Gorzów: małżeństwo wyruszyło dużym fiatem w podróż dookoła świata. Odwiedzą 37 krajów [GALERIA]

Nie ma nigdzie udokumentowanej dłuższej trasy, pokonanej przez fiata 125 kombi. Dlatego małżeństwo najpewniej pobije światowy rekord podróży dla „kredensu”, jak pieszczotliwie fani motoryzacji nazywają poczciwego fiata.

W czwartek podróżnicy pożegnali się z gorzowianami na Kwadracie. Przyjechali o 11.30 zapakowanym po dach fiatem, udzielali wywiadów, pozowali do zdjęć. Dostali też od prezydenta Jacka Wójcickiego miejskie gadżety. Żeby przypominały im o Gorzowie i jednocześnie pomogły im sławić miasto.

Zobacz też: CENA UBEZPIECZENIA OC W 2019 ROKU BĘDZIE JESZCZE WYŻSZA. ILE BĘDZIEMY MUSIELI ZAPŁACIĆ ZA POLISĘ?

P. Poterski jest gorzowianinem z Piasków. Jego żona Joanna to poznanianka. Gdy pytałem ją wczoraj, czy nie ma obaw przed spędzeniem w starym aucie dziewięciu miesięcy w podróży z mężem, ona zaśmiała się i odpowiedziała, że biorąc ślub z Pawłem zgodziła się na dużo dłuższą podróż: na całe życie. - Więc jakoś te 270 dni w samochodzie wytrzymam - dodała.

Wyprawę szykowali od niemal roku. Jej łączny koszt sięga 100 tys. zł. Nie stresują się, bo - po pierwsze - mają za sobą już wielkie wyprawy. A po drugie: niczego nie robią na wariata. Wielka wycieczka po 37 krajach została przygotowana najlepiej, jak się da.
- A samochód? To w końcu stary, polski fiat - zaczepiłem przez odjazdem P. Poterskiego.

Nie dał się sprowokować i zapewnił, że może i kredens ma swoje lata (został wyprodukowany pod koniec 1990 r.), ale to w zasadzie zbudowane od nowa auto, przystosowane do ciężkich warunków, które nie powinno zawieść. A w razie czego Poterscy zabierają ze sobą zestaw narzędzi i zapasowe koła. Więc jak coś, to sami ogarną naprawę. Poza tym niepozorny fiat zaliczył już wyprawę na Morze Czarne i przejazd po Skandynawii, więc nie jest tak, że pierwszy raz zostanie rzucony na głęboką wodę (czytaj: wielką wyprawę).

Jaki jest plan podróży? Odważny! Para zaczęła wyprawę na Kwadracie i dalej jedzie na wschód - do Azji. Potem przez Karakorum, półwysep Indyjski i Indochiny dotrze aż do Singapuru. Stamtąd fiacik zostanie przetransportowany drogą morską do Stanów Zjednoczonych. Tam z San Francisco małżeństwo trasą północą dotrze do Kanady. A z Kanady do Nowego Jorku, gdzie i kredens, i oni, ruszą statkiem do Europy. No a potem na kołach przejadą Stary Kontynent.

Na co dzień oboje wiodą całkiem normalne życie

Na stronie dookolafiata.pl, gdzie będzie relacjonowana wyprawa, Joanna pisze o sobie , że pilnuje porządku na wyprawie i pilnuje organizacji całego projektu. Na swoim koncie ma dwie wyprawy Fiatem i 17 odwiedzonych krajów. „Z wykształcenia dietetyk i pewnie właśnie dlatego z podróży najbardziej pamięta to, co jadła” - możecie przeczytać.

Z kolei Paweł przedstawia się następująco: „Architekt i ekonomista, miłośnik klasycznych samochodów. Niepoprawny optymista, dla którego wszystko zawsze będzie dobrze a auto na pewno się nie zepsuje. Od małego podróżował palcem po mapie, by teraz z mapą i Fiatem podróżować po świecie”.

Miłą niespodziankę zrobił wczoraj podróżnikom gorzowianin Arkadiusz Dera. On dwa lata temu z Synem Sebastianem też ruszyli z Gorzowa w podróż dookoła świata. W 41 dni pokonali 44 tys. kilometrów i zaliczyli wiele krajów na czterech kontynentach. - Wspaniale, że realizują marzenie. W końcu po to się je ma - mówił.

Zobacz też: SAMOCHÓD „WIDMO” POTRĄCIŁ KOBIETĘ [WIDEO Z MONITORINGU]