Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

25 lat temu był u nas Jan Paweł II. Jak to się stało, że przybył do Gorzowa?

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Wizyta papieża w Gorzowie kosztowała ponad 2 mln zł. Złożyli się na nią wierni.
Wizyta papieża w Gorzowie kosztowała ponad 2 mln zł. Złożyli się na nią wierni. Archiwum GL
W czwartek 2 czerwca mija 25 lat od wizyty Jana Pawła II w Gorzowie. Rozmawiamy o niej z Augustynem Wiernickim, członkiem jej komitetu wykonawczego, odpowiedzialnym też za jej finansowanie.

Jak to się stało, że 2 czerwca 1997 papież Jan Paweł II przyjechał do Gorzowa?
Zabiegano o to od dłuższego czasu. Nie bez powodu. Utworzona po II wojnie światowej na naszych ziemiach administracja apostolska była największą w całej Polsce. To więc naturalne, że skoro papież odwiedzał różne miejsca w Polsce, powinien przyjechać też na Ziemię Lubuską. Tym bardziej, że bp Wilhelm Pluta, który zginął w 1986 roku, był przyjacielem Karola Wojtyły. Jan Paweł II znał się też z bp. Adamem Dyczkowskim, który w tamtym czasie kierował diecezją zielonogórsko-gorzowską.

Dlaczego właściwie wybrano na wizytę Gorzów? Nie wchodziły w grę inne lokalizacje, jak Zielona Góra, Międzyrzecz czy Rokitno?
W grę wchodził tylko Gorzów. Tu znajduje się przecież katedra, w której jest grób bpa Pluty. Nie bez znaczenia były też względy logistyczne. Z Ziemi Lubuskiej papież leciał bowiem dalej do Gniezna. Z Gorzowa jest tam bliżej.

A dlaczego spotkanie papieża z mieszkańcami odbyło się na gorzowskim Manhattanie? Przed wizytą Jana Pawła II mówiło się przecież, że miejscem spotkania mają być okolice kościoła św. Maksymiliana Kolbe, gdzie jest rozległe skrzyżowanie ulic Czereśniowej i Piłsudskiego.
Wraz z ks. Władysławem Pawlikiem, ówczesnym proboszczem parafii Pierwszych Męczenników Polski, który był przewodniczącym komitetu wykonawczego wizyty, na spotkanie z papieżem szukaliśmy miejsca, które pomieści tysiące ludzi. Rozważaliśmy też błonia nadwarciańskie, ale ta lokalizacja szybko odpadła, bo błonia są zbyt wąskie. Z kolei zrobienie wizyty przy skrzyżowaniu Czereśniowej z Piłsudskiego zablokowałoby ruch w tej części miasta. Wybór padł więc na niezabudowany jeszcze za bardzo plac na Manhattanie...

... na który przyszło aż 400 tys. wiernych!
Ta liczba była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Nasza diecezja liczy sobie przecież około 1 mln wiernych, więc wychodziło, że na spotkanie z papieżem przybył niemal co drugi mieszkaniec. Początkowo myśleliśmy, że spotkanie zgromadzi 100 tys. osób, później że 150 tys. Zainteresowanie wizytą jednak rosło. Gdy przygotowywaliśmy plac, który rozplanowywał Jerzy Stanisław Hrybacz, początkowo chcieliśmy zrobić miejsce na 300 tys. osób. Zdecydowaliśmy się jednak, na wszelki wypadek, zrobić sektory dla 400 tys. wiernych. Jak widać, to była bardzo dobra decyzja.

Kto właściwie tę wizytę sfinansował?
- W głównej mierze wierni. Usypanie kopca, na którym powstało miejsce dla papieża, podłączenie elektryczności, zbudowanie sektorów, to wszystko musiało kosztować. Pomiędzy 2 a 3 mln zł. Przed wizytą rozprowadzaliśmy jednak cegiełki, ludzie je ochoczo nabywali. Po wizycie nasza diecezja była jedyną lub jedną z nielicznych, która z powodu wizyty papieża nie wpadła w zadłużenie.

Czytaj również:
W gorzowskiej katedrze był Jan Paweł II. Modlił się pod wieżą, która płonęła...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto