Gorzowianie do niedzielnego meczu na stadionie im. Edwarda Jancarza przystępowali jako druga drużyna PGE Ekstraligi. Do piątku stalowcy prowadzili w rozgrywkach, ale po tym, jak Motor wygrał mecz z eWinner Apatorem Toruń, to lublinianie zasiedli na fotelu lidera. By więc zająć ich miejsce, Staleczka musiała z częstochowianami albo zremisować, albo zwyciężyć.
Mecz Stali Gorzów z Włókniarzem Częstochowa taki, że tylko palce lizać!
W tym mieli mu pomóc kibice, którzy pierwszy raz w tym roku, ze względu na obostrzenia rządowe związane z epidemią koronawirusa, mogli pojaiwć się na „Jancarzu”. I choć ta grupa fanów liczyła jedynie 25 proc. objętości obiektu przy ul. Śląskiej, to od pierwszego biegu było słychać doping sympatyków żółto-niebieskich. Ci co prawda po starcie przy powtórce pierwszego wyścigu ucichli, gdy na dojeździe do pierwszego łuku na przedzie była para Leon Madsen i Bartosz Smektała, ale im dłużej trwała ta gonitwie, tym głośniejsze okrzyki dochodziły z trybun. A to dlatego, że na wyjściu z drugiego wirażu Bartosz Zmarzlik najpierw uporał się ze Smektałą, a następnie tak samo z „Lwem” postąpił Szymon Woźniak. Jednak to nie był koniec emocji, bo indywidualny mistrz świata był tak szybki, że przed czwartym kółkiem wyprzedził też Madsena. Ściganie takie, że ręce same składały się do braw!
W trzech kolejnych biegach także nikt nie mógł narzekać, że nic się na torze w Gorzowie nie dzieje. W drugim i czwartym wyścigu zadbał o to Kamil Nowacki. A to z tego względu, że dwukrotnie na trasie popełniał błędy i tracił drugą pozycję, mimo dobrego wyjścia spod taśmy. Tym samym w gonitwie młodzieżowej z 5:1 zrobiło się 3:3, za to w tym kończącym pierwszą serię z 2:4 na 1:5. Za to w trzecim ściganiu Martin Vaculik założył na dojeździe do łuku Fredrika Lindgrena, czym pokazał - jak Woźniak - że te zawody mogą być w jego wykonaniu lepsze niż te z ostatniej kolejki z Betardem Spartą we Wrocławiu.
W meczu Stali z Włókniarzem Bartosz Zmarzlik jakby nie on
Potwierdzeniem tego był początek drugiej serii, ale to jego końcówka spowodowała, że kolejny raz zrobiło się ciszej. Stało się tak, bo junior Włókniarza Mateusz Świdnicki przekroczył linię mety przed Zmarzlikiem, który chociaż dwoił się i troił, to bez skutku. A że ta postawa młodzieży spod Jasnej Góry nie był przypadkiem, świadczyły dwa kolejne biegi, w których triumfował Miśkowiak. Zaś w tym pierwszym Zmarzlik powtórnie dotarł za plecami młodzieżowca, który pojechał jako rezerwa zwykła za Jonasa Jeppesena.
Generalnie to był spektakl, którego tworzyli młodzi rajderzy. W jedenastym ściganiu „Jancarz” mógł złapać się za głowę, bo Jasiński, który wystąpił jako rezerwa zwykła za Karczmarza, dowiózł trójkę w gonitwie z Kacprem Woryną i... Zmarzlikiem!
Ale w kolejnych dwóch wyścigach ponownie pierwsi byli podopieczni Piotra Świderskiego, w tym Miśkowiak, więc wszystko miały rozstrzygnąć nominowane.
W czternastym pewnie wygrał Zmarzlik, po zmianie motocykla, a Thomsen na przedostatnim wirażu wyprzedził Madsena. W piętnastym więc trzeba było zwyciężyć, by mieć przynajmniej punkt. Niestety, Woźniak kąsał do końca Worynę, ale bez rezultatu i trójka Vaculika na nic zdała się. Ale show było przednie!
Moje Bermudy Stal Gorzów - Eltrox Włókniarz Częstochowa 44:46
- Moje Bermudy Stal: Zmarzlik 9+1 (3, 2, 1*, 0, 3), Thomsen 8+2 (1, 1*, 2, 2, 2*), Woźniak 7 (1, 3, 1, 2, 0), Karczmarz 1 (1, 0, 0, -), Vaculik 12 (3, 3, 2, 1, 3), Nowacki 0 (0, 0, 0), Jasiński 7 (3, 1, 3, 0).
- Eltrox Włókniarz: Madsen 6+1 (2, 2, 0, 1*, 1), Jeppesen 0 (0, 0, -, -, -), Smektała 2+1 (0, 1*, 1, 0), Woryna 10+2 (2*, 2, 3, 2, 1*), Lindgren 9+1 (2, 0, 2*, 3, 2), Miśkowiak 14 (2, 3, 3, 3, 3), Świdnicki 5+1 (1*, 3, 1, 0).
- Sędzia zawodów: Piotr Lis.
- Komisarz toru: Michał Wojaczek.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?