kłodawa
Gorzów Wlkp./Kłodawa. Ponad 200 osób przyszło protestować przeciwko planom Gorzowa. Przy granicy z gminą Kłodawa miasto chce zrobić strefę przemysłową.

Chodzi o setki hektarów po dawnych poligonach, które ciągną się za sklepami Obi i Media Markt aż do trasy S3 na Szczecin. [wytloczenie]W szykowanym studium zagospodarowania przestrzennego gorzowski magistrat widziałby tu tereny pod przemysł. Bo do zabudowy mieszkaniowej jest daleko, a do ważnej drogi - blisko. [/wytloczenie]

Z gminy widać całkiem co innego

Problem w tym, że tak to wszystko wygląda tylko z perspektywy Gorzowa. - Dla nas jest inaczej. Strefa będzie sąsiadować z domami jednorodzinnymi w Chwalęcicach i Santocku. Protestujemy! Nie chcemy fabryk, kominów! Nie chcemy wycinki ponad 100 hektarów drzew! Chcemy za to porzucenia tych planów, żadnych kompromisów! - mówi zdecydowanie Wiesław Suchogórski, organizator i inicjator akcji protestacyjnej. Już wiadomo, że popiera ją wielu mieszkańców gminy. W poniedziałek na spotkanie z władzami w Chwalęcicach przyszło tyle ludzi, że sala okazała się za mała. Było ponad 200 osób i wielkie emocje.

- Proszę się nie dziwić. Zbudowaliśmy tu domy, by cieszyć się przyrodą i uciec od miasta. A nie mieć za płotami fabryki - mówi „GL” pan Krzysztof, który też popiera protest.

Podkreśla, że przez lata wielki teren był przeznaczony pod „funkcje rekreacyjne”. I to się ludziom podobało. - Dlatego nie odpuścimy. Walczymy o przyszłość naszą i naszych dzieci! - zapowiada Wiesław Suchogórski.

To jest „pomieszaniedo tego z poplątaniem”

Wiceprezydent Gorzowa Jacek Szymankiewicz ciężko wzdycha, gdy pytamy o planowaną strefę. - Nie wiem, skąd się biorą te pomysły o wielkiej wycince i domach przy fabrykach. Nie będzie wycinania lasu. Wręcz przeciwnie: zalesimy około 100 hektarów - obiecuje.

[wytloczenie]A co z zabudowaniami? Z wyliczeń wychodzi, że pojedyncze najbliższe domy są 700 metrów od planowanej strefy. Większe skupiska domów - 2 kilometry dalej. [/wytloczenie]

- Miasto kupiło ten teren jako rezerwę rozwojową. Pilnie potrzebujemy terenów pod przemysł, bo obecna strefa jest już zbyt mała. Szanujemy każdy głos, jednak miasto musi się rozwijać - mówi, też twardo, wiceprezydent Szymankiewicz, któremu podlegają właśnie sprawy rozwoju oraz planowanie przestrzenne.

Ostrożna w opiniach jest wójt Kłodawy Anna Mołodciak. - Już w 2016 r. wysłaliśmy do miasta nasze uwagi dotyczące studium. Mamy swoje warunki. Chcemy m.in. szerokiej, zalesionej strefy buforowej, która drzewami odgrodzi strefę od domów. Czekamy na ruch Gorzowa. Wierzę w partnerskie podejście. Dlatego zależy nam na spotkaniu i szczerej rozmowie - usłyszeliśmy wczoraj od pani wójt.

Wspólne rozmowy jeszcze przed nami

Spotkania chcą też mieszkańcy gminy. Władze Gorzowa również są „za”.[wytloczenie] - Może uda się rozwiać kilka mitów - mówi wiceprezydent. [/wytloczenie]

Sprawa jest pilna, bo uwagi do gorzowskiego studium zagospodarowania można wnosić do 16 lutego. - Jednak my nie chcemy czekać do ostatniej chwili - mówią mieszkańcy i wójt Kłodawy. Spotkanie ma być lada dzień. Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto