- Jeszcze przed najbliższą sesją zamierzam przypomnieć radnym o tym pomyśle - mówił nam wczoraj Jerzy Wierchowicz, mecenas i radny niezrzeszony. Po kilku tygodniach przerwy chce wrócić do tematu korekty nazwy miasta, która miałaby polegać na wykreśleniu z niej przymiotnika: Wielkopolski. By do tego doszło, najpierw muszą się wypowiedzieć mieszkańcy, np. w formie konsultacji. Później uchwałę intencyjną w sprawie zmiany nazwy muszą podjąć radni.
Ten dokument trzeba przesłać do premiera. Jeśli całą operację udałoby się przeprowadzić do 31 marca 2016 r., to nowa nazwa obowiązywałaby od 1 stycznia 2017 r.
O odcięciu Wlkp. z nazwy Gorzowa głośno było w wakacje. Wierchowicz wraz z innym radnym Jerzym Synowcem przygotowali nawet uchwałę dotyczącą konsultacji. Nie była jednak nawet poddana pod głosowanie. Radni z różnych klubów uznali bowiem, że należy odłożyć sprawę na czas po wyborach. Tłumaczyli, że nie chcą, aby temat był elementem przepychanek przedwyborczych. Ale od wyborów minęło już trochę czasu. Czy teraz sprawa nazwy wróci?
- Jeśli radni zgodzą się na konsultację, zrobimy kampanię zachęcającą do wyrażenia swojej opinii. Poinformujemy też, że eksperci, którzy przygotowali nam markę Gorzów Przystań zachęcali nas do usunięcia z nazwy przymiotnika. Będziemy chcieli, aby w sprawie wypowiedzieli się zwolennicy i przeciwnicy tego rozwiązania. Nie opowiemy się jednak po żadnej ze stron - mówi prezydent Jacek Wójcicki. Według niego zmiana nazwy (prawo nie nakazuje przy tej okazji wymiany dokumentów) kosztowałaby ok. 100 tys. zł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?