Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieciaki pokonują choroby... radością [zdjęcia]

Jarosław Miłkowski
Pacjenci oddziału dziecięcego w szpitalu miały w niedzielę niezłą frajdę. Tuż po obiedzie przyjechali do nich motocykliści i fani militariów.

- Ciężko jest w szpitalu, ale dzięki tej imprezie łatwiej to znieść - mówił nam wczoraj 9-letni Mikołaj Potocki z Gorzowa. To jeden z 30 pacjentów oddziału dziecięcego szpitala przy ul. Dekerta. Wraz z innymi maluchami, którzy przebywają w lecznicy miał wczoraj prawdziwą frajdę. Wczesnym popołudniem do szpitala przyjechało bowiem kilkudziesięciu motocyklistów oraz fanów militariów, którzy przywieźli im zabawki oraz wozili po szpitalnym placu. Okazja? Oczywista - zbliżający się 1 czerwca.

- Bardzo mi się tu podoba - mówił 7-latek Szymon Kośmicki, gdy siadał za kierownicą łazika.

Tę formę obchodów Dnia Dziecka szpital zorganizował już po raz trzeci. - Z tych dorocznych odwiedzin zrobił nam się już tradycyjny piknik. Radość to jedno z najlepszych lekarstw - mówi Małgorzata Urbańska - Kosińska, ordynator oddziału. A Robert Dubkowski, który woził pacjentów swoim trójkołowcem, przestrzegał: - Jeśli ktoś jest zdrowy, ale smutny, to zachoruje - mówił z uśmiechem.
Pacjenci oddziału dziecięcego w szpitalu miały w niedzielę niezłą frajdę. Tuż po obiedzie przyjechali do nich motocykliści i fani militariów. - Ciężko jest w szpitalu, ale dzięki tej imprezie łatwiej to znieść - mówił nam wczoraj 9-letni Mikołaj Potocki z Gorzowa. To jeden z 30 pacjentów oddziału dziecięcego szpitala przy ul. Dekerta. Wraz z innymi maluchami, którzy przebywają w lecznicy miał wczoraj prawdziwą frajdę. Wczesnym popołudniem do szpitala przyjechało bowiem kilkudziesięciu motocyklistów oraz fanów militariów, którzy przywieźli im zabawki oraz wozili po szpitalnym placu. Okazja? Oczywista - zbliżający się 1 czerwca. - Bardzo mi się tu podoba - mówił 7-latek Szymon Kośmicki, gdy siadał za kierownicą łazika. Tę formę obchodów Dnia Dziecka szpital zorganizował już po raz trzeci. - Z tych dorocznych odwiedzin zrobił nam się już tradycyjny piknik. Radość to jedno z najlepszych lekarstw - mówi Małgorzata Urbańska - Kosińska, ordynator oddziału. A Robert Dubkowski, który woził pacjentów swoim trójkołowcem, przestrzegał: - Jeśli ktoś jest zdrowy, ale smutny, to zachoruje - mówił z uśmiechem. Jarosław Miłkowski
Pacjenci oddziału dziecięcego w szpitalu miały w niedzielę niezłą frajdę. Tuż po obiedzie przyjechali do nich motocykliści i fani militariów.

- Ciężko jest w szpitalu, ale dzięki tej imprezie łatwiej to znieść - mówił nam w niedzielę 9-letni Mikołaj Potocki z Gorzowa. To jeden z 30 pacjentów oddziału dziecięcego szpitala przy ul. Dekerta. Wraz z innymi maluchami, którzy przebywają w lecznicy miał wczoraj prawdziwą frajdę. Wczesnym popołudniem do szpitala przyjechało bowiem kilkudziesięciu motocyklistów oraz fanów militariów, którzy przywieźli im zabawki oraz wozili po szpitalnym placu. Okazja? Oczywista - zbliżający się 1 czerwca.

- Bardzo mi się tu podoba - mówił 7-latek Szymon Kośmicki, gdy siadał za kierownicą łazika.

Tę formę obchodów Dnia Dziecka szpital zorganizował już po raz trzeci. - Z tych dorocznych odwiedzin zrobił nam się już tradycyjny piknik. Radość to jedno z najlepszych lekarstw - mówi Małgorzata Urbańska - Kosińska, ordynator oddziału. A Robert Dubkowski, który woził pacjentów swoim trójkołowcem, przestrzegał: - Jeśli ktoś jest zdrowy, ale smutny, to zachoruje - mówił z uśmiechem.

Zobacz również: Archiwalne zdjęcia Gorzowa

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto