Co się dzieje z drużyną z Gorzowa? Finał Energa Basket Ligi Kobiet mocno się oddalił

• Kwarty: 15:21, 19:16, 22:14, 20:9.
• Polski Cukier AZS UMCS: Taylor 23 (7 zbiórek), Stanacev 13 (2x3), Mack 9 (15 zbiórek), Ziętara 7 (1x3, 9 zbiórek), Trzeciak 6 (2x3) oraz Zięmborska 10 (1x3), Zec 5 (1x3), Yurkevichus 1, Nassisi 2, Goszczyńska 0, Zając 0.
• PolskaStrefaInwestycji Enea: Horvat 22 (1x3, 10 zbiórek), Allen 16 (10 asyst), Keller 11 (1x3, 8 zbiórek), Smith 8 (1x3, 8 zbiórek), Bazan 0 oraz Duchnowska 3 (1x3), Śmiałek 0, Steblecka 0, Michniewicz 0.

Półfinałowa seria spotkań pomiędzy zespołami PolskiejStrefyInwestycji i Polskiego Cukru przeniosła się do Lublina po dwóch weekendowych (25-26 marca) meczach w Gorzowie. Tu zespoły podzieliły się wygranymi – najpierw triumfowały lublinianki (92:86), a następnie wysoko zwyciężyły gorzowianki (83:58). To oznaczało, że w teoretycznie lepszej sytuacji znalazły się koszykarki popularnych lubelskich „Pszczółek”, bo meczowa „drabinka” wskazywała, że w dwóch kolejnych meczach będą gospodyniami.

Środowe (29 marca) starcie numer trzy rozpoczęło się od fatalnej skuteczności z oby stron. Gorzowianki dopiero w 5 min uspokoiły grę i po celnym rzucie za trzy punkty Alanny Smith objęły prowadzenie 7:6. A, że lublinianki tkwiły w swej strzeleckiej niemocy, przyjezdny zespół uciekł nawet na siedem punktów – 15:8 w 8 min.

Drugą kwartę drużyny rozpoczęły przy sześciopunktowym prowadzeniu gorzowianek, kótre dość długo w tej części meczu spisywały się bardzo dobrze. W 13 min po „trójce” Wiktorii Keller wygrywały różnicą 12 punktów (30:18). Teoretycznie bezpieczną przewagę (37:27) utrzymały do 18 min, ale wtedy z letargu przebudziły się lublinianki. Po m.in. dwóch trzypunktowych zdobyczach (Katariny Zec i Olgi Trzeciak) bardzo zbliżyły się do ekipy gości. Po serii 7:0, zespoły schodziły na przerwę przy rezultacie 34:37.

Po zmianie stron gospodynie nie przestawały w usilnym naprawianiu swoich statystyk, a gorzowianki wręcz odwrotnie, wyraźnie złapały „dołek”. Polski Cukier znów popisał się serią 7:0 i w 24 min prowadził 41:37. Minutę później było już jednak 43:42, wydawało się, że podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego opanowały sytuację. Nic z tych rzeczy, lublinianki ponownie wróciły na falę wznoszącą i w 27 min wygrywały 53:42.

Po kolejnym mocnym ciosie zespół z Gorzowa zdołał jednak wrócić do gry i zdominował końcówkę trzeciej kwarty. Po serii 9:0 przegrywał tylko 51:53. Jednak „trójka” Aleksandry Zięmborskiej sprawiła, że miejscowa drużyna czwartą kwartę rozpoczęła przy pięciopunktowym prowadzeniu (56:51).

W ostatniej odsłonie spotkania lublinianki wzięły mecz pod kontrolę. Grały zdecydowanie bardziej dynamicznie, z dużo większą energią i skutecznością niż gorzowianki. W 33 min było jeszcze tylko 62:57 po trafieniach Lindsay Allen, jednak później „Pszczółki” raz za razem wyprowadzały nokautujące ciosy. W końcówce wręcz zdemolowały ekipę z Gorzowa, bo od stanu 67:60 znów popisały się znakomitą serią i ostatecznie triumfowały różnicą 16 "oczek" – 76:60.

W czwartek (30 marca) gorzowianki staną przed szansą przedłużenia półfinałowej serii do pięciu meczów. Jeśli wygrają (początek spotkania o godz. 20.00), to półfinał wróci do Gorzowa (niedziela, 2 kwietnia, godz. 20.00), a jeśli nie, to przyjdzie im rywalizować jedynie o brązowy medal.

W drugim półfinałowym meczu MB Zagłębie Sosnowiec przegrało z BC Polkowice 64:79 - stan rywalizacji 0:3 (polkowiczanki awansowały do wielkiego finału).

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023