Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Gorzów powinien zbudować linię z Górczyna na Piaski? |ROZMOWA

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Tomasz Drost. Ma 45 lat. Jest absolwentem Politechniki Poznańskiej i studiów podyplomowych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Ze stowarzyszeniem komunikacja.org działa prawie 10 lat.
Tomasz Drost. Ma 45 lat. Jest absolwentem Politechniki Poznańskiej i studiów podyplomowych Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Ze stowarzyszeniem komunikacja.org działa prawie 10 lat. Jarosław Miłkowski
- My sobie tej linii nie wymyśliliśmy. Mówimy tylko: niech miasto zrobi to, co już zaplanowało - mówi Tomasz Drost ze stowarzyszenia komunikacja.org. Proponuje ono, by przy okazji budowy pierwszego etapu północnej obwodnicy Gorzowa zbudować też linię tramwajową z Górczyna na Piaski.

Autobusy w końcu będą jeździć na osiedle Europejskie, ale mają tam jeździć autobusy obsługujące strefę ekonomiczną. To dobry pomysł?
Sam pomysł na puszczenie autobusów na osiedle to dobry ruch. Nie jestem przekonany, czy powinny tam wjeżdżać akurat autobusy jadące ze strefy ekonomicznej, bo one przecież są zatłoczone. Lepiej puścić te jadące z Baczyny. Najlepszym rozwiązaniem jest jednak zrobienie na Europejskim pętli.

Tylko gdzie ją zrobić, jak tam blok przy bloku?
Zgadza się, nie ma tam dużo terenów miejskich, ale jest planowana ulica, która ma tworzyć coś w rodzaju kręgu. Być może należy wykorzystać na pętlę tę właśnie ulicę. Ona będzie opasać mini plac, który ma być centralnym punktem osiedla Europejskiego. Niewykluczone, że urząd miasta postanowi wykupić jakiś kawałek gruntu w innym miejscu.

Miasto pracuje nad siatką połączeń autobusowych i tramwajowych. Jakie nowe linie powinny się w niej pojawić?
Przede wszystkim tramwaj z Piasków na Górczyn do planowanej krańcówki przy Szarych Szeregów oraz w ul. Piłsudskiego. On jest bowiem podstawą do zrobienia dobrej siatki połączeń i to zarówno tramwajowych jak i autobusowych. Dziś mamy dużo autobusów „uwięzionych” na Górczynie, więc jeśli ich nie „uwolnimy” z Górczyna, to nie puścimy ich w inne części miasta.

A to zamiast tramwajów z Piasków na Górczyn nie można byłoby puścić autobusów? Miasto planuje właśnie drogę od Górczyńskiej do Kazimierza Wielkiego, która ma być częścią obwodnicy północnej. Na nową linię autobusową rozwiązanie idealne.
Eksperyment z linią 128 nie zakończył się sukcesem, więc w jakim celu mamy powtarzać błędy? Jestem zwolennikiem najlepszych rozwiązań szczególnie takich, które stanowią wartość dodaną dla całego miasta. Jeśli połączymy Górczyn z Piaskami tramwajem, który dalej pojedzie w stronę centrum, osiedla Słonecznego do Wieprzyc, gdzie powstają nowe bloki to, tworzy się nowa oś komunikacyjna o wysokiej jak na Gorzów 15-minutowej częstotliwości przechodząca przez trzy duże osiedla. A co najważniejsze, umożliwimy mieszkańcom największego osiedla, jakim jest Górczyn, dojazd bezpośrednio na deptak przy Chrobrego. Gorzów chce rewitalizować centrum. Miasto rewitalizuje się jednak poprzez obecność ludzi, a nie betonem, którym wykłada się chodniki. Jeśli więc na Chrobrego nie będzie ludzi, to będzie to obraz przygnębiający.

Będę się jednak upierał, że autobus też dowiezie ludzi z Górczyna przez Piaski do centrum.
Tak, tylko będzie to rozwiązanie droższe, ponieważ zdublujemy autobusem od Piasków połączenie tramwajowe. A poza tym, gdyby ludzie mieli wysiąść z autobusu na ul. Kosynierów Gdyńskich, to do deptaka na Chrobrego muszą dojść, a w dzisiejszych czasach oczekujemy wygodnych rozwiązań.
Z autobusami obsługującymi Piaski jest jednak jeszcze inny problem. Wzdłuż ul. Kazimierza nie ma zatoczek autobusowych, bo ona nie jest dostosowana do ruchu autobusów, więc ominąć autobusy zatrzymujące się przy przystankach to jest zadanie i stresujące i niebezpieczne. Ja nawet oczekuję, że autobusy znikną z ul. Kazimierza Wielkiego, bo one tylko tamują ruch.

Kilka dni temu korzystałem z przystanku przy ul. Górczyńskiej naprzeciwko Panoramy. Zauważyłem, że pojawiły się na nim rozkłady jazdy linii autobusowych, które organizuje gmina Santok. To jest przyszłość Gorzowa, że po mieście będą jeździły autobusy MZK oraz okolicznych gmin?
Wplecenie komunikacji gminnej, podmiejskiej w strukturę miejską nie jest złe. Musi to być jednak zrobione w sposób rozsądny. Dziś autobusy, które z gmin wjeżdżają do miasta, nie istnieją w świadomości mieszkańców. Te, które jadą ul. Wyszyńskiego, są nawet poza wyobrażeniem gorzowian. Ludzie mówią, że do nowego centrum medycznego przy Wyszyńskiego nie ma jak dojechać autobusem. Otóż jest, tylko linia wydaje się „ukryta”.

Co trzeba zatem zrobić, by takie linie „odkryć” przed mieszkańcami?
Powinniśmy je włączyć w mapę komunikacyjną miasta. Rozkłady jazdy powinny być wpisane w „gorzowski Portal Pasażera” (komunikacja.um.gorzow.pl), a bilety przewoźników gminnych i MZK powinny być wzajemnie honorowane. Numeracja autobusów gminnych powinna być dostosowana do numeracji autobusów miejskich. Przede wszystkim powinno jednak to rozwiązanie być nagłośnione. Tym bardziej, że kolejne gminy odchodzą od MZK. Własne linie autobusowe mają już Kłodawa, Bogdaniec i Santok. Za kilka tygodni odejdzie też gmina Lubiszyn, która będzie tworzyła swoją komunikację. Jeśli więc rozmawiamy o połączeniach dla os. Europejskiego, można się dogadać, by autobusy jadące z gminy Lubiszyn do centrum miasta, wjeżdżały też na to osiedle. Skoro nie możemy sobie finansowo pozwolić na to, by zwiększać liczbę połączeń, a nawet je tniemy, to może w ten sposób się ratujmy.

Poczekaj, bo jednego nie rozumiem. Gorzów zwija połączenia autobusowe, a gminy je rozwijają. O co chodzi?
Tak się dzieje, bo zmieniło się prawo. W tej chwili są dość duże dopłaty do przewoźników innych niż komunikacja miejska, dlatego gminy znajdują tańsze rozwiązania niż dokładanie do połączeń miejskich. To jest 3 zł do każdego kilometra. Do tego zwracane są gminom koszty ulgi w biletach ulgowych. Wszystko razem to są duże pieniądze. Jeśli jakaś gmina musi zapłacić np. 1 mln zł za to, że będzie do niej dojeżdżało MZK, a ma możliwość zapłaty np. 100 tys. zł za inne rozwiązanie, to wiadomo, że z niego skorzysta.

Takie rozwiązanie nie „zje” nam, nie pochłonie MZK?
Nie ma przewoźnika, poza MZK, który by spełnił potrzeby miasta. Nasz wysoki koszt wozokilometra to ponad 9,5 zł, wynika z tego, że postawiliśmy na modernizację komunikacji. Mamy bardzo nowe autobusy, bo idziemy w kierunku ekologii. Poza tym pamiętajmy, że wszystkie linie podmiejskie, zanim dojadą do granicy miasta, są opłacane przez miasto Gorzów. Gmina Deszczno czy jeszcze przez parę tygodni gmina Lubiszyn płacą MZK tylko za trasę po ich gminie. Jeśli więc gmina Deszczno też postawi na własną komunikacją, to zrobi nam przysługę.

Wróćmy do tramwaju z Górczyna na Piaski. Parę dni temu prezydent Gorzowa mówił na naszych łamach, że przy okazji budowy pierwszego odcinka obwodnicy - od Górczyńskiej do Kazimierza Wielkiego - nie planuje robić linii tramwajowej pomiędzy tymi dwoma osiedlami. Wy, jako komunikacja.org, jesteście innego zdania.
Będziemy starać się namawiać prezydenta do zmiany zdania. Jest bowiem wiele argumentów za tym, aby połączyć linią tramwajową osiedle Piaski i Górczyn. Skoro jest zapotrzebowanie, aby tą trasą jeździły samochody, to jest też zapotrzebowanie, ale - to szczególnie podkreślę - na dobrą komunikację miejską.

Jakie są argumenty za?
To się po prostu opłaca. Filozofia powinna być taka, że lepiej wydać więcej na budowę szczególnie, że jest wsparcie z UE i mieć większe korzyści niż odwrotnie. Do obsługi co 15 minut trasy Wieprzyce - Piaski potrzeba czterech tramwajów. Po przedłużeniu do Szarych Szeregów potrzeba byłoby sześciu, czyli dodatkowo tylko dwóch. Dla nowej linii np. 128 co 15 minut Górczyn –Piaski – Staszica aż 6 -7 dodatkowych autobusów i pytanie komu je zabrać? Poza tym tworzy się nowa oś komunikacyjna. I, jak mówiłem wcześniej, dowozimy pasażerów bezpośrednio na deptak najbardziej ekologicznym środkiem transportu. Nie bez znaczenia jest czas. Tramwajem z centrum przez Piaski na Górczyn nie jechałoby się dłużej niż autobusem 104. A ponieważ tramwaj na przeważającym odcinku jechałby torowiskiem wydzielonym, to nie stałby w korkach.
Jeśli, jak zapowiada prezydent, zbudujemy jeszcze linię tramwajową przez Piłsudskiego, to tworzymy - w razie awarii, remontów, alternatywną trasę. Niezawodność komunikacji tramwajowej zdecydowanie się podwyższa. Będzie można w elastyczny sposób konfigurować linie na największym w mieście osiedlu.

To ja widzę jeden argument przeciw. Choćby to, że przy dolnej części Górczyńskiej niczego praktycznie nie ma...
Dla mnie to wręcz argument za. Może tam przecież powstać coś, co będzie wymagać dobrej komunikacji, a jeśli nie to pokonamy ten odcinek w krótkim czasie co dodatkowo podniesie atrakcyjność połączenia. Jest też szpital, który się rozbudowuje. Gdyby zrobiło się przystanek na wysokości skrzyżowania z ul. Wróblewskiego, odległość do ośrodka radioterapii byłaby mniej więcej taka sama jak z pętli autobusowej przy Dekerta.

Jacek Wójcicki, choć nie stanowczo, to mówi jednak, że przez najbliższe siedem lat miast takiej inwestycji się nie podejmie. Wy macie więc plan B.
Tramwaj na Piaski dojeżdża tylko na skraj osiedla i mieszkańcy od lat mówią, że przydałoby się, aby wjeżdżał głębiej w osiedle. My proponujemy więc, by tramwaj dojeżdżał aż do końca ul. Kazimierza Wielkiego. Tam też powinien być Park and Ride, a nie - jak jest planowany - przy aktualnej Pętli.

Ale przecież kto musi skorzystać z tramwaju, to i tak podejdzie na pętlę.
Ci, którzy muszą, to podejdą, ale komunikacji miejskiej nie robi się dla tych, co muszą, tylko dla wszystkich. Jeśli miasto chce zachęcić tych, którzy dziś jeżdżą samochodem, by zaczęli korzystać z komunikacji miejskiej, to musi być spełnionych kilka warunków. Główny z nich to dostępność do komunikacji. Droga dojścia na przystanek nie powinna przekraczać 500 metrów, a najlepiej, gdyby wynosiła 300 metrów. Wtedy jest alternatywą dla samochodu. Dziś na Piaskach akceptowalną drogę do pętli ma 30 proc. mieszkańców. Gdyby więc przedłużyć linię do końca ulicy, 100 proc. osiedla ma bliżej do przystanku, a oprócz tego komunikacyjnie przestają być wykluczeni mieszkańcy z okolic ul. Owocowej.

Ile by to kosztowało?
Ten odcinek miałby 400-450 metrów i można go zrobić za kilkanaście milionów złotych.

A ile kosztowałoby zrobienie linii z Piasków na Górczyn?
Jeśli zrobić to przy okazji budowy pierwszego etapu obwodnicy, to byłoby to dużo taniej. Wystarczyłoby dodatkowo około 30 mln zł. Jeśli jednak robić to osobno, to około 50 mln zł.

Miasto już pod koniec roku chciałoby ogłaszać przetarg na obwodnicę. Nie mówisz o tym za późno?
Nie, nie jest za późno. Na obwodnicę jeszcze nie ma przecież projektu, więc jest jeszcze czas, by to zaprojektować. Poza tym ta linia jest w studium komunikacyjnym, które przyjęło miasto. My, jako komunikacja.org, tej linii sobie nie wymyśliliśmy. My tylko mówimy: niech miasto zrobi to, co już zaplanowało.

Czytaj również:
Jak "miejski Portal Pasażera" zmienia komunikację po Gorzowie? |OPINIA

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto