Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczanowski: - Ja startuję! A co z innymi radnymi?

Redakcja
Jan Kaczanowski: - Świadectwem naszej pracy, zaangażowania, skuteczności, są wybory. Ciekawy jestem, kto podczas następnych znowu zdobędzie mandat.
Jan Kaczanowski: - Świadectwem naszej pracy, zaangażowania, skuteczności, są wybory. Ciekawy jestem, kto podczas następnych znowu zdobędzie mandat. Tomasz Rusek
- Jestem zawiedziony Radą Miasta – ocenia Jerzy Synowiec, który jest… radnym. Nie wie, czy będzie kandydował w jesiennych wyborach. Jan Kaczanowski z SLD: - Ocena rady? Będzie podczas nadchodzących wyborów.

Synowiec, znany mecenas i społecznik, do rady wdarł się w ostatnich wyborach przebojem. Zdobył ponad tysiąc głosów, to był trzeci wynik wśród wszystkich kandydatów. To jego pierwsza kadencja. Z perspektywy czasu mówi: - Było warto, ale praca rady jest nieefektywna. Funkcjonujemy w ciągłym sporze z prezydentem. Większość głosuje „po linii partyjnej”. Ja się z tego wyłamuję, popieram pomysły PiS-u, popieram lewicę. Byle propozycja była dobra dla miasta. Ale to raczej mało popularne podejście - mówi. Na sesjach zdarza mu się głośno komentować dłużyzny i przemowy nie na temat. Gdy zaczynają się pyskówki, nawet nie udaje, że ich słucha. - Męczą mnie, ponieważ czasami zajmujemy się pierdołami, toczymy spory o bzdury. Nie po to nas wybrano - mówi wprost. Nie wie, czy będzie znowu startował. Zastanawia się. Chciałby mieć pewność, że rada będzie współpracowała z - jak podkreśla - nowym prezydentem i będzie mniej rozpolitykowana. Startować na pewno będzie weteranka wyborów - Grażyna Wojciechowska. W ostatnich wyborach dostała ponad 900 głosów (piąty wynik). - Pomagam wszystkim, zaczepiają mnie ludzie nawet, gdy idę ulicą. Od polityki trzymam się z daleka - mówi. Tę kadencję samorządu ocenia miernie. - Sądziłam, że będzie mnie partyjnie, a okazuje się, że jak nie ma się pleców, to jest się bezradnym, twoje pomysły nie przechodzą, bo nikt nie chce ci pomóc, poprzeć. Ale mam zamiar powalczyć w nadchodzących wyborach. Kandyduję. Dla ludzi, bo przecież nie dla kariery, jak niektórzy - mówi. Podobne wady „GL” wypomina Radzie Miasta od lat. Zajmuje się np. apelowaniem i podejmowaniem stanowisk w ogólnopolskich kwestiach, dyskusje na sesjach są przeciągane w nieskończoność, a nawet dobre pomysły rani potrafią zepsuć (np. skomplikowali prosty i przejrzysty regulamin budżetu obywatelskiego).  Sebastian Pieńkowski (najlepszy wynik w PiS – 976 głosów) mówi, że jako debiutantowi w radzie przeszkadza mu brak stałej koalicji. - Dla każdego pomysłu trzeba od zera budować nową większość. Gdyby w radzie istniała trwała większość, łatwiej byłoby realizować jakiś kompromisowy program np. dwóch klubów. Tego mi brakuje - mówi Pieńkowski, który jest przymierzany do wyborów na prezydenta Gorzowa. Co ciekawe, najwięcej głosów - 1.373 - w ostatnich wyborach do rady zdobyła posłanka Krystyna Sibińska z PO. Potem jednak poszła do Sejmu (na jej miejsce wszedł często zabierający głos Marcin Gucia). Dziś Sibińska przyznaje, że z dystansu inaczej patrzy na radę. - Sesje to czasami występy pod publiczkę, bo na nich są przecież media. Prawdziwa praca jest na komisjach, gdzie nie ma dziennikarzy, kamer, mikrofonów, a trzeba się napracować, przygotować, znać dokumenty - mówi posłanka. I dlatego warto dobrze się zastanowić, na kogo oddamy głos. Bo radny ma wpływ na miasto, uchwały, wysokość podatków, opłat za bilety. Od tego jak pracuje i czy potrafi przebić się ze swoimi pomysłami, w części zależy to, jak będzie wyglądało nasze miasto w przyszłości. Kogo więc wybrać? Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich radzi: - Głosujmy na tych, którzy już coś w życiu osiągnęli, coś pokazali. Wcześniejszy dorobek, dokonania, są dobrą wskazówką. A jeśli chcemy dać szansę komuś nieznanemu, domagajmy się programu, informacji. Ale nade wszystko rozliczajmy naszych radnych po kadencji. Jan Kaczanowski z SLD (drugi wynik: 1.136) zgadza się z takim podejściem. - To zawsze najlepsza ocena radnych: kolejne wybory. Ciekawy jestem, ilu z obecnych 25 radnych wystartuje i ilu się dostanie do nowej rady. Ja będę walczył.Grażyna Wojciechowska radna niezależna - Bycie radnym to nie powinny być zaszczyty, tylko harówa, patrzenie na potrzeby ludzi, słuchanie ich. Tymczasem wielu radnych woli się promować, niż pracować. Będę kandydowała - nie zdradzę jeszcze, z jakiej listy - ponownie, bo jest wiele do zrobienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kaczanowski: - Ja startuję! A co z innymi radnymi? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto