18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brutalne morderstwo prostytutki w Słubicach. Morderca zaatakował nagle, to był horror. Nawet policjanci byli przerażeni tym widokiem

Redakcja
To była okrutna zbrodnia. Morderca zadał kobiecie 27 ciosów nożem i poderżnął jej gardło
To była okrutna zbrodnia. Morderca zadał kobiecie 27 ciosów nożem i poderżnął jej gardło Zrzut ekranu z Magazynu Kryminalnego
Morderca zadał 25-letniej kobiecie 27 ciosów nożem. W miejscu, gdzie znaleziono ciało Bułgarki było pełno krwi. Nawet policjanci byli wstrząśnięci tym widokiem.

Zabójstwo prostytutki - rekonstrukcja

19 kwietnia 2018 roku obywatel Bułgarii o imieniu Ivan, pozostawił przy szosie rzepińskiej swoją żonę Pavletę, która trudniła się prostytucją. Co stało się dalej? Magazyn Kryminalny 997 zaprezentował rekonstrukcję wydarzeń.

ZOBACZ WIĘCEJ:

Jak zaczął się ten feralny dzień? Kobieta jak co dzień szykowała się do wyjścia. - Pospiesz się, rachunki się same nie zapłacą! - mówił do niej mąż. - Wiem, są dla Ciebie ważniejsze, niż moje zdrowie. Widzisz, co mi zrobił! Od tygodnia nie daje mi spokoju. Boję się go! - odpowiedziała Pavleta, pokazując siniaki na ciele. Mąż jednak to zignorował.

25-letnia Pavleta K. pochodziła z Bułgarii. Na życie zarabiała jako przydrożna prostytutka. Do Polski przyjechała z mężem, który codziennie odwoził ją na szosę rzepińską w Słubicach. Tak było i tym razem. Ivan poinformował żonę, że będzie po nią o 19 i dał jej pieniądze na jedzenie i kawę. Kobieta zdążyła jeszcze porozmawiać z koleżanką, że ostatnio nie układa jej się z mężem i podbiegła do klienta, który właśnie podjechał. Następnie na stacji pokłóciła się z inną prostytutką o rewir. Przyszła godzina 15 i podjechał kolejny klient...

Nikt się tego nie spodziewał

- Ile za numerek? - zapytał. - 100 zł. Ale zasada jest jedna - żadnego dotykania, rozumiemy się? - odpowiedziała Pavleta.

Jednak mężczyzna nie podołał, a po wszystkim kobieta śmiała się z koleżanką, że uciekł od niej przerażony. Była godzina 17. Właśnie wtedy Pavleta wyznała, że da radę pracować w ten sposób góra dwa lata i poszła szukać ostatnich klientów. Nie wiedziała jeszcze, że ktoś ją obserwuje zza drzew...

- To znowu Ty! - mówi w rekonstrukcji prostytutka do podjeżdżającego samochodu.
- Mam pieniądze złotko - odzywa się kierowca.
- Spadaj! - odpowiada kobieta.

Mimo tego kierowca nie odpuszcza. Wychodzi z auta i idzie za Pavletą mówiąc: - Przepraszam, już Ci nic nie zrobię! Następnie podchodzi do kobiety i zaczyna ją szarpać. Kobiecie udaje się jednak uciec od niego. Mężczyzna proponuje jej duże pieniądze, jednak ta odmawia. Zrezygnowany klient odjeżdża więc, ale już chwilę później podjeżdża kolejny. Okazuje się, że to ten sam, z którego kobieta śmiała się z koleżanką.

- Chciałbym to powtórzyć - mówi.
- I myślisz, że tym razem ci się uda, że tym razem nie będziesz płakał? - odpowiada zgryźliwie Pavleta.

O zdarzeniu pisaliśmy też tutaj:

To była rzeź

Klient płaci jej pieniądze z góry i wjeżdżają do lasu. A tam rozgrywa się prawdziwy horror... Mężczyzna zaczyna szarpać kobietę za włosy, uderza ją mocno w twarz i rzuca na ziemię. Zaczyna ją dusić i mówi: - Zapłacisz mi za to, co mi zrobiłaś! Nigdy więcej już nie będziesz się ze mnie śmiała!

W tym momencie wyjmuje nóż i zaczyna dźgać nim leżącą, ale jeszcze przytomną kobietę.

Ostatnią wiadomość tekstową Pavleta wysłała do męża kilka minut przed godziną 18. Napisała w niej, że ma klienta, który zapłacił jej 100 zł. 15 minut później jej partner oddzwonił, ale telefon Pavlety był już wyłączony. Postanowił więc udać się do lasu wraz z jej koleżanką, by poszukać małżonki. Jej zwłoki znaleźli na leśnej polanie, około 200 metrów od drogi, przy której codziennie pracowała. Sprawca zadał jej 27 ciosów. Rany cięte i kłute znajdowały się na całym ciele denatki. Poderżnął jej również gardło i zabrał telefon, co może (ale nie musi) świadczyć o charakterze rabunkowym zabójstwa.

Służby o zabójstwie

Po więcej informacji na miejsce tragedii wybrał się reporter Magazynu Kryminalnego, Dawid Sawicki.

- Znajdujemy się na drodze prowadzącej do Słubic. To właśnie ta trasa słynie ze świadczenia usług seksualnych, uprawiania nierządu czy wręcz zmuszania do prostytucji. To właśnie tutaj, ponad 3 lata temu doszło do okrutnej zbrodni dokonanej na Bułgarce, która świadczyła w tym miejscu usługi seksualne - mówi Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

- 19 kwietnia 2018 roku prokurator rejonowy w Słubicach został poinformowany o ujawnieniu zwłok kobiety w kompleksie leśnym w okolicach Słubic. Na miejscu rzeczywiście potwierdzono, że mamy do czynienia z zabójstwem i od tego momentu prokuratura rejonowa w Słubicach nadzorowała przedmiotowe postępowanie - mówi reporterowi Małgorzata Fila z prokuratury rejonowej w Słubicach.

- W toku czynności ustalono, że denatką była prostytutka, którą mąż w dniu zdarzenia przywiózł w godzinach porannych i pozostawił przy szosie rzepińskiej, gdzie miała świadczyć usługi seksualne wraz z inną kobietą z Bułgarii. W dniu tego zdarzenia kobieta koło godz. 18 wysłała do swojego męża SMS-a, że ma w tym momencie klienta. Mąż po około 15 minutach próbował skontaktować się z żoną, jednakże już telefonu nie odebrała. Wtedy mąż zadzwonił do koleżanki Bułgarki, która stała obok, lecz ona poinformowała go, że Pavlety nie ma przy drodze, a ona do lasu nie pójdzie jej szukać, bo się po prostu boi - przekazał oficer operacyjny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

Jak mówi prokurator rejonowa, wszystko wskazuje, że mamy do czynienia z działaniem w afekcie. - Wiadome jest, że osoba, która jest ofiarą tego czynu, zajmowała się przydrożną prostytucją. Najprawdopodobniej sprawcą jest klient - mówi Małgorzata Fila.

Nawet policjanci byli przerażeni

Na miejscu zbrodni policjanci zabezpieczyli ślady biologiczne - odzież denatki, prezerwatywy oraz reklamówkę z rzeczami osobistymi. Przeprowadzona w dniu kolejnym sekcja zwłok wykazała, że kobieta miała liczne rany kłute i cięte. Ponadto miała ona poderżnięte gardło.

- To, co zastałem na miejscu zabójstwa w Słubicach wywarło duże piętno na mojej osobie, ponieważ nigdy nie widziałem tak brutalnie potraktowanego człowieka. Ofiara była wielokrotnie dźgana, prawdopodobnie nożem. Miała bardzo wiele ran kłutych. Całe miejsce, gdzie znaleziono zwłoki było we krwi. Tej krwi było tak dużo, że wielu policjantów, którzy to widzieli było w szoku. Wszyscy byli mocno przerażeni tym, co zobaczyli - mówi Łukasz Kuchowicz, były policjant pracujący przy sprawie.

Sprawca nadal na wolności

Mimo działań zakrojonych na szeroką skalę nie udało się ustalić sprawy tego czynu. - W listopadzie 2018 roku postępowanie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Niemniej jednak do chwili obecnej jednostki policji prowadzą w tej sprawie działania mające na celu ujawnienie, ustalenie i wykrycie sprawcy tego zabójstwa - mówi prokurator rejonowa M. Fila.

Jak dowiadujemy się z Magazynu Kryminalnego, najgłębsza rana miała głębokość 12 cm.

,,To nie było zwykłe zabójstwo"

- To nie było zwykłe zabójstwo. To zrobiło wrażenie nawet na najbardziej doświadczonych policjantach z dwudziestokilkuletnim stażem, którzy zajmowali się wykrywaniem najbardziej brutalnych zabójstw. To doświadczeni gliniarze, którzy nie mogli oprzeć się wrażeniu, że mógł być to mord o charakterze rytualnym. Mogła być to osoba, która ma skłonności psychopatyczne. Nie oszukujmy się, nikt nie działa w ten sposób, by pozbawić kogoś życia, zadając mu 27 ciosów nożem. Mamy do czynienia z wyjątkowo brutalnym napastnikiem. Wiemy, że tego rodzaju zabójstwa miały miejsce częściej w pasie przygranicznym, w Słubicach, gdzie kobiety świadczyły usługi seksualne. Staramy się wyciągnąć wspólny mianownik. Być może to jest jedna i ta sama osoba - podreśla M. Maludy.

Co dalej?

Policjanci podkreślają, że mają ważny dowód - ślad biologiczny. Jeśli uda im się dotrzeć do materiału porównawczego, będą mogli doprowadzić sprawę do końca. Póki co jednak funkcjonariusze nie mają ani telefonu, ani narzędzia zbrodni. Jak mówi rzecznik lubuskiej policji, jeszcze raz będą analizowane nagrania z kamer na pobliskiej strefie przemysłowej. Ważne jest również, by sporządzić rysopis napastnika, by można było przekazać opinii publicznej, jak wyglądał.

- Na tym terenie działa kilkanaście agencji towarzyskich. Dodatkowo kobiety, które świadczyły usługi seksualne na drogach krajowych i wojewódzkich. Zdarzały się już tutaj tego rodzaju przypadki. Pewien z nich był nawet bardzo podobny. Być może te zabójstwa i usiłowania zabójstw mają wspólny mianownik - dodaje Marcin Maludy.

Osoby, które mogą mieć jakiekolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt z najbliższą jednostką policji.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto