Wesele. List pracownika restauracji
Restauracja, w której pracował nasz Czytelnik mieści się w kilkudziesięciotysięcznym mieście w województwie lubuskim. W tej miejscowości jest kilka lokali, w których młode pary organizują przyjęcia weselne. Czytelnik nie mógł dłużej patrzeć na to, co działo się w weekendy w jego miejscu pracy, postanowił o sprawie zawiadomić redakcję.
"Jest weekend, sobota, godzina 18 w restauracji duża impreza, zazwyczaj jest to wesele. Goście właśnie raczą się obiadem za chwilę wszystkie półmiski wrócą do kuchni, gdzie zostaną spakowane by w chłodni czekać poprawin. Lecz zanim do niej trafią ich zawartość niestety zostanie znacznie uszczuplona.
Wszyscy pracownicy (15-20 osób) zjedzą na koszt pary młodej to, na co akurat mają ochotę, nie zapominając o słodkościach oczywiście. Co na to właściciele? Oni także wkrótce pojawią się w kuchni by napełnić weselnym jedzeniem plastikowe pojemniki, które ze sobą przywieźli. Proceder ten trwał cały 2022 rok".
Branża ślubna. Czy problem istnieje?
W rozmowie Czytelnik ocenił takie zachowanie za niemoralne. O komentarz i porady, jak nie dać się oszukać, próbowaliśmy poprosić przedstawicielki branży, właścicielki firm oferujących organizację wesela.
- Nie chciałabym komentować – odpowiedziała krótko pierwsza konsultantka ślubna.
- U nas na weselach nie było takiego problemu. Nie słyszałam też, żeby ktoś miał taką sytuację. Niech pani dzwoni do kogoś innego, może ktoś miał z tym styczność – usłyszeliśmy od innej właścicielki firmy organizującej wesela.
Kradzieże potraw. Najwięcej takich historii sprzed 20 lat
W Internecie można przeczytać setki historii z przyjęć weselnych o kradzieżach alkoholu, ciast i potraw. Organizatorzy przyjęć opisywali przypadki dotyczące obsługi wesela, ale i weselników pakujących jedzenie ze stołu. Najwięcej wpisów pochodzi jednak z początku lat dwutysięcznych.
Czy obsługa wesela może skorzystać, z tego co zostało, czy ma wszystko wydać rodzinie? Trzeba to zapisać w umowie.
Adwokat Marta Kosecka zajmuje się prawem gospodarczym i handlowym. Prowadzi bloga przepis na gastronomię. Jeden z wpisów w 2021 roku zatytułowała „Jedzenie, które pozostało”. – To już dwa lata będą od tego wpisu!? – mówi z uśmiechem. – Rzeczywiście, ale nic się w kontekście prawnym nie zmieniło.
Adwokatka wyjaśnia na blogu, że w umowach na organizację przyjęć stosowane są zazwyczaj trzy opcje: organizator zabiera całość jedzenia, które zostało albo zabiera tylko to wystawione na stołach, lub nie zabiera żadnego. I tłumaczy, co dzieje się, jeśli restauracja nie zobowiązuje się zaserwować konkretnej ilości jedzenia, a organizator oczekuje tylko, że ma go nie zabraknąć.
– W takim wypadku organizator zamawia usługę – zorganizowania przyjęcia, dla określonej ilości osób, z określonym menu, a nie konkretną ilość jedzenia. Stąd trudno wywodzić, że jakaś konkretna ilość jedzenia stanowi własność organizatora i powinno mu ono zostać wydane po zakończeniu przyjęcia – tłumaczy adw. Marta Kosecka.
– Czy kancelaria przyjmuje zgłoszenia takich problemów? – dopytujemy. – Zdarzają się takie przypadki, ale są incydentalne – odpowiada prawniczka.
Zobacz cały wpis: Jedzenie, które pozostało...
Czytaj też:
Zobacz też wideo: Adam Woronowicz i "Ślub doskonały"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?