Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Izby Administracji Skarbowej ma być przeniesiona z Zielonej Góry do Gorzowa

Maciej Dobrowolski
Pracownicy izby na wtorkowej sesji rady miasta apelowali, aby politycy walczyli o tę instytucję
Pracownicy izby na wtorkowej sesji rady miasta apelowali, aby politycy walczyli o tę instytucję Maciej Dobrowolski
Kwestia przeniesienia Izby Administracji Skarbowej do Gorzowa rozgrzewa polityków w Zielonej Górze. Ale jest to przede wszystkim wielka niewiadoma dla pracowników urzędu. Obecnie jest tam zatrudnionych ponad 200 osób.

Afera z przeniesieniem izby wybuchła w poniedziałek. Do redakcji GL zaczęły zgłaszać się kolejne osoby, które informowały nas o tym, że instytucja trafi do Gorzowa. Pracownicy byli oburzeni, bo już w zeszłym roku stoczyli batalię o pozostawienie urzędu w Zielonej Górze.

- Jesteśmy zaskoczeni i zszokowani. Nie wiemy, co będzie dalej - mówi Katarzyna Baran, pracownica izby. - Będziemy walczyć tak jak poprzednio, aby urząd został w naszym mieście. Boimy się, że w przeciwnym razie stracimy pracę, a mamy przecież rodziny na utrzymaniu.
[sndh]
- O przeniesieniu poinformował nas dyrektor izby. Decyzja miała zapaść na szczeblu ministerialnym. Jej uzasadnieniem mają być kwestie ekonomiczne. Izba jest rzekomo za droga w utrzymaniu w Zielonej Górze. W Gorzowie ma być taniej - twierdzi inna pracownica urzędu (nie chce nazwiska w gazecie). - Czy my wszyscy mamy teraz porzucić nasze życie i rodziny, aby przenieść się do Gorzowa? Przecież to nie jest racjonalne. Usłyszeliśmy, że nie stracimy zatrudnienia, że być może znajdziemy pracę w innych instytucjach skarbowych w mieście. Ale przecież tam wszystkie etaty są zapełnione! W Zielonej Górze robiliśmy karierę, liczyliśmy na rozwój zawodowy. Budowaliśmy przez lata naszą instytucję.

Na spotkaniu z dyrektorem był zatrudniony w izbie Marek Powchowicz, członek Solidarności. - Już wcześniej pojawiały się sygnały, że coś w tej kwestii się dzieje. Byliśmy jednak zapewniani, że nie podjęto ostatecznej decyzji, że trwają analizy - tłumaczy. - Myślę, że za tym wszystkim stoi kwestia lobbingu politycznego.

O sprawie pisaliśmy już kilkukrotnie. Przeczytaj:

Adam Andrzejewski, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze, poinformował pracowników o rzekomych planach ministerstwa, a już następnego dnia udał się na trzytygodniowy urlop. Pozostaje dla nas niedostępny. W Krajowej Administracji Skarbowej dowiedzieliśmy się, że decyzja o zmianie siedziby należy do kompetencji ministra finansów i wymaga procedowania w trybie legislacyjnym, czyli po przeprowadzeniu wymaganych konsultacji. Takie obecnie nie są prowadzone...

Ale Gorzów przygotowuje się do ewentualnego przyjęcia instytucji. - Już dwa lata temu złożyliśmy ofertę ministrowi Marianowi Banasiowi, aby urząd znalazł się u nas - przyznaje prezydent Jacek Wójcicki. - W styczniu podjęliśmy uchwałę dotyczącą przekazania na ten cel nieruchomości. Nie wiemy jednak, czy ta oferta zostanie przyjęta. To ministerstwo podejmie decyzję.

Pomysł, aby izba została przeniesiona do Gorzowa, był bliski realizacji już w lutym zeszłego roku. Do prezydenta Zielonej Góry dotarło wtedy pismo o rozpoczęciu prac związanych z przenosinami. Sprawa rozgrzała do czerwoności polityków z naszego regionu. W spór włączyli się posłowie PiS Jerzy Materna i Marek Ast, ostatecznie inicjatywę udało się zablokować.

Gdzie leżą przyczyny zamieszania? Musimy cofnąć się do roku 2016. Wtedy poseł Jarosław Porwich z Gorzowa napisał w tej sprawie interpelację. Poparli ją inni parlamentarzyści: Tomasz Rzymkowski, Grzegorz Długi i Rafał Wójcikowski.

W dokumencie posłowie przekonywali, że przeniesienie izby byłoby dobrym posunięciem. Padały argumenty, że Gorzów jest stolicą województwa i siedzibą organu administracji rządowej, a w mieście jest Wojewódzki Sąd Administracyjny. To tu rzekomo jest więcej osób zawodowo wykwalifikowanych, posiadających status urzędnika służby cywilnej. Miasto ma także lepszy zasób dostępnych powierzchni biurowych. Razem było to dziesięć punktów...

- Podtrzymuję argumenty, które zawarłem w interpelacji - podkreśla Porwich, były przedstawiciel Kukiz ’15, dziś Wolnych i Solidarnych. - Przeniesienie izby do Gorzowa jest elementem budowy silnego i sprawnego aparatu skarbowego. Premier Mateusz Morawiecki realizuje plan uszczelnienia systemu podatkowego i ma na tym polu olbrzymie sukcesy.

A co z ludźmi zatrudnionymi w Zielonej Górze? - Zapewniam, że żaden specjalista nie zostanie bez pracy. Wszyscy znajdą zatrudnienie w instytucjach skarbowych - przekonuje poseł Porwich. Jakich? - Są plany, aby powstały nowe podmioty skarbowe. W tej sprawie nie mogę jednak więcej zdradzić. Trzeba zaczekać na oficjalne komunikaty rządu - dodaje.

Gorzów tylko walczy o swoje?

**
W kontekście planów przeniesienia Izby Administracji Skarbowej do Gorzowa warto przypomnieć, że w 2017 roku w mieście został ulokowany Lubuski Urząd Celno-Skarbowy. Stało się tak na skutek powołania do życia Krajowej Administracji Skarbowej. Związki zawodowe celników przekonywały wtedy, że nie jest to do końca racjonalna decyzja, bo budynek Izby Celnej w Rzepinie to wielka, nowoczesna budowla, warta 60 milionów złotych, gdzie zatrudnionych jest 300 wyspecjalizowanych pracowników z wieloletnim doświadczeniem. To jednak nie wystarczyło... Wcześniej Gorzów pokonał Zieloną Górę w staraniach o regionalną siedzibę telewizji publicznej.

Warto jednak odnotować, że przeszłości w Lubuskiem znajdowały się dwa oddziały NBP - w Gorzowie i Zielonej Górze. Ten na północy został zamknięty a zatrudnieni otrzymali możliwość pracy na południu województwa.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto