Lubuscy społecznicy z Instytutu Równości i Fundacji Warto być równym nad Wartą w ostatnich dniach spotkali się z marszałek Elżbietą Anną Polak, by porozmawiać o równości, otwartości i pomysłach, które mają promować te idee.
- Będę wspierała i walczyła o równe traktowanie, o równe szanse i tolerancję. Nie pozwolę wykluczać żadnego mieszkańca naszego regionu tylko dlatego, że nie jest taki sam, jak inni sobie by chcieli – mówiła marszałek Elżbieta Anna Polak.
Najpierw był Marsz Równości, potem fundacja i potrzeba znalezienia miejsca
Najpierw parę słów o punkcie pomocy w Gorzowie Wielkopolskim.
- Moja Fundacja nazywa się: Warto być równym nad Wartą, powstaliśmy pod tą nazwą, jako grupa nieformalna - mówi Monika Drubkowska, prezeska Fundacji Warto być równym nad Wartą. - Zorganizowałam pierwszy Marsz Równości w Gorzowie Wielkopolskim razem z grupą wolontariuszy. Zaczęliśmy się spotykać. Przez ostatni rok w fundacji pojawiło się już około 100 osób. Początkowo spotykaliśmy się w lokalu użyczonym przez Lubuski Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej w Gorzowie Wlkp., ale potrzeby rosły. Dlatego założyłam w styczniu fundację i po jej uruchomieniu zwróciłam się do miasta z prośbą o lokal na nasze cele statutowe.
Fundacja zajmuje się nie tylko walką o prawa człowieka, społeczności LGBT, ale i ekologią, dbaniem o środowisko. Dzięki działaniom prezeski, udało się pozyskać lokal na spotkania.
- Działa z nami nie tylko młodzież LGBT, osoby wykluczone społecznie np. przez niepełnosprawność, ale też sprzyjająca tej społeczności, która chce robić coś fajnego - mówi M. Drubkowska. - Jesteśmy fundacją otwartą na wiele problemów młodzieży. I tak powstało takie centrum wolontariatu, w którym uczymy się postaw obywatelskich. Chcemy w przyszłości robić różnego rodzaju wydarzenia i happeningi, związane z ochroną środowiska, równością, sprzeciwem wobec nienawiści, obroną Konstytucji.
M. Drubkowska zaczęła remontować lokal na ul. Lutyckiej 8. Bo, jak mówi, był w opłakanym stanie. Wszystko robi własnym sumptem, przy wykorzystaniu idei "zero waste". (Jeśli ktoś ma materiały, które mogłyby się przydać przy remoncie, może skontaktować się z fundacją, pisząc na adres: [email protected]). Przy okazji modernizacji, pojawił się pomysł stworzenia Jadłodzielni, pozyskiwania niewykorzystanego jedzenia z okolicznych restauracji, by zmniejszać marnowanie jedzenia i dzielić się nim z innymi. Po remoncie powstanie też sala do spotkań i wykładów, ale i część socjalna. Cały lokal ma być przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnością.
By młodzież miała wsparcie psychologa, szansę na szczęśliwe życie
- Spotkaliśmy się z panią marszałek, by porozmawiać o współpracy - mówi M. Drubkowska. I wspierać młodzież, by mogła poczuć się jak w rodzinie. Dlaczego? Bo wciąż wśród młodych odsetek samobójstw jest zatrważający.
- Zwróciliśmy się z prośbą o szybką ścieżkę pomocy, jak reagować w sytuacji kryzysowej, kiedy wiemy, że jest problem z dostępem do psychiatry, psychologa. Wiemy, że młodzież potrzebuje natychmiastowej pomocy, chociażby w postaci darmowych wizyt u psychologa. A jest z tym problem. I pierwszy pomysł pani marszałek to projekt "Nasz dom nad Wartą".
- Narodziła się idea, by pomagać młodzieży wychodzić z trudnej sytuacji - dodaje M. Drubkowska. - Takie miejsca będą stworzone w Gorzowie Wlkp. i w Zielonej Górze. Chcemy pozyskać finansowanie na ten cel z Unii Europejskiej. W ramach projektu młodzi mieliby dostęp do terapeuty, lekarzy, psychologów, psychiatrów. Powołamy zespół roboczy złożony z ekspertów, który ma wypracować ścieżkę działania.
Zdarzało się, że młodzi byli wyrzucani z domu rodzinnego niemal w samych skarpetkach
O potrzebie stworzenia takiego Domu Równości mówi też zielonogórski Instytut Równości.
- Zapotrzebowanie na taki dom jest w każdym dużym mieście - zauważa Kacper Kubiak, wiceprezes zielonogórskiego Instytutu Równości. - Taki dom byłby wsparciem psychologicznym, psychiatrycznym dla młodych ludzi. Są takie sytuacje, że ktoś po coming oucie jest wyrzucany z domu.
Kapcer Kubiak podkreśla, że Instytut Równości spotykał się z taką sytuacją, gdy rodzice młodej, nieheteronormatywnej osoby dowiedzieli się o jej orientacji seksualnej, na podstawie jej wiadomości czy maili.
- Taka osoba się do nas odezwała i stała w skarpetkach gdzieś na dworze, nie wiedząc, co ze sobą zrobić - mówi K. Kubiak. - Chcemy stworzyć centrum pomocy, wsparcia i wiedzy na ten temat. Stworzyć miejsce, gdzie będziemy przekazywać wiedzę poprzez wykłady, panele, akcje. Ono wygenerowałoby bardzo dużo możliwości. I nie mówię tu już tylko o sferze LGBT, ale i ekologii, prawach zwierząt. Przede wszystkim ma być to jednak ośrodek pierwszej pomocy i informacji. Czy to dla rodziców, czy to dla dzieci. Bylibyśmy gotowi takie miejsce poprowadzić.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?