Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Wójcicki: „Zburzymy Schody Donikąd, ale dopiero wtedy, gdy...”

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
W tym roku minie 50 lat od zbudowania Schodów Donikąd i 20 lat od ich zamknięcia.
W tym roku minie 50 lat od zbudowania Schodów Donikąd i 20 lat od ich zamknięcia. Materiały Czytelników/Materiały Urzędu Miasta w Gorzowie/Archiwum redakcji
- Zburzymy Schody Donikąd, ale dopiero wtedy, gdy będziemy wiedzieli co dalej - mówi prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Miasto chce zabudowania działki, na której jest dziś kultowa budowla. Jej nabywca będzie jednak musiał stworzyć nowe schody.

Schody Donikąd, które były jedną z atrakcji Gorzowa, w tym roku będą obchodzić dwa jubileusze: 50 lat od ich postawienia, a także 20 lat od ich zamknięcia.

Choć o ich remoncie mówiło się już na początku XXI wieku, Schody popadają w coraz większą ruinę, a przy okazji też zwyczajnie zarastają zielenią. Patrząc na nie, do głowy przychodzą dwie najprostsze koncepcje: naprawić je ( to jednak wydatek nawet kilkudziesięciu milionów złotych) albo zburzyć. Tymczasem miasto wydaje się być pośrodku i nie wybiera żadnej z tych opcji.

„Nie wydamy milionów na Schody”

- Miasto jest pośrodku, bo ja od początku prezydentury mówię, że nie wydamy publicznych pieniędzy na zrobienie Schodów i połączenie ich np. z jakąś restauracją. Pytaliśmy restauratorów, czy ktokolwiek byłby zainteresowany, aby prowadzić tam działalność gastronomiczną. Zainteresowanie było zerowe - mówi prezydent Jacek Wójcicki. Przypomina, że wciąż aktualna jest opcja, by Schodami zająć się w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (w skrócie: udział w inwestycji ma i miasto, i biznes prywatny, a obie strony ustalają między sobą, jak podzielić się jej realizacją). W grę wchodzi też oczywiście jeszcze korzystniejsze dla miasta rozwiązanie, że to inwestor weźmie w całości na siebie zagospodarowanie tego miejsca.

- Ponieważ jest to jedna z piękniejszych działek i bardzo eksponowanych w mieście, chcemy zabudować tę działkę nieruchomością komercyjną, np. powierzchnią mieszkaniową czy biurową - mówi prezydent Gorzowa. - W okolicach Schodów, od strony Góry Powstańców, powstaje osiedle. To jest dla nas sygnał, że ta przestrzeń jest atrakcyjna dla deweloperów - dodaje J. Wójcicki.
Działka, na której są Schody Donikąd, mogłaby zostać wypełniona szeroką „plombą” i wypełnić lukę w zabudowie przy ul. Drzymały. W ciągu budynku czy budynków (lub obok bądź pomiędzy nimi) miałoby jednak zostać zachowane przejście do parku Siemiradzkiego.
- Bardzo bym chciał, żeby tę działkę można było skomercjalizować, ale przy pozostawieniu wejścia do parku. Schody nie muszą być szerokie na 30 metrów. Mogą być normalnym wejściem do parku. Ważne, żeby otworzyć park Siemiradzkiego na centrum - mówi prezydent Wójcicki.

Kiedy zburzą Schody Donikąd?
Schody Donikąd, w takim kształcie, w jakim są teraz, prędzej czy później zostaną więc rozebrane.
- Kwestia zburzenia tych Schodów, które są, jest dla nas jasna, bo one już nie mają szans funkcjonowania - mówi nam prezydent.
- No to zburzmy je w końcu! - wtrącamy.
- Zburzymy je, ale dopiero wtedy, gdy będziemy wiedzieli, co dalej. Po to jest formuła partnerstwa publiczno-prywatnego, żebyśmy tę działkę mogli zaoferować jako inwestycyjną. Warunkiem jej zabudowy będzie zbudowanie schodów, czyli wkomponowanie wejścia do parku Siemiradzkiego w nowy obiekt. Ja często odwiedzam ten park i to, czego najbardziej mi w nim brakuje właśnie zejścia do centrum. To jest wielki ból. - mówi J. Wójcicki. - W wielu miastach położonych na wzgórzach - w Paryżu, w Rzymie - jest mnóstwo schodów, które wiją się między budynkami. I tak chciałbym do tego podejść. Mam świadomość, że biorę na siebie odpowiedzialność za kultowe miejsce. Ludzie mogą myśleć, że Wójcicki zrobił Sikorskiego, Chrobrego, ale Schody Donikąd ma głębokim poważaniu. Nie, nie mam ich w głębokim poważaniu, ja tylko nie chcę wyrzucać w błoto publicznych pieniędzy - mówi prezydent.

Kiedy dotychczasowe Schody miałyby zostać zburzone, a w ich miejsce miałaby powstać nieruchomość, przy której byłoby nowe wejście do parku, nie wiadomo.
Budowa Schodów Donikąd, które miały prowadzić do nigdy niepowstałej palmiarni, zakończyła się w grudniu 1972. W listopadzie 2002, ze względu na fatalny stan budowli, urzędnicy postanowili je zamknąć.

Czytaj również:
Obwodnica Gorzowa. Przetarg w tym roku. Budowa pierwszego etapu w 2023?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Wójcicki: „Zburzymy Schody Donikąd, ale dopiero wtedy, gdy...” - Gorzów Wielkopolski Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto