Gorzów: kamera widzi, co robisz! Miejski monitoring został rozbudowany. Co łapią kamery?

W centrum monitoringu policjanci mają obraz z kilkudziesięciu kamer. W tym z ponad trzydziestu zupełnie nowych zainstalowanych w ramach rozbudowy systemu dynamicznej informacji pasażerskiej. Każda z kamer non stop lustruje to, co dzieje się w niemal każdym zakątku miasta. Widok jest tu przekazywany między innymi ze skrzyżowania przy katedrze, Bulwaru Wschodniego oraz z deptaka koło Studni Czarownic.

Monitoring jest bardzo użytecznym narzędziem. Działa nie tylko prewencyjne, ale przede wszystkim pozwala szybko reagować w razie stwierdzenia wykroczenia lub przestępstwa. To są takie nasze dodatkowe oczy - mówi Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.

Monitoring w Gorzowie to żadna nowość, ale jednak ten, który był kiedyś, a ten obecny, to jak niebo a ziemia. Wcześniej kamer było niewiele. Wiele do życzenia pozostawiała też jakość przekazywanego przez nie obrazu.

Kamer było zdecydowanie mniej i były też słabszej jakości, bo taka była wtedy technologia. Teraz jest nowoczesny sprzęt, więc różnica jest kolosalna. To widać nawet po samym centrum monitoringu, bo kiedyś to były dwa monitory i panel do obsługi kamer, a dzisiaj mamy dobrze wyposażone pomieszczenie na miarę naszych czasów - mówi Grzegorz Jaroszewicz.

Przeczytaj także: Czy w Gorzowie jest bezpiecznie? Gdzie trzeba wysłać patrole?

Pomieszczenie, gdzie spływa obraz z Gorzowa jest spokojne i ciche. Wygląda niemal jak studio nagraniowe, a jego centralny punkt stanowi nowoczesna ściana wizyjna składającą się z sześciu sporej wielkości ekranów. Mają one zapewnić podgląd z maksymalnie dużej ilości miejsc, przy zachowaniu maksymalnej możliwej jakości obrazu.

Ściana wizyjna umożliwia dokładny, duży podgląd kilku, kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu miejsc jednocześnie. Dzięki temu operator może obserwować różne części miasta w jednym czasie i jeśli zauważy coś podejrzanego będzie mógł natychmiast zareagować - tłumaczy Grzegorz Jaroszewicz.

Podgląd z kamer jest na żywo, więc kiedy tylko operator zauważy jakąś niepokojącą sytuację od razu przekazuje sygnał do oficera dyżurnego, który znajduje się tuż obok. Ten ma łączność radiową i telefoniczną ze zmotoryzowanymi patrolami i może natychmiast przekazać konkretną informację policjantom, którzy podejmują stosowne działania. Wszystko, co dzieje się na ekranach jest nagrywane, więc przydaje się także w gromadzeniu i zabezpieczaniu materiału dowodowego.

Kamery są ruchome, co oznacza, że z jednego miejsca można obserwować nawet kilka ulic. Dzięki nowej technologii istnieje możliwość przybliżania w dobrej jakości nawet bardzo dalekich planów.

System został wyposażony w funkcję inteligentnej analizy obrazu, co oznacza, że jedna kamera będzie zdolna do wykonywania minimum czterech różnych typów analiz jednocześnie, w tym chociażby analizę tablic rejestracyjnych oraz obiektów poprzez rozpoznawanie ruchu, detekcję twarzy, a nawet detekcję koloru - wylicza rzecznik miejskiej policji.

Czujne oko miejskiego "wielkiego brata" najczęściej wychwytuje złe parkowanie, akty dewastacji, niszczenia mienia oraz spożywanie alkoholu w niedozwolonych miejscach. Bohaterów nagrań często udaje się złapać na gorącym uczynku. Inni wpadają w ręce policjantów chwilę później. Tak było kilka dni temu, kiedy funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby, które ukradły kanistry ze stacji paliw.

Na stacji paliw nie było miejskiego monitoringu, ale mężczyźni zostali zauważeni przez operatora kilkaset metrów dalej, kiedy wsiadali z kanistrami do autobusu. Operator śledził trasę przejazdu i sprawdzał czy mężczyźni nie wysiadają na którymś z przystanków. Ostatecznie na jednym z nich kierowca zablokował drzwi pojazdu, a do autobusu weszli policjanci - opowiada Grzegorz Jaroszewicz.

O tym, że przed elektronicznymi oczami miasta nie ukryje się nic przekonał się także mężczyzna, który pod koniec ubiegłego roku podpalał śmietniki i samochody w różnych częściach miasta. Kamery nagrały piromana kilka razy.

W czasie akcji gaszenia auta przez salonem samochodowym policjanci znaleźli w sieci relację na żywo z tego zdarzenia i nabrali podejrzeń, że relację publikuje sam podpalacz. Do akcji włączyła się obsługa monitoringu miejskiego. Zaczęła przeglądać zapisy z kamer z okolic pożarów. Dzięki temu udało się ustalić rysopis mężczyzny, który mógł mieć związek z pożarami. Niedługo później piroman został zatrzymany - mówi Jaroszewicz.

Więcej o tym przeczytasz tutaj: Gorzów: podpalił auto i wszystko nagrywał. Z akcji strażaków zrobił relację na żywo i opublikował ją w sieci! Piroman został zatrzymany

Ale miejski monitoring pomaga nie tylko pilnować bezpieczeństwa na terenie miasta i zwalczać niezgodne z prawem działania. Ostatnio policjanci dostali zgłoszenie o osobie, która wyszła z domu, a jej stan zdrowia był na tyle poważny, że trzeba było działać bardzo szybko. Kobiety szukały zmotoryzowane patrole, ale w samym centrum miasta zauważył ją właśnie operator monitoringu. Dzięki temu zaginiona mogła bezpiecznie wrócić do domu.

Zobacz również:

• Policjant z Gorzowa pojechał ratować psy z Ukrainy. 29 zwierząt jest już w schronisku, czekają na nowy dom