Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie kolejki i już. Stilon Gorzów przed Wartą

Redakcja
Alan Rogalski
Po drugiej wiosennej kolejce trzeciej ligi grupy trzeciej Stilon Gorzów wyszedł ze strefy spadkowej, a Warta do niej wpadła. A to dlatego, że ci pierwsi pokonali w niedzielę 17 marca w Żmigrodzie Piasta 3:0, a ci drudzy w Gorzowie zremisowali z Pniówkiem Pawłowice Śl. 1:1.

Mimo że podopieczni Mateusza Konefała dwa razy wpisali się na listę strzelców, a klub ze Śląska ani razu, to obie ekipy chcąc nie chcąc musiały podzielić się punktami. A z tego jednego „oczka” znacznie bardziej mogli być zadowoleni goście, niż gospodarze, zwłaszcza, że Warta w odróżnieniu od Pniówka potrzebuje o wiele bardziej punktów. I choć na boisku nie było widać różnicy miejsc, które zajmują Ślązacy i Lubuszanie, to za to dodatkowej zdobyczy punktowej, tak niezbędnej w walce o utrzymanie, bordowo-granatowi nie otrzymali.

A na tę tym bardziej zasłużyli, bo gorzowianie stworzyli sobie dużo bardziej dogodne okazje do zdobycia bramki, tak w pierwszej, jak w drugiej połowie, ale wykorzystali jedynie jedną z nich. Przed przerwą, po kontrataku, Paweł Posmyk podał do Adriana Bielawskiego, a ten trafił do sieci, pierwszy raz w rundzie wiosennej na stadionie OSiR-u przy ul. Krasińskiego.
Sam Posmyk mógł też strzelić kolejnego w tym sezonie gola, ale po tym, jak minął Bartosza Gocyka, uderzył z ostrego kąta futbolówką w słupek.

Za to po drugiej strony na posterunku był Patryk Królczyk, który od drugiej rundy strzeże bramki warciarzy. I być może zachowałby w sobotę czyste konto, gdyby nie to, że po rzucie różnych pokonał go... inny nowy nabytek beniaminka Wiktor Witt. Ten tak niefor-tunnie wybijał piłkę, że tę wbił do bramki. I to na osiem minut przed końcem konfrontacji.

Ale to nie był koniec emocji, bo w końcówce na strzał zdecydował się Dominik Siwiński. I... niewiele brakowało, żeby gracze Konefała przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. A to dlatego, że futbolówka po rekach Gocyka najpierw odbiła się od jednego słupka, od drugiego słupka i... wyleciała ze światła bramki. A to nie była jedyna sytuacja, jaką stworzyli sobie nasi, stąd jedni byli niepocieszeni, a drudzy odwrotnie. Bo sprzyjało im szczęście.

Warta Gorzów 1 (1) - Pniówek Pawłowice Śl. 1 (0)
Bramki: Bielawski (21) - Witt (82 - samobójcza).
Warta: Królczyk - Bielawski (od 84 min Skwara), Żeliszewski, Witt, Gołdyn - Siwiński - Posmyk (od 68 min Wiśniewski), Surmaj, Szałas, Kopeć (od 55 min Ufir) - Mętlicki (od 40 min Zakrzewski).
Warta: Gocyk - Goik, Morcinek, Szatkowski, Wuwer (od 67 min Dzida), Bodziony (od 54min Prusek), Ciuberek, Trąd (od 54 min Włodarczyk), Zajączkowski (od 67 min Hasior), Glenc, Musioł.
Sędziował: Robert Parysek (Głogów).

Za to o szczęściu czy jego braku nie mogą mówić piłkarze Kamila Michniewicza, który pokonali w niedzielę w Żmigrodzie Piasta aż 3:0, odnosząc drugie zwycięstwo w tej rundzie, po tym jak tydzień temu ograli w derbach Wartę.

Co prawda po zamieszaniu w polu karnym i golu Michała Pakuły zawodnicy Ediego Andradiny uderzyli i w słupek, i w poprzeczkę bramki Gabriela Łodeja - a sam bramkarz też kilka razy bardzo skutecznie interweniował - ale jeśli przegrywa się mecz trzema bramkami, to nie można powiedzieć, że to był pech. W szczególności, że w końcówce niebiesko-biali mogli i powinni podwyższyć.
Mógł i powinien też Michał Przybyła, ale nikt nie będzie mu niczego wypominał. Wręcz przeciwnie. To właśnie dzięki jego dwóm golom stilonowcy po tej kolejce wydostali się ze ze strefy spadkowej, do której to wpakowali Wartę.

A sam Przybyła nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu w koszulce z literą „S”. Ten oto były ekstraklasowiec, po kontratakach, zrobił to, co do niego należało. I jeśli w następnych seriach gier będzie miał tak ustawiony celownik, to z pewnością strzeli kilka goli dla Stilonu.

Piast Żmigród 0 (0) - Stilon Gorzów Prosupport 3 (1)
Bramki: Przybyła 2 (50, 83), Pakuła (11).
Piast: Filipowiak - Badel, Kendzia, Juchacz l, Sosnowski - Bzdęga (od 88 min Niewieściuk), Sołtyński l (od 70 min Gołębiewski), Stasik (od 75 min Łukaszewski), Kępczyń¬ski - Rusiecki (od 55 min Kohut), Mazurek.
Stilon Prosupport: Łodej - Łaźniowski l, Stańczyk (od 40 min Drame), Kaczmarczyk,
Komarnicki - Taranenko, Jarosz (od 60 min Okuszko), Pawłowski, Maliszewski,
Pakuła (od 82 min Świtaj) - Zakrzewski (od 46 min Przybyła).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dwie kolejki i już. Stilon Gorzów przed Wartą - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto