Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy obowiązuje od 20 grudnia zeszłego roku. Wprowadzony został jednogłośnie przez radnych. Zanim został wprowadzony, na łamach GL, opowiadali się za nim Augustyn Wiernicki (pomaga osobom uzależnionym w Stowarzyszeniu Brata Krystyna), Sebastian Pieńkowski (radny PiS) czy Tomasz Manikowski (przewodniczący miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych). To właśnie Manikowski formalnie jest pomysłodawcą wprowadzenia zakazu. Obowiązuje od 23.00 do 6.00 w sklepach i na stacjach benzynowych. Nie obowiązuje jednak w lokalach gastronomicznych. Jak ocenia pierwsze tygodnie obowiązywania prohibicji?
- Przed wprowadzeniem zakazu podawałem przykłady z innych miast, gdzie zakaz przyczynił się do spadku interwencji. U nas było podobnie. Przez pierwszy miesiąc obowiązywania zakazu w miejscach, gdzie wcześniej można było kupić nocą alkohol, było siedem interencji. Rok temu, w tym samym czasie i w tych samych miejscach było 15 interwencji. Liczba spadła więc o około połowę – mówi T. Manikowski.
W czwartek minie już dwa miesiące od obowiązywania zakazu, a do dziś nie odnotowano przypadki jego łamania. – Zdarzało się, oczywiście, że ludzie prosili o sprzedaż alkoholu, „bo przecież jest tylko parę minut po 23.00” – opowiada pan Tomasz, który sam czasem sprawdza, czy sklepy lub stacje paliw nie łamią zakazu.
Czytaj również:
GORZÓW WLKP. Zakaz sprzedaży alkoholu już wszedł w życie. Jak wygląda w praktyce?
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?