Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzielna Hania wygrała bitwę z guzem mózgu. Ale wojna wciąż trwa. W walce pomaga jej siostra. Możesz i Ty! [ZDJĘCIA]

Tomasz Rusek
Półtoraroczna Hania Fijak z Drezdenka czuje się dużo lepiej. Wiedeńscy lekarze z sukcesem wycięli jej guz mózgu. Jednak jej rodzice podkreślają, że to wygrana ważna bitwa, a nie cała wojna. 
- Leczenie będzie kontynuowane przez cały 2018 r. Aktualnie jesteśmy w Drezdenku, w domu, jednak 18 stycznia wracamy do kliniki w Austrii - powiedział nam w piątek tata Hani, pan Paweł. Wraz z mamą Hani - panią Natalią - i drugą córką przyjechał w piątek na spotkanie z wojewodą Władysławem Dajczakiem. Podziękowali za pomoc. Wojewoda zapewnił im m.in. pomoc konsulatu, która jest bezcenna podczas ich pobytu w Austrii.

Hani nie było. Dziewczynka została w rodzinnym Drezdenku z dziadkami. Rodzice chronią ją przed ewentualnym zarażeniem  grypą czy przeziębieniem, bo w jej wypadku taka infekcja to wielkie zagrożenie.

Jednak pomimo tego nastroje rodziców były wspaniałe. Widać, że odzyskali siły i że zdrowiejąca córka dodaje im skrzydeł. Okazuje się też, że znakomite zajęcia rehabilitacyjne Hani zapewnia jej... siostra Julka. - Gdy się bawią, Hania musi używać lewej rączki, której zakres ruchu jest nieco ograniczony - wyjaśniał tata dziewczynek.

Przypomnijmy: w Polsce Hania została przez lekarzy skazana na powolną śmierć. Rodzice nie poddali się, znaleźli klinikę w Wiedniu, która zgodziła się operować dziecko. Jednak na ten cel trzeba było zdobyć 330 tys. zł. Rodzice ogłosili zbiórkę w internecie (oraz m.in. na łamach "GL") i w kilka godzin zebrali całą potrzebną kwotę!

Przeczytaj też:  Hania już po operacji! Jest w stanie stabilnym. Trzymaj się, dziewczyno!


WIDEO: Hania wygrała bitwę z guzem mózgu. Ale wojna z chorobą wciąż trwa
Półtoraroczna Hania Fijak z Drezdenka czuje się dużo lepiej. Wiedeńscy lekarze z sukcesem wycięli jej guz mózgu. Jednak jej rodzice podkreślają, że to wygrana ważna bitwa, a nie cała wojna. - Leczenie będzie kontynuowane przez cały 2018 r. Aktualnie jesteśmy w Drezdenku, w domu, jednak 18 stycznia wracamy do kliniki w Austrii - powiedział nam w piątek tata Hani, pan Paweł. Wraz z mamą Hani - panią Natalią - i drugą córką przyjechał w piątek na spotkanie z wojewodą Władysławem Dajczakiem. Podziękowali za pomoc. Wojewoda zapewnił im m.in. pomoc konsulatu, która jest bezcenna podczas ich pobytu w Austrii. Hani nie było. Dziewczynka została w rodzinnym Drezdenku z dziadkami. Rodzice chronią ją przed ewentualnym zarażeniem grypą czy przeziębieniem, bo w jej wypadku taka infekcja to wielkie zagrożenie. Jednak pomimo tego nastroje rodziców były wspaniałe. Widać, że odzyskali siły i że zdrowiejąca córka dodaje im skrzydeł. Okazuje się też, że znakomite zajęcia rehabilitacyjne Hani zapewnia jej... siostra Julka. - Gdy się bawią, Hania musi używać lewej rączki, której zakres ruchu jest nieco ograniczony - wyjaśniał tata dziewczynek. Przypomnijmy: w Polsce Hania została przez lekarzy skazana na powolną śmierć. Rodzice nie poddali się, znaleźli klinikę w Wiedniu, która zgodziła się operować dziecko. Jednak na ten cel trzeba było zdobyć 330 tys. zł. Rodzice ogłosili zbiórkę w internecie (oraz m.in. na łamach "GL") i w kilka godzin zebrali całą potrzebną kwotę! Przeczytaj też: Hania już po operacji! Jest w stanie stabilnym. Trzymaj się, dziewczyno! WIDEO: Hania wygrała bitwę z guzem mózgu. Ale wojna z chorobą wciąż trwa Tomasz Rusek
Półtoraroczna Hania Fijak z Drezdenka czuje się dużo lepiej. Wiedeńscy lekarze z sukcesem wycięli jej guz mózgu. Jednak jej rodzice podkreślają, że to wygrana ważna bitwa, a nie cała wojna. - Leczenie będzie kontynuowane przez cały 2018 r. Aktualnie jesteśmy w Drezdenku, w domu, jednak 18 stycznia wracamy do kliniki w Austrii - powiedział nam w piątek tata Hani, pan Paweł. Wraz z mamą Hani - panią Natalią - i drugą córką przyjechał w piątek na spotkanie z wojewodą Władysławem Dajczakiem. Podziękowali za pomoc. Wojewoda zapewnił im m.in. pomoc konsulatu, która jest bezcenna podczas ich pobytu w Austrii. Hani nie było. Dziewczynka została w rodzinnym Drezdenku z dziadkami. Rodzice chronią ją przed ewentualnym zarażeniem grypą czy przeziębieniem, bo w jej wypadku taka infekcja to wielkie zagrożenie. Jednak pomimo tego nastroje rodziców były wspaniałe. Widać, że odzyskali siły i że zdrowiejąca córka dodaje im skrzydeł. Okazuje się też, że znakomite zajęcia rehabilitacyjne Hani zapewnia jej... siostra Julka. - Gdy się bawią, Hania musi używać lewej rączki, której zakres ruchu jest nieco ograniczony - wyjaśniał tata dziewczynek. Przypomnijmy: w Polsce Hania została przez lekarzy skazana na powolną śmierć. Rodzice nie poddali się, znaleźli klinikę w Wiedniu, która zgodziła się operować dziecko. Jednak na ten cel trzeba było zdobyć 330 tys. zł. Rodzice ogłosili zbiórkę w internecie (oraz m.in. na łamach "GL") i w kilka godzin zebrali całą potrzebną kwotę!
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto