Rozmowy trwały kilka godzin
We wtorek w resorcie zdrowia odbyło się spotkanie przedstawicieli ministerstwa z ratownikami oraz pracodawcami związanymi ze stacjami ratownictwa medycznego. Rozmowy dotyczące składanych postulatów trwały kilka godzin.
- Chcę z przyjemnością zakomunikować, że podpisaliśmy porozumienie i ma ono charakter trójstronny. W kontekście zwiększającej się czwartej fali zakażeń covidowych to bardzo dobra informacja, bo to oznacza, że nie będzie problemów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, mówię o braku obsad zespołów ratownictwa medycznego - poinformował w środę minister zdrowia Adam Niedzielski.
Szef ministerstwa zdrowia przyznał również, że wszyscy uczestnicy spotkania doskonale zdawali sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa, bo choć podobne rozmowy toczyły się od wielu tygodni, to wciąż nie udawało się wypracować wspólnych rozwiązań.
- Była naprawdę duża determinacja, żeby w końcu rozwiązywać ten problem kompleksowo, bo rozmowy dotyczyły nie tylko kwestii finansowych, ale także kwestii merytorycznych oraz zmian ustawowych dotyczących systemu ratownictwa - tłumaczył.
Wraca dodatek wyjazdowy
Przyjęty przez trzy strony - resort, ratowników i pracodawców - dokument zakłada między innymi zwiększenie nakładów na pogotowie ratunkowe, zwiększenie ryczałtu dobowego oraz wypłatę od początku października dodatku wyjazdowego w wysokości trzydziestu procent wynagrodzenia zasadniczego, który przysługuje za pracę w ciężkich warunkach.
- Ten dodatek dotyczy nie tylko pracowników na umowę o pracę, ale także pracowników na umowę cywilnoprawną, bo wiemy, że część ratowników pracuje w tych dwóch formach zatrudnienia - tłumaczył wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
W porozumieniu określono także minimalny poziom stawki za godzinę pracy dla ratowników zatrudnionych na kontraktach. Ma to być minimum czterdzieści złotych.
Rozmowy na szczeblu wojewódzkim
Porozumienie zostało podpisane, ale część ratowników nadal uważa, że nie do końca spełnia ono postulaty tego środowiska. Ostrożnie podchodzą do niego między innymi ratownicy z Gorzowa, którzy ponad miesiąc temu złożyli wypowiedzenia i wciąż ich nie wycofali. To oznacza, że ich umowy ze stacją pogotowia wygasną ostatniego dnia września, a tym samym od października nie będzie obsady dla karetek i pogotowie może nie wyjechać do pacjentów. Sprawę na ostrzu noża postawili także ratownicy ze Skwierzyny, Sulechowa i Zielonej Góry. Czy kompromis uda się więc wypracować również na lokalnym gruncie? To będzie wiadomo już w najbliższy poniedziałek. Na ten dzień zaplanowano bowiem spotkanie ratowników i dysponentów karetek z wojewodą lubuskim.
Zobacz też:
WIDEO: O co walczą ratownicy medyczni? "Chcemy godnie pracować"
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?