Zbierają podpisy, bo chcą żeby się ścieżki wreszcie nie urywały

- Gdy ktoś jedzie rowerem po terenie Niemiec i przekracza granicę z Polską, to wpada w nicość. Nie marzy mi się nawet, żeby mieć tak rozbudowaną sieć ścieżek jak Niemcy. Ale chociaż te podstawowe, między najważniejszymi miastami - mówi Jarosław Bąk, miłośnik turystyki rowerowej. W sklepie rowerowym, który prowadzi w Kostrzynie przy ul. Jagiellońskiej, można składać podpisy pod petycją budowy ścieżki rowerowej z Kostrzyna do Słońska.
Pomysłodawcą akcji jest Jacek Juskowiak, prezes Kostrzyńskiego Klubu Sportów Wodnych. - Co mają sporty wodne do ścieżki rowerowej? - pytamy.
- W naszym statucie mamy zapisane promowanie różnych form turystyki, również tej rowerowej. A szlak na nasypie dawnej linii kolejowej Kostrzyn -Słońsk-Krzeszyce-Rudnica-Gorzów jest idealny, żeby powstała tu ścieżka. To malownicza trasa. Odcinek do Słońska ma około 13 km. Z czasem trasa mogłaby być wydłużana w stronę Gorzowa - tłumaczy.
Droga nr 22, w sąsiedztwie której biegnie niewykorzystywany obecnie nasyp kolejowy, jest częścią międzynarodowego szlaku rowerowego. - Mamy więc tu szlak bez ścieżki rowerowej. Rowerzyści muszą jechać niebezpieczną ruchliwą drogą. Miałem klientów z Manchesteru. Pokonali całą Europę. Wjechali do Polski i nie mogli wyjść z podziwu, że u nas trasa rowerowa się urywa - mówi
J. Bąk. Rowerzyści z Kostrzyna zebrali już ponad 40 podpisów. Będą je zbierać do końca kwietnia. Potem petycja z podpisami wysłana zostanie do urzędu marszałkowskiego.
Kostrzyn wspólnie z Górzy - cą i Słońskiem mają w planie budowę ścieżki rowerowej, o którą proszą rowerzyści. Pieniądze na ten cel miałyby pochodzić z Unii Europejskiej. W planie jest budowa całej sieci ścieżek.
- Idą czasy na to, żeby zachęcać do przesiadania się z samochodów na rowery. Urząd marszałkowski pracuje nad koncepcją budowy systemu tras rowerowych na całe województwo. My w G8 mamy swoje plany i chcielibyśmy się z nimi wpisać w koncepcję ogólnowojewódzką - mówi Andrzej Kunt, burmistrz Kos - trzyna. Wymogiem otrzymania dofinansowania jest nie tylko upowszechnianie turystyki rowerowej. Dla urzędników w Brukseli ważniejsze jest zmniejszanie emisji spalin do atmosfery. - Trasy rowerowe mają służyć też jako drogi dojazdu do pracy. Chodzi o to, żeby ludzie przesiadali się z samochodów na rowery - dodaje burmistrz Kunt