- Mam nadzieję, że urząd marszałkowski nie będzie stosował nieczystych chwytów wobec Gorzowa. Mam też nadzieję, że Gorzów nie zostanie po raz kolejny oszukany. Nas próbuje się w jakiś sposób wykiwać - mówił w środę 27 kwietnia radny Albert Madej z klubu Gorzów Plus. Na środową sesję rady miasta klub przygotował stanowisko w sprawie północnej obwodnicy miasta.
Gorzów chce zbudować obwodnicę, która miałaby przebiegać między Manhattanem, Piaskami a ul. Myśliborską. Połączyłaby drogę krajową nr 22 z drogą ekspresową S3. W związku z tym miasto zabiega, by była ona wpisana do tworzonego właśnie Regionalnego Programu Rozwoju Transportu Województwa Lubuskiego 2030, bo to daje możliwości ubiegania się o dofinansowania do budowy.
Zdaniem radnych istnieje zagrożenie, że obwodnica w programie się jednak nie znajdzie. Jak czytamy w stanowisku - dodajmy, że przyjętym w środę przez radnych wszystkich opcji jednogłośnie - gorzowscy urzędnicy wiele razy zwracali się do urzędu marszałkowskiego z prośbą o wpisanie obwodnicy do wojewódzkiego planu transportowego. W listopadzie 2021 urzędnicy marszałka odpisali miastu, że „na obecnym etapie zaawansowania prac w sprawie programu należy konsultować się z jego wykonawcą”.
Obwodnica Zielonej Góry to droga zakładowa
Tym wykonawcą jest zewnętrzna spółka LPW. Gdy w grudniu 2021 magistrat wysłał do niej wniosek o ujęcie obwodnicy w planie, dostał odpowiedź, że „cele polityk Unii Europejskiej i Wojewódzkiego Programu Transportu realizują działania na drogach wojewódzkich, jednocześnie nazywając północną obwodnicę drogą wewnątrzgminną o kategorii drogi gminnej i/lub powiatowej”.
- To tak jakby północną czy zachodnią obwodnicę Zielonej Góry nazwać drogą zakładową Lasów Państwowych do wywózki drewna - mówi prezydent Jacek Wójcicki.
Brakiem wpisania obwodnicy do programu radni są oburzeni:
- Zwracam się do przedstawicieli sejmiku, by się opamiętali i rozpoczęli racjonalne myślenie - mówił w środę przewodniczący rady Jan Kaczanowski.
- O ważności północnej obwodnicy nie trzeba przekonywać. To nie droga międzygminna, to obwodnica „ogólnopolska”, bo ma połączyć DK22 z S3, która jest oknem na świat - dodawał Przemysław Granat, jego kolega klubowy z Gorzów Plus.
- Prace trwają, nie znamy wyniku końcowego - próbował uspokajać Radosław Wróblewski z klubu PO, które rządzi województwem.
- Ja bym chciał, żeby radny Wróblewski przyznał, że zarząd województwa szkodzi północy - mówił z kolei Sebastian Pieńkowski z PiS. - Czujemy się wykorzystani przez południe - dodawała Alicja Burdzińska, także z PiS.
Pieniędzy od marszałka nie będzie?
W sprawie obwodnicy zwróciliśmy się do urzędu marszałkowskiego.
- Zarząd województwa doskonale rozumie potrzebę realizacji tej inwestycji, która jest ważna dla systemu dróg w regionie. Dlatego w Programie Transportu Województwa Lubuskiego 2030 znajdą się informacje o istotnych dla regionu inwestycjach drogowych, m.in. budowie północnej obwodnicy Gorzowa - odpowiedział nam Paweł Kozłowski, rzecznik urzędu marszałkowskiego. Przekazał nam też, że budowa obwodnicy nie może zostać ujęta w programie jako inwestycja priorytetowa, gdyż nie jest drogą wojewódzką. Nie będzie w związku z tym mogła liczyć na pieniądze z urzędu marszałkowskiego.
Czytaj również:
Gorzów: na Piaskach ludzie nie chcą obwodnicy. I pytają: - Kto to w ogóle wymyślił? [ZDJĘCIA]
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?