Dodaj zdjęcie profilowe

avatarHalina Elzbieta Daszkiewicz

Gorzów Wielkopolski
Czytam, piszę, podróżuję z ksiażką w ręku. Przyglądam się ludziom z ciekawością dziecka zachłannego na nowe doznania. Zaglądam w okna i dopisuję historie ludziom mieszkajacym za szybami

Handlara Bufet

2013-03-29 22:01:38

                     BUFET


   Ale mi zabił klina. Mój najlepszy przyjaciel, mój Dyrektor. Mogę wziąć  bufet w firmie , albo przejść na wyższe stanowisko.Nienawidzę siedzenia przy biurku. Odkąd zlikwidowano moją firmę , nie umiem sobie znaleźć sobie miejsca. Jestem w tym samym budynku, nowa firma się rozwija, ale muszę siedzieć na dupie.
   Nie na moje nerwy taka praca, te cholerne papiery, Ci upierdliwi ludzie. Wprowadzają złą energię, kłócą się , a ja jestem między nimi jak odbój.
   Jadę sob ie teraz 50 km. przez piękny las i myślę . Tak namiętnie myślę, że nie wiem gdzie jestem. Drogę znam na pamięć. Jazda do teściowej, na grzyby, nad jezioro, do leśniczówki. Cholera gdzie ja jestem?
Lasy zakręty, wjechałam już na Kostrzyńską szosę , minęłam zjazd do Gorzowa, czy jeszcze tkwię na lubniewickiej?
   Jasny gwint jak tu pięknie, a ja mam klina. Na swoim , to na swoim, robię co chcę, co zarobię to moje, prywaciarze mają dobrze, handel lubię inny kontakt z ludźmi, nasz bufet znam. kiedyś lubiłam tu siedzieć, pomagałam dziewczynom , no ale z drugiej strony stała praca , pewne pieniądze.
   Dojadę do tego zakrętu, jak nie będzie krzyżówki to wrócę najwyżej pobędę w Lubniewicach.
Nerwa mam to chyba z głodu. Jest krzyżówka, dobra nasza , teraz w prawo , później w lewo i do domu.
   Diabli nadali taki przyjaciel, ćwieka zabije i znikąd żadnej pomocy. Każda decyzja ma swoje konsekwencje, a skąd ja mam wiedzieć , co jest dla mnie dobre, co to ja wróżka jestem , czy co?. Rodzinę mam.
Popapraniec ma wszystko gdzieś, wóda , baby, rozrywki. Srał go pies sama podejmę decyzję, obgadam z wiedźmami. Po to mam przyjaciół, żeby  wprowadzić w życie najbardziej szalone pomysły. Czasami podnoszą mi skrzydła, czasami ściągają na ziemię i jest ok.
   Rodzina to z góry wiem co powie " siedź na dupie" 
   Podjęłam decyzję, wiedźmy jedne za, drugie przeciw. Dobra zostaję ;prywaciarą, a co mi tam . zdolna jestem, zawsze chciałam być " panią sklepową". No trochę odbiegam , będę bufetową, ale to na jedno wychodzi, handel to handel.
   Papiery wszystkie załatwiłam , zezwolenia i te inne, troszkę latania było, ale co to dla mnie, prywatna inicjatywa jestem. Urlop mam i już bufecik mam, towar ściągam. Dobrze mieć znajomości , wór cukru przywiozłam   , tytki do pakowania, po znajomości konserwy, od ręki wszystko sprzedałam. dziewczyny po kilka brały, jeszcze mentalnie jesteśmy na etapie pustych półek , a już w sklepach coraz więcej towaru. Ciekawe gdzie to całe "dabro" , jak mawiała moja babcia było. Produkcja szla normalnie, a tylko ocet stał na półkach.
   Pogadałam z rodziną, jadę do Kołobrzegu i Koszalina [po konserwy rybne .u nas to rarytas i po sery żółte. Mój bufecik będzie zaopatrzony na glanc.
   No i ruszyliśmy w świat. Dzieci sztuk 3, mężuś sztuk 1, radiomagnetofon do słuchania i ja. Rodzinę dawno nie widzianą była okazja odwiedzić, nowe dzieci zobaczyć, bo trochę nas przybyło.
   Towaru sporo żeśmy z kuzynami nakupili, wódki jeszcze więcej z mężusiem wypili. Jak to teraz zapakować do żabki, maluch nie z gumy. Jak towar włożyłam , to mi się dzieci nie mieściły, jak wpakowałam dzieci to towar został. Wreszcie upchnęliśmy, sery pod nogi i na nogi, konserwy w kartonach na dachu zabezpieczone gumami jechały. A tu burza jak nie pierdyknie, do samego Gorzowa nas ścigała. Pod domem lunęło . Chyba Anioły mi parasol  po drodze  trzymały, przecież jak by wcześniej  lunęło to bym konserwy po szosie zbierała. W trzy dni wszystko wyprzedałam.
   Krzyś kioskowy towaru niemieckiego mi z giełdy przywiózł, matko jaki dobrobyt , aż oko cieszy. Cukierków , ciastek, czekolad do wyboru, serków , sałatek , oleju. Pełną gębą jestem handlarą. Na śniadanko bigosik , naleśniki, krokieciki, sałatki , paróweczki i kiełbasa, galaretki
   Wybór wypaśny 

Jesteś na profilu Halina Elzbieta Daszkiewicz - stronie mieszkańca miasta Gorzów Wielkopolski. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj