Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Deptak na ul. Sikorskiego? Wiceprezydent ma ten temat swoje zdanie

Zbigniew Borek
Urząd Miasta
- Tylko nowe mosty pozwolą utworzyć centrum z prawdziwego zdarzenia, obejmujące oba brzegi Warty. Wtedy być może da się zamknąć most Staromiejski dla samochodów, dopuścić tam tylko miejskie autobusy, rowery i pieszych. Jeśli dodamy do tego odmienioną ulicę Sikorskiego, „zielone korytarze” i kilka innych pomysłów, to staniemy się miastem, w którym będzie się chciało żyć - mówi wiceprezydent Gorzowa Jacek Szymankiewicz.

- Czytał pan list naszego Czytelnika, Sławomira z Gorzowa, który drukowaliśmy w gazecie?
- Czytałem.

- I?
- I w części się zgadzam, ale w innej nie wiem, czy Czytelnik ma rację.

- Z czym pan się zgadza, a z czym niekoniecznie?
- Zgadzam się z tym, że z ulicą Sikorskiego trzeba coś zrobić. Nie zamierzamy jednak, jak sądzi Czytelnik, zamienić jej w deptak, przynajmniej nie w całości. I w kampanii wyborczej, i już jako prezydent Jacek Wójcicki mówił o „uspokojeniu” ruchu na tej ulicy. To potrzebne także dlatego, że dziś Sikorskiego dzieli nasze miasto z zachodu na wschód, bo jest w znacznej mierze tylko ulicą tranzytową.

- A powinna być?
- Jako główna arteria miasta powinna być jego spoiwem. Ulicą, przez którą kierowcy nie tylko przejeżdżają z jednego osiedla na drugie, ale też zatrzymują się tu, żeby skorzystać z uroków centrum. Na co najmniej równych prawach powinni z niej korzystać też piesi i rowerzyści.

- Jeśli zatem nie klasyczny deptak to co?
- To rozwiązanie, które te funkcje połączy. Może to być tzw. woonerf.

- O, to już musi pan wyjaśnić.
- Najkrócej mówiąc, woonerf to przestrzeń publiczna, która łączy funkcje ulicy, deptaku, parkingu i miejsca spotkań. Nie ma w niej tradycyjnego podziału między jezdnię i chodniki. Są za to szykany i mała architektura. Z jednej strony czynią to miejsce bardziej przyjaznym, a z drugiej ograniczają i spowalniają ruch samochodów, co zniechęca kierowców do tranzytu. Nie wyklucza to jednak komunikacji miejskiej. (Wiceprezydent pokazuje w internecie fotografie woonerfów z Niemiec i Holandii; widać ładną śródmiejską zabudowę, szerokie jezdnie są zwężone przez parkingi dla rowerów, kwietniki i stoliki kawiarenek i pubów. Ludzie popijają piwo, kawę, jeżdżą rowerzyści i nieliczne samochody).

- Ładnie to wygląda, też bym chętnie przy Sikorskiego sączył piwo. Nie bardzo jednak wiadomo, gdzie miałyby się przenieść te samochody, które dziś rozjeżdżają Sikorskiego. Czytelnik Sławomir, ale też chyba każdy gorzowski kierowca nie wierzy, że ten ruch zdoła przejąć tzw. trasa alternatywna, bo nawet dziś Składowa, Spichrzowa i Nadbrzeżna łatwo się zapychają. Gdzie miałyby się więc podziać te setki samochodów?
- Tego nie wiemy, dlatego jeszcze w tym roku zlecimy profesjonalne badania ruchu. Z ogromną dokładnością odpowiedzą, skąd dokąd jeżdżą w Gorzowie kierowcy, w jakich godzinach, a nawet w jakim celu: do pracy, na zakupy czy w innym.

- I co potem?
- Badania pozwolą na stworzenie modelu ruchu, a ten z kolei pozwoli lepiej planować remonty dróg, żeby ich nie korkować, co się w Gorzowie już zdarzało. Odpowie też na pytanie, czy te setki samochodów nie mogłyby całego centrum omijać, gdyby powstała dla nich lepsza alternatywa. I nie mam tu na myśli obecnej trasy alternatywnej, ale np. inny przepływ samochodów między osiedlami. Ruchem w centrum możemy sterować też w inny sposób - poprzez komunikację miejską. Przy jej lepszej organizacji i przyjaźniejszej polityce cenowej część kierowców niekoniecznie będzie się pchało do centrum samochodem, tylko wsiądzie do autobusu czy tramwaju.
- Zwłaszcza, że będą mogli się wtedy bez problemu napić piwa przy Sikorskiego?
- Właśnie tak (uśmiech - red.). Chodzi również o to, by ludzi związać nie tylko z miastem, ale też z konkretnym miejscem, a trudno to zrobić z kierowcą, który ogląda Gorzów tylko zza szyby. To leży w interesie też tych mieszkańców, którzy w centrum mają sklepy, kawiarnie czy puby.

- Wszystko już postanowione?
- Nie zastanawiamy się „czy”, ale „kiedy” i „jak”. Podobnie jest z innymi planami, jak choćby „zielonymi korytarzami” czy budową mostów.

- To może po kolei?
- Jak się spojrzy dziś na mapę Gorzowa albo na nasze miasto ze wzgórza to widać, że ma bardzo atrakcyjne miejsca, które są oddzielone od siebie jak wyspy. Nie ma dziś np. dla pieszego i rowerzysty przyjaznego sposobu dotarcia z placu Grunwaldzkiego na Stary Rynek, nie wspominając o komunikacji między podgorzowskimi sypialniami a śródmieściem. Miasto dzieli nie tylko ul. Sikorskiego, ale też Warta. Jak się spojrzy na mapę z 1922 r., to widać, że ówczesny Landsberg miał (wiceprezydent ściąga ze ściany grafikę i liczy - red.) aż sześć mostów w obrębie zabudowy miejskiej i dwa kolejne na opłotkach. A dziś, w XXI wieku, mamy zaledwie dwa mosty drogowe i kolejowy.

- Są pieniądze na nowe mosty?
- Nie ma. Co gorsza, obie ich lokalizacje, wskazane w efekcie konkursu architektonicznego sprzed paru lat, czyli mniej więcej na przedłużeniu ulic: Kosynierów i Cichońskiego, znajdują się w ciągu dróg lokalnych. Nie mamy więc szans na fundusze wojewódzkie czy krajowe.
- Ile to może kosztować?
- Sama przeprawa mostowa 40-60 mln zł, plus kilkanaście do kilkudziesięciu proc. kosztów jej włączenia do układu drogowego.

- To dlatego mostów nadal nie mamy?
- Mamy za to filharmonię, którą musimy jeszcze utrzymać, ale o tym nie mówmy.

- To skąd pieniądze?
- Tu wracam do badań i modelu ruchu, które odpowiedzą, czy na pewno most jest potrzebny, jeśli tak, to gdzie w pierwszej kolejności. Mając takie dane, możemy myśleć o pieniądzach, ale i tak rozmawiamy o latach nie wcześniejszych niż 2020-21.

- Po drodze będą wybory, które mogą wymieść prezydenta Wójcickiego, a pana razem z nim.
- Oczywiście, że mogą, ale z punktu widzenia miasta nie ma znaczenia, kto rządzi. Bez mostów sensownie nie ożywi się Zawarcia i nie połączy go z resztą miasta. Nie załatwi tego na pewno galeria. Tylko nowe mosty pozwolą utworzyć centrum z prawdziwego zdarzenia, obejmujące oba brzegi Warty. Wtedy być może da się zamknąć most Staromiejski dla samochodów, dopuścić tam tylko miejskie autobusy, rowery i pieszych. Jeśli dodamy do tego odmienioną ulicę Sikorskiego, „zielone korytarze” i kilka innych pomysłów, to staniemy się miastem, w którym będzie się chciało żyć. Czy ekipa Jacka Wójcickiego, czy inna, jeśli będzie myślała o rozwoju Gorzowa, od takich spraw nie ucieknie.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubuskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto