Ogień zaskoczył mieszkańców
Pożar zaskoczył mieszkańców ulicy Piastowskiej w nocy, 7 października. – To był koszmarny widok, kiedy jęzory ognia i kłęby dymu biły z balkonu w górę, aż po czwarte piętro – mówiły w czwartek rano mieszkanki sąsiedniego bloku. W lokalu na pierwszym piętrze, gdzie pojawił się pożar znajdowały się wówczas dwie osoby. To wspomniane przez nas starsze małżeństwo. Jak wyjaśniał nam mł. brygadier Jerzy Ratkiewicz, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Międzyrzeczu, tylko mężczyźnie udało się wydostać z budynku. Jego 67-letnia żona zginęła.
Tak wygląda wnętrze mieszkania, w którym doszło do pożaru:
Wyglądało na to, że do ostatniej chwili walczyła o życie. Znaleziono ją w pobliżu drzwi. Próbowała się ratować.
W jednym z pomieszczeń znaleziono ciało
Strażacy dostali zgłoszenie o godzinie 1.45. Gdy dotarli na miejsce, płomienie buchały drzwiami balkonowymi mieszkania na pierwszym piętrze. Jak podkreślają druhowie, istniało duże zagrożenie, że pożar przeniesie się na wyższe kondygnacje. Kiedy biorący udział w akcji zawodowcy i ochotnicy opanowali zagrożenie, w jednym z pomieszczeń mieszkania, gdzie doszło do wybuchu pożaru, znaleziono ciało 67-letniej kobiety. Wyglądało na to, że do ostatniej chwili walczyła o życie. Znaleziono ją w pobliżu drzwi. Próbowała się ratować. Jak informują strażacy, wystarczy czasami haust dymu, aby stracić przytomność w zadymionym pomieszczeniu. Z budynku zdołał się wydostać jedynie mąż ofiary.
Tymczasem na czwartym piętrze budynku równolegle rozgrywał się inny dramat. W jednym z mieszkań na tamtejszej kondygnacji znajdowała się rodzina wraz z owczarkiem niemieckim. Jak informował nas dowódca akcji, kiedy strażacy dotarli do lokalu zastali leżącą na łóżku nieprzytomną kobietę i stojącego przy oknie młodego mężczyznę. Prawdopodobnie ratował się, próbując zaczerpnąć powietrza. Cała akcja zakończyła się około godziny 4.00 nad ranem. Nieprzytomną kobietę z mieszkania na czwartym piętrze przetransportowano do szpitala. Mieszkający wraz z rodziną pies na skutek zadymienia zasłabł. Właściciel na własnych rękach wyniósł czworonoga z budynku. Niestety nie udało się go uratować.
Czytaj również:
Mieszkanie doszczętnie zniszczone
Widzieliśmy na zdjęciach wnętrze mieszkania, w którym doszło do pożaru. Zostało doszczętnie zniszczone. Przybyły na miejsce Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdził, że z użyteczności mają być wyłączone: mieszkanie na pierwszym piętrze oraz wszystkie balkony w tym pionie. - Dzwoniłem do rodziny tych państwa, których mieszkanie spłonęło, czy potrzebny będzie lokal zastępczy, ale tym panem zajmą się najbliżsi - poinformował Remigiusz Lorenz, burmistrz Międzyrzecza.
Na miejsce tragedii przybyły również przedstawicielki Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak podkreśla burmistrz, dla mieszkańca lokalu na pierwszym piętrze, na remont przyznano najwyższy w takich przypadkach zasiłek w wysokości 6 tysięcy złotych.
Co z pozostałymi poszkodowanymi w pożarze na ul. Piastowskiej? – W szpitalu znalazły się cztery osoby, wszystkie zostały przyjęte na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym – mówi dyrektor ds. medycznych szpitala w Międzyrzeczu Jarosław Marcela. Jeszcze tego samego dnia, czyli w czwartek, 8 października, zostały wypisane.
Przeczytaj i zobacz:
Przyczyna pożaru nie jest znana
Co było przyczyną pożaru? Śledztwo mające to ustalić prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. – Na miejscu był biegły z dziedziny pożarnictwa, ale na ekspertyzę trzeba będzie poczekać – mówi Mateusz Maksimczyk, rzecznik prasowy międzyrzeckiej policji.
Zobacz wideo: Gdzie zamontować czujnik czadu i gazu:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?