- Po tej sytuacji uczulamy i wciąż będziemy uczulać dyrektorów szkół, aby jeszcze baczniej przyglądali się sprawom finansowym w swoich placówkach, by przyglądali się dokumentom finansowym – mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta. Magistrat właśnie opublikował wyniki audytu, jaki przeprowadzono w Zespole Szkół nr 16 przy ul. Dunikowskiego. Związany on był z nieprawidłowościami, jakie wcześniej wykryły kontrole urzędu miasta. Od 2013 r. zniknęło tu ze szkolnej kasy około 200 tys. zł. Po odkryciu tego faktu pracę straciła główna księgowa. O sprawie głośno było pod koniec zeszłego roku (w GL pisaliśmy o niej 20 grudnia). Teraz poznajemy szczegóły.
Jak wynika z audytu, pieniądze miały być wyprowadzane na kilka różnych sposobów. Jakich? W dokumentach księgowych stało, że pracownicy szkoły mieli zalegać prawie 10 tys. zł za zaliczki. Tymczasem w rzeczywistości nikt z pieniędzmi nie zalegał. Poza tym księgowa od 2014 do 2018 r. miała wypłacić sobie ponad 19 tys. zł nienależnych pieniędzy.
To jeszcze nie wszystko. W szkole znaleziono też czeki in blanco. „Należy zauważyć, że wystawienie czeków in blanco rodzi ryzyko dokonania wypłaty z banku gotówki w dowolnej wysokości przez osobę nieuprawnioną” – piszą audytorzy. Odkryli oni też, że pracownica szkoły, bez żadnego upoważnienia, miała przelewać szkolne pieniądze na konto swoje i jeszcze innej osoby. Na oba rachunki miała przelać ponad 80 tys. zł (dodajmy jednak, że prawie 11 tys. zł z tej kwoty w międzyczasie zwróciła).
Audytorzy znaleźli też faktury na usługi, które nigdy nie zostały wykonane lub rzeczy, które nigdy nie trafiły do szkoły (chodzi o usługi stolarskie w kuchni i dwa fotele). W trakcie kontroli natknięto się też na wydatki „w odniesieniu do których (zdaniem kontrolujących) brak jest podstaw, aby uznać je za zasadne”. Dotyczą kupna słodyczy, herbaty, a także butelek z wodą. Kontrolerzy zwracają uwagę zwłaszcza na tę ostatnią pozycję. Od kilku lat w szkole są bowiem dystrybutory z wodą oraz poidełka.
W szkolnych wydatkach są też… bilety do kina 3D, a brak jest listy potwierdzającej odbiór biletów. Z kolei kapsułki do prania, płyny do prania i płukania kupowane były z najdroższej półki. Kupiona została także torebka. A co roku przy okazji tłustego czwartku na pączki czy faworki szło 100-200 zł. Pieniądze były brane z… puli na wyżywienie dzieci.
W audycie pokontrolnym można też przeczytać, że wiele nieprawidłowości było też w sposobie prowadzenia dokumentacji księgowej. Audytorzy piszą, że główna księgowa miała naruszać przepisy ustawy o rachunkowości, ustawy o finansach publicznych. Podkreślają, że oprócz księgowej odpowiedzialność – z tytułu nadzoru – ponosi też dyrektor szkoły.
- Na dziś nie mamy podstaw, żeby wyciągać konsekwencje wobec dyrektora. Czekamy na ustalenia prokuratury – mówi rzecznik magistratu.
Prokuratura sprawą zajmuje się od jesieni. – Na razie prokurator nie przedstawił nikomu zarzutów, postępowanie cały czas trwa, przesłuchiwani będą kolejni świadkowie, w tym osoby, które przeprowadzały kontrolę – mówi Roman Witkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?