Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzów. Mieszkanie do zadań specjalnych. Tu samotne matki zaczną nowe życie

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
W Gorzowie powstaje pierwsze mieszkanie chronione dla samotnych matek.
W Gorzowie powstaje pierwsze mieszkanie chronione dla samotnych matek. Magda Marszałek
Dwie samotne matki wprowadzą się do nowego mieszkania chronionego utworzonego w Gorzowie. - To szansa dla nas i naszych dzieci. Szansa na lepsze życie - mówią Eryka i Paulina.

Drzwi do lepszego życia

Mamy to! - cieszy się Tomasz Manikowski z gorzowskiej fundacji "Dogonić marzenia" i opowiada o kolejnym mieszkaniu chronionym, w którym wkrótce zamieszkają dwie pierwsze osoby. Lokal ma być przystanią dla kobiet, które chcą wyjść na prostą z życiowych zakrętów, ale nie zawsze mają ku temu warunki. Obecnie w mieście działa już kilka podobnych lokali. Pomagają między innymi ludziom z ulicy - bezdomnym zepchniętym na społeczny margines. Otwierają im drzwi do innego życia.

To innowacyjna forma wsparcia, w ramach której osoba decydująca się na udział w projekcie przez pewien czas mieszka w lokalu i pod czujnym okiem specjalistów przygotowuje się do samodzielnego życia. Życia, w którym są już obowiązki i należności, o których trzeba pamiętać, rachunki czy zakupy, ale też życia w cywilizowanych warunkach, a nie na ulicy czy w obskurnym pustostanie. Dzięki temu mogą stanąć na nogi, znaleźć pracę, a później pójść na swoje i zacząć samodzielne życie - mówi Tomasz Manikowski.

Teraz szansę na takie nowe i lepsze życie dostaną kolejne osoby. Lokal dało miasto, a fundacja do swojej inicjatywy przekonała wielu ludzi dobrej woli, którzy przyłączyli się do pomocy matkom samotnie wychowującym dzieci. Remont mieszkania trwał ponad dwa lata. I powoli dobiega końca.

To był gruntowny remont, który realizowaliśmy praktycznie od podstaw. Wiedzieliśmy, że zamieszkają tam mamy z dziećmi, więc musieliśmy ten lokal dobrze przygotować. A nie obyło się bez różnych perturbacji, bo najpierw prace zastopowała pandemia, później mieliśmy problem ze znalezieniem fachowców. Mimo tych wszystkich przeszkód jesteśmy już na finiszu. Teraz prowadzimy jeszcze ostatnie prace wykończeniowe, a niebawem zabierzemy się za wyposażanie i urządzanie tego mieszkania - dodaje Tomasz Manikowski.

Tu mogą wyjść na prostą

W nowym mieszkaniu chronionym są cztery pokoje. Do tego przestronny przedpokój, wspólna kuchnia, jadalnia i łazienka. Za kilka tygodni nowy rozdział w życiu rozpocznie tu dwudziestodwuletnia Eryka i jej niespełna roczna córeczka. Bezpieczeństwo i godne warunki mieszkaniowe - to teraz dla nich najważniejsze. A młodej dziewczyny los nie oszczędzał. Nie ukrywa, że w jej życiu bardzo szybko zagościł alkohol i narkotyki.

U mnie przygoda z alkoholem i narkotykami zaczęła się, gdy miałam dwanaście lat. Byłam w pogotowiu opiekuńczym, przerobiłam też kilka ośrodków młodzieżowych. I z każdym rokiem równia stawała się coraz bardziej pochyła. Próbowałam z tym walczyć, ale nie dałam rady, bo uzależnienie było silniejsze. Ponad rok temu na mojej drodze stanął pan Tomek, który zabrał mnie na pierwszą terapię. Później była jeszcze kolejna - opowiada Eryka.

Podczas drugiej terapii Eryka urodziła córeczkę. Z dzieckiem została sama, bo jeszcze w czasie ciąży opuścił ją partner. Ale narodziny córki były dla niej momentem zwrotnym i impulsem do zmiany na lepsze. Wtedy powoli zaczęła wychodzić na prostą.

Odnowiłam kontakt ze swoją mamą, bo nasze relacje były wcześniej bardzo trudne. Pomogła mi w tym wiara. W trakcie jednej z terapii zaczęłam poznawać Boga i to w jakiś sposób spowodowało, że po powrocie postanowiłam te trudne relacje naprawić. Zaczynam żyć od początku i tak, jak dziecko - najpierw raczkuję, a później wstaję i robię pierwsze kroki - mówi.

Od używek nie stroniła też druga z przyszłych lokatorek chronionego mieszkania. Trzydziestodwuletnia Paulina była uzależniona od alkoholu. Uzależnienie trwało latami, a w końcu doszło do tego, że sąd odebrał jej dzieci i umieścił je w rodzinnym domu dziecka.

Uciekłam w świat alkoholu. To stało się bardzo szybko, bo miałam wtedy kilkanaście lat. Szukałam tego, czego mi brakowało. Przez długi czas nie zdawałam sobie sprawy ze swoich czynów i nie liczyłam się z konsekwencjami. Otrzeźwienie przyszło na początku tego roku, kiedy straciłam córeczki - przyznaje Paulina.

Wtedy Paulina postanowiła odbudować swoje życie. Nowe mieszkanie to dla niej szansa na odzyskanie dzieci.

To jest dla mnie furtka do lepszego świata, życia w trzeźwości i bycia razem z dziećmi. Wierzę, że właśnie tak się stanie. To jest moje wyzwanie i najważniejszy cel, żeby one wróciły do mnie i żebym mogła zapewnić im prawdziwą i bezpieczną rodzinę - dodaje.

Młode matki mają nadzieję, że wraz z nowym "M" ich życie nabierze kolorów. Ale mają też obawy.

Gdzieś ten strach jest. Przede wszystkim przed tym, że nikt nie da gwarancji, że moja abstynencja będzie trwała do końca życia. Choroba alkoholowa jest taka, że zawsze będzie znak zapytania. Ale wiem, że zamknęłam swoją przeszłość i już nie chcę do niej wracać. - mówi Eryka. - Dużo daje nam wsparcie, które otrzymujemy z fundacji. To jest taki bodziec do działania. Dzięki temu wiemy, że nie jesteśmy same - dodaje Paulina.

To ma być szkoła życia

Osoby, które zamieszkają w mieszkaniu chronionym dostaną nie tylko dach nad głową. To ma być dla nich również prawdziwa szkoła życia, a w wychodzeniu na prostą pomagać będą im specjaliści - psycholodzy, prawnicy i pedagodzy.

Do takich miejsc nie trafiają osoby, które nie mają wsparcia w rodzinie czy w środowisku. Najczęściej są to ludzie, którzy spotkali się z poważnymi problemami - uzależnieniami czy konfliktami z prawem i które mają kłopot, żeby wrócić do społeczeństwa. To mieszkanie treningowe to nie ma być schronisko czy hotel, ale taka nauka samodzielności, prawdziwego życia, a więc radzenia sobie z problemami dnia codziennego, gospodarowania budżetem domowym i obowiązkami - tłumaczy Dorota Sikorska z fundacji "Dogonić marzenia".

Pomysłodawcy tej inicjatywy nie chcą jednak wyręczać kobiet w ich obowiązkach, chcą im pomagać, ale mądrze.

Dajemy im czas, bo zdajemy sobie sprawę, że w ciągu kilku czy kilkunastu miesięcy nie da się nauczyć funkcjonować w społeczeństwie i wypracować określonych wzorców. To wszystko wymaga cierpliwości, pracy i uwagi. Będą tam tak długo, jak tylko będzie trzeba, żeby nauczyły się wszystkiego, co będzie im potrzebne już we własnym mieszkaniu i we własnej rodzinie. Z czasem będziemy dążyć do tego, żeby dostały swoje mieszkania, więc muszą być do tego pójścia na swoje dobrze przygotowane - dodaje Dorota Sikorska.

Do mieszkania przy ulicy Łokietka nowe lokatorki powinny wprowadzić się w połowie listopada.

Zobacz również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto