Prawie 170 zawodników wzięło udział w niedzielnych zawodach. Najpierw trzeba było przejechać rowerem 38 km, a potem przebiec kolejne 8 km. Trasa wiodła od ronda przy ul. Słowiańskiej do ronda Ofiar Katynia przy ul. Walczaka/Pomorskiej. Zablokowana była więc ul. Słowiańska, Roosevelta oraz al. prałata Andrzejewskiego. A przy okazji wszystkie poprzeczne ulice. Impreza wypadła znakomicie. Udział wzięli w niej wprawieni w rywalizacji zawodowcy, ale i zwykli gorzowianie, którzy „coś tam trenują”. Wszyscy bawili się świetnie.
No, prawie wszyscy.
Jeszcze przed startem
Pierwsze narzekania gorzowian zaczęły się... jeszcze zanim rowerzyści i biegacze stanęli na starcie. Bo zawody wystartowały o 9.00, a już o 8.45 w autobusie linii 104, który musiał pojechać objazdem, usłyszałem z usta pana koło 50.: - Jak sobie chcą biegać, to niech po lesie biegają, a nie miasto blokują.
Nie miałem jak polemizować, bo przez zmienioną trasę 104 musiałem wysiąść dwa kilometry przed Słowianką. I - tak, tak! - przejść piechotą do startu. A pan narzekający pojechał dalej.
Kolejne gromy na biegaczy ciskano już po kilkuset krokach: z policjantem na przejeździe na wysokości stacji Cicrle K polemizował wkurzony kierowca, który nie mógł pojechać prosto ul. Piłsudskiego.
Po co te nerwy?
Fala złości największa była jednak dopiero przecznicach zamkniętej trasy: na ul. Wyszyńskiego, Mieszka I/Kazimierza Wielkiego, na Kosynierów Gdyńskich, Żwirowej oraz Fredry. Ludzie kochani! Miasto jest nas wszystkich. Raz zablokuje je procesja, raz wspólna zabawa, a innym razem sportowa impreza. Może więc zamiast narzekać na blokady, warto wyjść z auta i pozdrowić biegaczy?
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?