O problemie gapowiczów na naszych łamach pisaliśmy wielokrotnie. W Gorzowie to prawdziwa plaga - średnio co dwunasty pasażer autobusu czy tramwaju jeździ bowiem bez ważnego biletu. Skąd to wiadomo? Tak wynika z badań, które były prowadzone w kwietniu i w maju tego roku.
Z raportu dotyczącego popytu na komunikację miejską wynika, że bez biletów jeździ aż 8,1 proc. pasażerów. Autorzy dokumentu zwrócili nawet uwagę, że to odsetek dwukrotnie większy od średniej z innych miast w Polsce!
„W trakcie prowadzonych badań pasażerowie powszechnie zwracali ankieterom uwagę na znikomą częstość i niską efektywność (mała liczebność grup kontrolerskich i niewielka stanowczość) prowadzonej kontroli” - można było przeczytać raporcie z badań.
Po tym, gdy przedstawiliśmy wyniki badań, w autobusach i tramwajach dało się zauważyć większą liczbę kontroli biletów. Nasz dziennikarz, który porusza się komunikacją miejską, widział kontrolera zwykle kilka razy w roku. Po wakacjach z kontrolą w autobusie czy tramwaju spotykał się jednak kilka razy w miesiącu. Zdarzył się nawet dzień, gdy bilet sprawdzano u niego trzy razy w ciągu dnia.
Ponad 3 tysiące kontroli w miesiącu
Co ciekawe, jeśli chodzi o liczbę wszystkich kontroli, cały czas jest na zbliżonym poziomie. To 3-4 tys. kontroli w miesiącu (przykładowo: we wrześniu było ich 3 167). Dlaczego więc kontrolerzy są bardziej widoczni? Wpływ na to mają dane dotyczące ogromnej liczby gapowiczów.
- W ostatnich miesiącach na podstawie wyników badań marketingowych jesteśmy w stanie precyzyjniej wskazywać godziny pracy kontrolerom firmy zewnętrznej - mówi nam Fabian Rogala, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego.
Kontrolami biletów zajmuje się w Gorzowie poznańska firma CPW, ale także dwóch etatowych pracowników urzędu miasta. Firma zewnętrzna ma miesięcznie wykonać 2,6 tys. kontroli, w tym 200 na konkretnych liniach czy przystankach wskazanych przez miasto. Dodatkowe kilkaset czy niekiedy ponad tysiąc kontroli ponad 2,6 tys. to już praca kontrolerów-urzędników.
- Dane z badań pozwalają na typowanie miejsc kontroli biletowych, by wyeliminować jak największą liczbę „gapowiczów” - mówi Samanta Tomasik z wydziału gospodarki komunalnej i transportu publicznego.
Ile wpływów z mandatów?
Efekty widoczne są gołym okiem. Po tym, gdy urzędnicy wskazali zewnętrznej firmie, na których liniach mają być kontrole, liczba mandatów z tych konkretnych miejsc oscylowała wokół 20 proc. Łączna wartość mandatów za jazdę bez ważnego biletu (formalnie jest to „opłata dodatkowa”) wynosi 50-70 tys. zł miesięcznie. We wrześniu mandatów było na kwotę 51,4 tys. zł. Przypomnijmy: jeśli ktoś uiści mandat w ciągu siedmiu dni, to zapłaci 105 zł, a jeśli później, to 165 zł. Bilet „jednorazowy”, który ważny jest przez 45 minut, kosztuje 3 zł.
Miasto pracuje już nad nową umową na kontrole biletów.
- Zakładamy, że zapisy umowne dadzą miastu korzystne rozwiązania poprawiające skuteczność i efektywność prowadzonej kontroli biletowej - mówią nam urzędnicy.
Czytaj również:
Szok! W Gorzowie co dwunasty pasażer autobusu lub tramwaju jeździ na gapę!
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?