Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarni Browar Witnica mogą liczyć na sprawdzonych przyjaciół. Nie opuszczają klubu nawet w najtrudniejszych chwilach

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Piłkarze, działacze i kibice Czarnych Browaru Witnica marzą o tym, by ich drużyna utrzymała się w czwartej lidze.
Piłkarze, działacze i kibice Czarnych Browaru Witnica marzą o tym, by ich drużyna utrzymała się w czwartej lidze. Mirosław Sztogryn
Pamiętacie lata 90., gdy na kameralnym, miejskim stadionie w Witnicy ścigali się żużlowcy? Prawdziwy, licencjonowany tor z bandami przetrwał tam ponad 20 lat. Od 2018 r. został jednak zastąpiony przez tartanową, czterotorową bieżnię. A na płycie boiska niepodzielnie rządzą piłkarze. Tuż przed rozpoczęciem wiosennej rundy marzą o tym, by wydostać się ze spadkowej strefy czwartoligowej tabeli.

Działacze witnickiego klubu nie ukrywają, że czwarta liga jest skrojona na ich ambicje i możliwości. W najnowszej historii Czarnych Browaru zdarzyły się tylko dwa wyjątkowe sezony – w rozgrywkach 2010/2011 zespół występował w trzeciej lidze, a w pierwszym covidowym roku wylądował w okręgówce. Poza tym zawsze grał w lubuskiej czwartej lidze. I bardzo chce w niej pozostać.

Od prawie 30 lat z Browarem

W 1993 r. tytularnym sponsorem klubu został miejscowy Browar, nota bene jedyny funkcjonujący dziś w Lubuskiem zakład tej branży. Jego współpraca z Czarnymi układała się raz lepiej, raz gorzej – w zależności od prawnych możliwości, wynikających ze zmieniających się ustaw o wychowaniu w trzeźwości. Fakt pozostaje jednak faktem: 240-tysięczny budżet klubu w ponad połowie tworzy dotacja lokalnego samorządu (130 tys. zł), a pozostałą kwotę wpłacają sponsorzy. Głównie Browar.
- Mamy sporą grupę drobnych darczyńców, takich przelewających na nasze konto po 200, 300 czy 400 złotych miesięcznie. Wszystkich bardzo szanujemy. Piszemy też projekty do Euroregionu Pro Europa Viadrina – zapewnia Dariusz Nauman, już dziewiąty rok (a piąty z rzędu) sprawujący funkcję prezesa klubu. – Bez Browaru nie dalibyśmy sobie jednak rady. Ta firma nie tylko wspiera nas finansowo, ale też pomaga w organizowaniu podczas meczów ogródka piwnego i stoisk gastronomicznych dla kibiców. Tych przychodzi na każde spotkanie co najmniej 200. Jak się komuś poszczęści, to w losowaniu dla posiadaczy biletów może dodatkowo wygrać koszyczek witnickiego piwa.

Co ciekawe, prezes Browaru Zdzisław Czyrka był przez wiele lat szefem Czarnych Browaru, a dziś przewodzi centralnej, PZPN-owskiej komisji rewizyjnej. Jego zięć Mariusz Janowiak jest natomiast od końcówki jesiennej rundy trenerem pierwszego zespołu. Na lokalnym gruncie Czyrka zachował tytuł honorowego prezesa klubu.

Fatalna jesień

Mimo dobrze ułożonych relacji ze sponsorami seniorzy zajmują po jesiennej rundzie sezonu 2021/2022 ostatnie miejsce w tabeli czwartej ligi. Do bezpiecznej lokaty tracą sporo, bo aż 7 punktów. Po poprzednich rozgrywkach, które witniczanie zakończyli na piątej pozycji, to bardzo smutna niespodzianka dla całego środowiska.
- Zajechał nas covid – mówi bezceremonialnie Jan Orzechowski, kierownik drużyny i zarazem gospodarz stadionu przy ul. Strzeleckiej. – Nie zdecydowaliśmy się na grę podczas największego natężenia epidemii, więc później musieliśmy odrabiać zaległości w praktycznie wszystkie środy. To wykończyło chłopaków, którzy przecież nie tylko biegają za futbolówką, ale też w komplecie normalnie pracują lub się uczą. Jesienią po prostu zabrakło im pary.

Prezes Nauman zwraca uwagę na jeszcze inne niesprzyjające okoliczności. – Latem ubiegłego roku odszedł od nas szanowany w Witnicy trener Wiesław Koronowicz, który wybrał obowiązki oficjalnego delegata PZPN – przypomina. – A Radosław Bugajewski, który przyszedł w jego miejsce, zwyczajnie nie poradził sobie z prowadzeniem drużyny. Zostało popełnionych mnóstwo błędów, pojawiły się poważne zaniedbania. Dwie kolejki przed zakończeniem rundy nie wytrzymałem i doprowadziłem do zmiany szkoleniowca.
By zmobilizować piłkarzy do ekstra wysiłku wiosną, zarząd klubu zadecydował o zamrożeniu 30 proc. ich uposażeń. Odzyskają je, jeśli się utrzymają w czwartej lidze.
- A czy w razie ewentualnego spadku zostaną z nami sponsorzy? – zastanawia się głośno Nauman. – Mam nadzieję, że tak. Poprzednim razem, gdy powinęła się nam noga i wylądowaliśmy w okręgówce, nikt nie odszedł.

Japończycy na ratunek

Seniorska kadra Czarnych Browaru liczy dziś 19 zawodników. Trenuje z nimi czterech wychowanków, którzy jednak potrzebują jeszcze co najmniej dwóch sezonów, by wejść na czwartoligowy poziom. Spośród podstawowych zawodników tylko ośmiu pochodzi z Witnicy. Pozostali dojeżdżają z zewnątrz, głównie z Gorzowa. Przeważają wśród nich studenci ZWKF.

- Trzy razy w tygodniu trenujemy na bocznej płycie przy ulicy Ogrodowej, raz w tygodniu mamy zajęcia na basenie gorzowskiej Słowianki – wylicza Nauman. – Na główne boisko nawet w sezonie wchodzimy tylko raz w tygodniu, w czwartki. Teraz musimy je oszczędzać i dbać o nie. Tym bardziej, że w listopadzie ubiegłego roku zamontowaliśmy na nim komputerowo sterowane nawadnianie, kupione za dotację z urzędu marszałkowskiego.
By zwiększyć swe szanse na pozostanie w czwartej lidze, witnicki klub ściągnął zimą jednego młodzieżowca ze Stilonu Gorzów oraz… dwóch Japończyków. Ciekawe, czy „samurajowie” pomogą Czarnym Browarowi pozostać na „czwartym froncie”?...

Szkolenie z nutą… zazdrości
Witnica to małe, 7-tysięczne miasteczko. W całej gminie mieszka 10 tysięcy osób. Mimo małego potencjału ludnościowego, w samej Witnicy funkcjonują dwa kluby piłkarskie: Czarni Browar oraz Akademia Piłkarska Abraszek.
- My robimy swoje, oni od pięciu lat swoje – dowodzi Orzechowski. – Wielkiej miłości między nami nie ma, ale też nikt nie wchodzi nikomu w paradę. W Czarnych Browarze mamy pięć grup młodzieżowych, od skrzatów do juniorów młodszych. No i oczywiście seniorów. W sumie około stu zawodników, przeważnie z samej Witnicy. Akademia zajmuje się tylko dziećmi. Trudno u nas utrzymać starszych chłopaków, bo w całej gminie mamy zaledwie trzy szkoły średnie. Staramy się stawiać na jakość szkolenia. Półtora roku temu koordynowaniem pracy z młodzieżą zajął się w klubie Paweł Hojka. I on, i czterech pozostałych trenerów mają pełne przygotowanie zawodowe oraz stosowne licencje do tej pracy. Efekty już dziś widać gołym okiem.

Ku zaskoczeniu kibiców, Czarni Browar już wkrótce mogą nie być klubem jednosekcyjnym. Koszykarskie zajęcia z dziewczynkami zaczęła bowiem w SP nr 1 znana z ekstraklasowych parkietów Agnieszka Szott-Hejmej. Jeśli uda się jej wytrwać w tym zamiarze co najmniej trzy lata i tym samym uzyskać możliwość zdobycia samorządowej dotacji, to być może młode koszykarki będą trenowały i grały w barwach Czarnych Browaru.
- Nie wykluczamy takiej możliwości – deklaruje prezes Nauman. – Dziś myślimy jednak głównie o tym, by na przypadające za trzy lata 80-lecie klubu drużyna seniorów występowała w czwartej lidze. Inaczej popsujemy sobie jubileusz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto