Kibice żółto-niebieskich mogli mieć obawy przed tym spotkaniem. Nie dlatego, że olsztynianie są równie wysoko jak stalowcy w tabeli, bo okupowali dolne jej rejony. Co więcej, Warmia poniosła cztery porażki z rzędu. To więc z tego względu, że zawodnicy trenera Oskara Serpiny w czwartek walczyli w 1/16 PGNiG Pucharu Polski i zwycięską wyszli z bitwy z superligowym Wybrzeżem Gdańsk. Utrata sił w tym starciu i męcząca podróż mogły dać się we znaki. Ale do tego nie doszło. Bo nasi są mocni.
Decydujące o losach tej konfrontacji okazały się jej pierwsze minuty, a w zasadzie ostatni jej fragment przed przerwą. To w tym czasie Staleczka wypracowała kilka bramek przewagi i tego prowadzenia nie oddała do końca. A stało się to w okresie, gdy gorzowianie grali w osłabieniu, i to po podwójnej karze dla Mariusza Kłaka, więc tym bardziej trzeba ten fakt docenić.
Ba, w drugiej części gospodarze ani razu nie zbliżyli się do przyjezdnych na odległość mniejszą niż dwa trafienia, a i to miało miejsce jedynie w 35 min, więc w początkowej fazie drugiej połówki.
Ten komplet punktów jest tym cenniejszy, że zdobyty bez Aleksandra Kryszenia. Z drugiej strony, ten może pauzować przez kilka tygodni z powodu kontuzji.
Stal w tabeli utrzymała trzecią lokatę.
Warmia Energa Olsztyn 25 (11) - Budnex Stal Gorzów 30 (15)
Stal: Marciniak, Nowicki - Lemaniak 6, Gintowt i Starzyński po 5, Nieradko 4, Bronowski, Pietrzkiewicz i Stupiński po 3, Kłak 1, Droździk, Renicki.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?