To nie jest rejestr pedofilów, którzy napastują dzieci - jak można przeczytać w internecie. Owszem, takich przestępców też tam znajdziecie, jednak są jednymi z wielu. Bo przestępstwa na tle seksualnym to także gwałty, rozpowszechnianie pornografii czy sutenerstwo.
Po stronie obywatela
Jak działa system? Jest podzielony na dwa działy. W części ogólnodostępnej każdy internauta może ma dostęp do danych skazanych: wizerunku, imienia, nazwiska oraz miejsca urodzenia. Może też sprawdzić za co dokładnie osoba została skazana (są podane paragrafy i wyroki). Znajduje się tam też informacja kiedy skazany trafił za kraty i kiedy wyjdzie.
Gorzowski prawnik Krzysztof Grzesiowski chwali rozwiązanie. - Powinno zostać wprowadzone dużo szybciej. To ułatwienie dla obywateli. Pewna forma stanięcia przez państwo po stronie porządnego człowieka. Bo do tej pory wielu ludzi miało wrażenie, że sądy bardziej chronią dane i wizerunek przestępcy niż prawo zwykłego człowieka do informacji o zagrożeniu - mówi „GL” ten znany gorzowski prawnik.
Podkreśla, że obawy o samosądy są chybione. To prawda. W części ogólnodostępnej nie ma adresów skazanych. Są tylko miasta ich urodzenia. Sprawdziliśmy: są tam cztery osoby z Gorzowa, dwie z Międzyrzecza, po jednej z Lubiszyna, Drezdenka, Skwierzyny. Oczywiście jeśli ktoś popełnił przestępstwo w rodzinnej, małej miejscowości i do niej wróci, raczej rozpoznany zostanie. Choć - co ważne - większość przestępców z rejestru jest jeszcze w więzieniach. No i najważniejsze: o wpisaniu do rejestru (i ujawnieniu wizerunku) decyduje zawsze sąd.
Dla dobra dzieci
Rejestr ma też drugi dział - dostępny wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników. Tam danych jest więcej, dlatego nie każdy Kowalski może je zobaczyć. A kto ma taką możliwość? - Organy ochrony prawnej, administracji publicznej, a także inne organy wykonujące zadania publiczne oraz pracodawcy - wyjaśnia ministerstwo sprawiedliwości, które rejestr uruchomiło (na stronie ms.gov.pl). A niektórzy to wręcz muszą z tego spisu korzystać: taki obowiązek ciąży na organizatorach wszelkiej działalności związanej z dziećmi - półkolonii, wakacyjnych wyjazdów, zajęć, obozów czy nawet leczenia dzieci albo ich rehabilitacji.
Warto przypomnieć o tym organizatorom feryjnego wyjazdu - bo kto tego nie dopełni tego obowiązku lub zatrudni osobę, o której wie, że figuruje w rejestrze, może trafić do aresztu albo zapłacić minimum 1 tys. zł grzywny.
Rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy mówi, że policja od lat dysponuje podobnymi danymi. Dzięki temu, gdy dochodzi w okolicy np. do gwałtu, natychmiast śledczy wiedzą czy w okolicy mieszkają osoby z kryminalną przeszłością.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?