Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AZS nie powinien mieć pod górkę, ale trzeba zagrać na serio

Redakcja
Karol Korniak
Przed PolskąStrefąInwestycji Eneą Gorzów trzy ostatnie mecze przed play offami Energa Basket Ligi Kobiet. W tym drugim spotkaniu od końca rundy zasadniczej AZS AJP podejmie w środę 4 marca o 18.00 Energę Toruń.

Z tych trzech pojedynków ten dziś wydaje się najłatwiejszy, bo jeśli w pierwszym meczu w hali Spożywczaka gorzowianki pokonały torunianki 90:61, to trudno byłoby przekonywać, że jest inaczej. Zwłaszcza że w sobotę akademiczki czeka spotkanie z CosinusMed Widzewem Łódź, który bije się o pierwszą ósemkę - a nie jak Katarzynki, które są pogodzone z walką o utrzymanie w rozgrywkach - a 14 bm. potyczka w Polkowicach z mistrzem kraju CCC.

Od tamtej grudniowej konfrontacji w Toruniu w ekipie rosyjskiej trenerki Eleny Shakirowej niewiele, jeśli nic nie zmieniło się. Kadra nie została uzupełniona, więc skład nie będzie niczym różnił się od tego, który nie miał szans na rywalizacji na podobnym poziomie z AZS-em. Fakt faktem, w tam-tym czasie zagraniczne posiłki Energi, które zostały sprowadzone do klubu w trakcie sezonu, zaczynały się ze sobą zgrywać, ale i tak na tamten okres PolskaStrefaInwestycji była wielkim faworytem. I równie dużym, jeśli nie większym jest teraz. A to z tego względu, że w tej pierwszej grze nie wystąpiła Jasmine Thomas, bowiem w Gorzowie pojawiła się dopiero na początku stycznia. Była Cloe Jackson, ale akurat ona z Energą nie zagrała.

Kto w Enerdze Toruń?

Kto więc nadal stanowi o sile teamu z Torunia? Wydaje się, że najmocniejszą koszykarką jest amerykańska rozgrywająca Naoimi Davenport, która to w pierwszym meczu przeciw AZS-owi zdobyła 14 punktów, a w ostatnim Energi przeciw Widzewowi rzuciła 22 „oczka”, będąc najskuteczniejszą z Katarzynek. Z zastrzeżeniem, że to nic jej oraz klubowym koleżankom nie dało, bo łodzianki ograły je 82:71. Tym samym Energa nie odniosła czwartego zwycięstwa w tej kampanii i nadal okupuje przedostatnie miejsce w tabeli ligi.

Inną zawodniczką, na którą należy zwrócić wyjątkową uwagę jest rodaczka Davenport podkoszowa Latoya Williams. Ta z Widzewem zdobyła 12 punktów, za to z nami rzuciła 15 „oczek”.

Trzecią koszykarką, na którą powinniśmy kierować swój wzrok, to Nina Dedić. Chorwacka środkowa przeciw łodzian-kom rzuciła 14 „oczek”, za to przeciw AZS AJP - osiem pkt.

Czwartą jest Maja Scekic, serbska rozgrywająca, a piąta doświadczona Emilia Tłumak, grająca na pozycji skrzydłowej.
Tym samym można spodziewać się, że takie koszykarki w AZS jak Katarzyna Dźwigalska może mieć większy udział w ewentualnym triumfie.

WIDEO: Sportowiec roku 2020. Tak było na Gali Sportu Lubuskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: AZS nie powinien mieć pod górkę, ale trzeba zagrać na serio - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto