- Co zrobić z czterema balonami z helem, które zostały po karnawałowej imprezie? - zastanawiała się pani Ksenia Budzyńska, wychowawczyni starszaków z przedszkola nr 11 przy ul. Marchlewskiego. Wraz z dziećmi postanowiła puścić je w świat z doczepionymi karteczkami. Działo się to w połowie lutego.
Wyobraźcie sobie zdziwienie dzieci z grupy Rogasia i pani Kseni, gdy w środę... przyszedł list zza granicy, a w nim kartka z informacją, że ich balon wylądował w Holandii.
- Nadawca dodał krótką notę oraz dołączył mapkę, byśmy wiedzieli, gdzie dokładnie znalazł naszą "przesyłkę" - mówi K. Budzyńska. Teraz ona i dzieci zastanawiają się, czy i kiedy przyjdą kolejne listy. Bo - teoretycznie - pozostałe trzy balony też ktoś mógł znaleźć.
Wideo
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!