Opuścił fabrykę w 1970 r. i wciąż jest w bardzo dobrym stanie. Mercedes 911, bo o nim mowa, służy strażakom ochotnikom z Bogdańca po dziś dzień. Jest to najstarszy wóz strażacki, wpisany do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśnieczego na terenie województwa lubuskiego.
- I wciąż bardzo dobrze się spisuje. Jest wyposażony w nowoczesny sprzęt, m.in. pompę wysokociśnieniową, dzięki której przy stosunkowo niewielkim, bo 1000-litrowym zbiorniku wody, może dość długo brać udział w akcji gaśniczej. Do tego ma nowoczesny agregat, sprzęt do ratownictwa lodowego, wysokościowego - wylicza Krzysztof Nowak, prezes OSP Bogdaniec. - No i napęd na cztery koła. Dzięki niemu możemy wjechać w naprawdę trudny teren. Już nie raz było tak, że nowoczesne i bardzo drogie wozy strażackie grzęzły w terenie. Wtedy to nas proszono o pomoc w wyciągnięciu takiego pojazdu - mówi Mariusz Kulesza, naczelnik bogdanieckich strażaków ochotników.
Mimo że mercedes wciąż jest wykorzystywany, to ochotnicy z Bogdańca od dwóch lat zabiegają o nowy średni samochód ratowniczo-gaśniczy, który zastąpi wysłużonego „mietka”. Jeśli znajdą się fundusze, to niemieckie auto zostanie zastąpione. Dlatego druhowie postanowili przenieść swoje ulubione auto na ścianę. - Początkowo chcieliśmy zrobić duży mural na zewnętrznej ścianie remizy. Ale nie znaleźliśmy osoby, która by się tego pojęła. Wtedy trafiliśmy na Natalię i zaproponowaliśmy jej namalowanie naszego mercedesa na ścianie wewnątrz jednostki - mówi K. Nowak.
Natalia Tokarczuk to 19-latka i prywatnie dziewczyna jednego z druhów. Jest licealistką i w wolnych chwilach maluje i rysuje. - Jestem samoukiem - przyznaje. Wcześniej nie brała udziału w podobnych projektach. - To było nie lada wyzwanie. Najpierw trzeba było przenieść wymiary mercedesa ze zdjęcia na komputer, później zmienić skalę każdej z nich.
Największym wyzwaniem było odwzorowanie przedniej szyby tak, żeby wyglądała naturalnie. No i lewe przednie koło. Na te elementy poświęciłam najwięcej czasu - mówi Natalia. Praca przy malunku mercedesa zajęła jej pięć dni. Ochotnicy z Bogdańca postępy prac relacjonowali na swoim facebookowym profilu. Zainteresowanie przeszło najśmielsze oczekiwania. - Już teraz mam propozycje wykonania innych tego typu malunków. To bardzo miłe zaskoczenie - mówi 19-latka.
Ale mercedes to nie tylko wdzięczny model do malowania, ale przede wszystkim auto, ratujące życie i mienie mieszkańców okolicznych miejscowości. W ciągu dwóch lat brał udział w ponad 250 akcjach. Wciąż jest w pełnej gotowości do jazdy. - Wymaga to od nas nakładu pracy, bo w tak starym samochodzie wszystko trzeba naprawiać i wymieniać na bieżąco, nie można sobie pozwolić na zaniedbania. Ale opłaca się. To auto jest naszym oczkiem w głowie - mówi M. Kulesza.
A że jest oczkiem w głowie, widać szczególnie wiosną i latem, kiedy brama do remizy w Bogdańcu jest otwarta, a przed nią stoi zawsze nienagannie wypucowany mercedes. - Niektórzy kierowcy się zatrzymują. To Polacy, ale też Niemcy. Nie robią sobie zdjęć przy zabytkowej strażackiej bryczce, która stoi przed naszą remizą, a właśnie przed mercedesem - śmieje się prezes OSP.
Mercedes 911 do Bogdańca trafił w latach 90. z Niemiec. Kupił go za symboliczną kwotę ówczesny wójt gminy. Do 2006 r. nie był wykorzystywany w akcjach. Ale wtedy przeszedł generalny remont, zamontowano w nim zbiornik wody i nowoczesny osprzęt. Od tego czasu auto służy ochotnikom.
W sumie w bogdanieckim OSP są trzy wozy. Wśród nich jest też jelcz, który jako kolejny będzie przeniesiony na ścianę. „Jelonek”, bo tak nazywają do w Bogdańcu, trafił do z jednostki w Gorzowie.
Do OSP w Bogdańcu należy 54 druhów, z czego 27 ma wyszkolenie, pozwalające na branie udziału w akcjach.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?