Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Córki nadleśniczego zebrały pieniądze na studnię w Afryce

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Córki nadleśniczego pomogły w budowie studni dla dzieci w Ghanie.
Córki nadleśniczego pomogły w budowie studni dla dzieci w Ghanie. archiwum prywatne
Starsza studiuje psychologię i jest zakochana w Azji Południowo-Wschodniej. Młodsza jest na medycynie i fascynuje ją Afryka. Razem wyjechały do Ghany i... zebrały pieniądze na studnię!

Piotr Pietkun to znany w regionie nadleśniczy z Bogdańca. Oddany swojej pracy, miłośnik przyrody. Dość powiedzieć, że np. w czasie pożaru lasów na jego terenie ramię w ramię ze strażakami w trudnym terenie rusza do akcji i pomaga, jak tylko może. Tak było m. in. przy ul. Dobrej, gdzie w 2016 r. płonęły duże połacie łąk i lasów. Prywatnie nadleśniczy ma dwie córki: Magdę i Danielę. - No tak... To ciekawe okazy - rzuca z uśmiechem, gdy dowiaduje się, że reporter chce rozmawiać właśnie o nich. A powód do rozmowy jest. I to jaki!

W lipcu dziewczyny wyjechały do Ghany. Trafiły do szkoły, która została wybudowana przez wolontariuszy i samych uczniów, których największym marzeniem było... pójście do normalnej szkoły

Dzieci i zwierzęta piły z tego samego miejsca

W lipcu dziewczyny wyjechały do Ghany. Trafiły do szkoły, która została wybudowana przez wolontariuszy i samych uczniów, których największym marzeniem było... pójście do normalnej szkoły. Magda i Daniela pomagały w przygotowywaniu zajęć i prowadziły warsztaty z higieny. W szkole w trzech klasach uczą się dzieci z najbiedniejszych rodzin. Udało się wybudować szkołę, ale zabrakło pieniędzy m. in. na kuchnię, łazienkę i studnię z czystą wodą.

Uczniowie piją więc wodę z pobliskiego zalewu. Jest brudna i pełna bakterii, które powodują wiele chorób. Dzieci i zwierzęta piją wodę z tego samego miejsca. Efekt? Liczne choroby, zatrucia, gorączka. Jeszcze gorzej jest w porze suchej, gdy zalew niemal wysycha, a na dnie zostaje praktycznie samo błoto. Dziewczyny postanowiły to zmienić. Chciały zebrać 9 tys. zł na budowę studni. W internecie ruszyła zbiórka funduszy, Daniela i Magda zrobiły zdjęcia i nagrały film, na którym widać, jaką wodę muszą pić dzieci w Ghanie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Udało się zebrać ponad 11 tys. zł. Studnia więc powstanie, a los dzieci diametralnie się odmieni.

Planujemy już kolejną podróż w to samo miejsce. Ci ludzie skradli nasze serca

- Zebrałyśmy całą potrzebną kwotę, studnia już się buduje. Jestem przeszczęśliwa - mówi Magda Pietkun. I już zapowiada, że do Ghany wróci. - Planujemy już kolejną podróż w to samo miejsce. Ci ludzie skradli nasze serca - przyznaje. To nie koniec. Siostry planują założyć fundację. Już znalazły pierwsze szkoły w Lubuskiem, które są chętne do współpracy. Zebrane przez lubuskich uczniów pieniądze (ok. 5 zł miesięcznie od jednego dziecka) będą trafiać do ich potrzebujących rówieśników w Afryce. To zapewni im godne utrzymanie i pokryje koszty najpotrzebniejszych artykułów.

Martwią się o córki

- To chyba przez nas wyrosły z nich takie podróżniczki - przyznaje Piotr Pietkun. - Z żoną co prawda nie jeździliśmy wiele po świecie, ale zabieraliśmy nasze córki na wiele wycieczek po Polsce. Odwiedzaliśmy nasze parki narodowe, podziwialiśmy przyrodę. To chyba wtedy narodziła się w nich ta miłość do podróżowania - mówi nadleśniczy.

Z żoną co prawda nie jeździliśmy wiele po świecie, ale zabieraliśmy nasze córki na wiele wycieczek po Polsce. Odwiedzaliśmy nasze parki narodowe, podziwialiśmy przyrodę. To chyba wtedy narodziła się w nich ta miłość do podróżowania

Jego starsza córka studiuje psychologię w Poznaniu. Magda zaś jest na medycynie w Warszawie. Po przyjeździe z Ghany były w domu krótko. Obecnie Daniela jest już w Wietnamie. - Pokochała ten kraj, tych ludzi, ich otwartość i to, że zawsze są uśmiechnięci - przyznaje P. Pietkun. Czy nie boi się o swoje córki, gdy te podróżują po świecie? - Jak każdy rodzic mam pewne obawy. Tym bardziej, że miejsca, które odwiedzają, nie są zupełnie bezpieczne. Ale z drugiej strony, czy gdzieś jest? - mówi nadleśniczy z Bogdańca.

Nie doceniamy tego co mamy

Po przyjeździe do domu córki nadleśniczego opowiadają o swoich przygodach i miejscach, które odwiedziły i ludziach, których spotkały. - To zawsze są pouczające opowieści - przyznaje nadleśniczy. – Córki podkreślają, że żyjemy w pięknym i bogatym kraju. My, tutaj na miejscu, tego nie doceniamy. Takie córki to skarb. Uświadamiają nam, że nie zawsze potrafimy się cieszyć z tego, co mamy - przyznaje Piotr Pietkun.

Zobacz też wideo: Żary. Mikołaj sam nie chodzi i nie siedzi.Dla chorego trzylatka zagrali strażacy, policjanci, pogranicznicy i emeryci. Zobacz zdjęcia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Córki nadleśniczego zebrały pieniądze na studnię w Afryce - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto