Smucą się z tego powodu właściciele kina Helios, bo wyrosła im konkurencja i trzeba będzie się bardziej starać, żeby przyciągnąć widza, cieszą się widzowie, bo na konkurencji zyskają. Będą mieli wybór ceny biletu i ten wybór jest oczywisty oraz filmu, który spełni ich oczekiwania.
Panuje społeczne przekonanie, że Polacy nie czytają książek, mało chodzą do kina i na koncerty. Jak mają jednak więcej czytać, kiedy cena dobrej książki waha się w granicach 40 zł., nawet osiedlowe biblioteki nie mogą sobie na nią pozwolić.
Jak mają chodzić do kina, kiedy rodzinna wyprawa kosztuje około 100 zł, a koncerty warszawskich gwiazd już w ogóle nie są na ich kieszeń (wystarczy zobaczyć spektakle Sceny Letniej, która jest bezpłatna, by przekonać się jakie znaczenie mają pieniądze w uczestnictwie w imprezach kulturalnych ).
Dlatego tak ważna jest konkurencja, także w placówkach kultury, dzięki temu dostęp do sztuki zwykłego widza jest tańszy i atrakcyjniejszy. Nowe kino zapowiada wiele ciekawych propozycji związanych z filmem. Mają być nie tylko projekcje, ale także warsztaty, spotkania z ekspertami i nawet retransmisje oper.
Zastanawiam się jednak, czy w tym nowym kinie będę miała możliwość obejrzenia filmu, bez chrupiącego popcornu sąsiada czy chlipiącej colę sąsiadki. A może by tak jeden dzień w miesiącu wprowadzić hasło: Kino bez konsumpcji, gdzie widzowie wychowani do odbioru sztuki filmowej, w skupieniu i koncentracji, będą mogli podziwiać walory filmu, a nie ciamkanie.
Często mam wrażenie, że niektórzy przychodzą do kina jeść, a nie oglądać. A może współczesne kino właśnie takie jest, że bez popcornu, nie można podziwiać produkcji filmowych? To byłby koniec prawdziwej sztuki! A na to ja, najedzony kinoman się nie zgadzam.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?