Im naprawdę jest trudniej!

Celem było zebranie pieniążków dla Filipa, cierpiącego na łamliwość kości i Basi chorej na serce.
Nikt z nas, ludzi zdrowych, nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić , ile przeszkód w swoim życiu muszą pokonać ludzie chorzy i niepełnosprawni, niepełnosprawni ruchowo, a nie intelektualnie, jak myślą niektórzy.

I nie chodzi tylko o ból fizyczny, chociaż on także dokucza, chodzi o pokonywanie codziennych barier architektonicznych i pokonywanie społecznych stereotypów, że człowiek niepełnosprawny niewiele z siebie może dać. Nic bardziej mylnego, bo o naszej wartości nie świadczy fakt, czy posiadamy jedną nogę czy dwie, ale to jakie mamy aspiracje, marzenia, pragnienia i wiedzę.

Znam Filipa, dla którego zbierano na elektryczny wózek, byłam przez 4 lata jego nauczycielką. Wiem, jakie ma ambicje wiedzę i dążenia. To chłopak, którego życie w większości ograniczało się do respiratora, to jednak nie zmieniło jego nastawienia do świata. Myśli już o maturze, studiach, ma marzenia, które dzięki wspaniałej mamie, realizuje. Radości i przebojowości mogą się od niego uczyć, ciągle niezadowoleni z wszystkiego malkontenci. Świat na wózku nie musi być szary, może być barwny jak u Filipa, wystarczy by wózek był elektryczny.